Natalia
Obudziłam się rano i pierwsze co mi przyszło do głowy to nic innego jak to co się wczoraj stało. Ja i Justin spędziliśmy w swoim towarzystwie trochę czasu, najpierw było nawet miło... ale potem...potem on zaczął mnie przepraszac i ja już nie wiem..pogubiłam się co jest prawdą a co kłamstwem... Przepraszam, że jeszcze Wam nie powiedziałam o co chodzi, ale po prostu nie chce tego wygrzebywac, jak o tym myślę czuje tylko ból, a jak bym zaczęła to opowiadac to było by ze mną źle.
No ale w każdym razie, wstałam i przygotowałam się do szkoły. Założyłam żółtą obcisłą bokserkę i niebieskie krótkie spodenki i balerinki zielone. Spakowałam się do zielonej torebki i zeszłam na śniadanie. Wszyscy już jedli.- O Natalia, już miałam po ciebie Fillipa wysyłac, bo długo nie schodziłaś, zaspałaś? - zapytała mama.
- Ymm chyba tak, ale już jestem, zjem szybko śniadanie i wychodzę. - odpowiedziałam, z wymuszonym uśmiechem.
- Coś się stało? - tym razem odezwał się tata.
- Nie, wszystko jest okej, po prostu się nie wyspałam.
- To co robiłaś w nocy? - zapytał się Fillip.
- Uczyłam się, to jest coś czego nigdy nie ogarniesz – wystawiłam mu język.
- Oj nie kłóccie się z samego rana – powiedziała mama, po czym wyszła – czekam na was w samochodzie.
- Ok. - odkrzyknęliśmy.
Szybko zjadłam coś i poszliśmy do auta.
Weszłam do szkoły gdzie czekała na mnie już Broke. -hej, piękna jak tam samopoczucie? - zapytała z uśmiechem na twarzy.
- tak, jest ok. - powiedziałam, po czym poszłyśmy do sali matematycznej. Zajęłyśmy miejsca i czekałyśmy aż nadejdzie pan Seth. Długo go nie było ostatnio, dlatego też dużo nam zadał, żebyśmy mogli cwiczyc kiedy on będzie nieobecny.
- Dzień, dobry, proszę o oddanie waszych prac domowych na moje biurko. - Powiedział, a ja dziękowałam, że zrobiłam to zadanie wtedy z Christopherem... wtedy jak Carly była u Jaxona na urodzinach i Justin mnie pocało...- Panno Smith... słyszy mnie panienka? - głos nauczyciela wybił mnie z rozmyślań. - Yyy tak, słucham?
- Poproszę o pracę domową – powiedział.
- A tak, już daje – podeszłam do jego biurka i położyłam swoją pracę.
Po 4 lekcji był lunch więc razem z Broke udałyśmy się na stołówkę. Kupiłyśmy sobie jedzenie, zapłaciłyśmy. Szłyśmy przez stołówkę w poszukiwaniu Codiego, z którym Broke pracuje w parze na biologii. Wyszłyśmy na zewnątrz, bo tam najprawdopodobniej siedział.
- O tam siedzi! - Broke zaczęła do niego machac, Cody jej odmachał jednak potem zrzedła mu mina bo mnie zobaczył.
- Oho...czyli, kolejny który wierzy w tą plotę. - ale po chwili zauważyłam że wśród chłopaków z ich wspólnego stolika siedzi Justin. - o nie, idź sama, proszę cię.
- Nie to ja z nim pogadam kiedy indziej – uśmiechnęła się do mnie.
- Nie, ja usiądę w środku i tyle, idź bo ten projekt jest ważny. - uśmiechnęłam się do niej, po chwili usłyszałam – Natalia! Chodźcie! - odwróciłam się, to był Luke, który też tam siedział. Spojrzałam na nich i lekko się skrzywiłam.
- Nie przejmuj się nim, usiądziesz koło mnie. - podszedł Luke, wziął ode mnie tackę z jedzeniem i uśmiechnął się do mnie.
- Oh... no dobra..
- Świetnie – Broke i on stwierdzili jednocześnie.
Podeszliśmy do stolika, miałam wrażenie, że każdy się na mnie patrzy, no oprócz Justina.
- No to jeśli chodzi o projekt Broke... – zaczął Cody, po czym wciągnęli się w rozmowę. Troszkę było mi niezręcznie, siedziec z kumplami Justina i z nim samym przy jednym stole, po tym wszystkim.
- To jak Natalia, nasz wypad w piątek jest nadal aktualny? - powiedział Luke, na co wszyscy znowu się na nas patrzyli, a zwłaszcza Justin.
- Jaki wypad? - Zapytał Ryan, bo tak chyba się nazywa z tego co pamiętam.
- A to chyba nie wasz interes co? - Syknął Luke.
- Stary Ryan tylko zapytał, a ty się kurwa od razu unosisz. - teraz to Justin się odezwał.
- Będę się odzywał do was tak jakimi się podoba – powiedział Luke.
- No chyba nie – Justin wstał i już prawie mu przywalił kiedy szybko go odepchnęłam, trzymając swoje dłonie na jego klatce piersiowej – Nie! - powiedziałam stanowczo do Jussa.
- Nie twoja sprawa! - syknął w moją stronę.
- No a jednak moja! Bo jeśli się nie mylę, to chodzi o moją randkę z Lukiem. - popatrzyłam się złowrogo na niego i czekałam aż coś odpowie.
- Randkę? - nagle jego wyraz twarzy się zmienił, nie był już wkurzony raczej zszokowany, tym co powiedziałam.
- Tak, a co?
- Nie no nic... - przeczesał swoje włosy ręką.
- No.. taka odpowiedź mi pasuje, a teraz wrócmy do stołu. - Zrobiliśmy tak jak powiedziałam, cały czas miałam wrażenie że Justin się na mnie patrzy, ale kiedy to ja na niego zerkałam to szybko odwracał głowę.
Po lekcjach, wyszłam ze szkoły i poszłam po Carly.
- Hej, Natalia poczekaj. - usłyszałam jak ktoś mnie woła. Odwróciłam głowę i zobaczyłam za mną Belle. I nagle przypomniało mi się to co mi powiedziała Broke na wycieczce, że Bella ma coś do Justina... Nie to że jestem zazdrosna ale jak przyjaciółka może zakochac się w chłopaku który zrobił jej najlepszej przyjaciółce świństwo, a w dodatku jest okropnym draniem.
- O hej.. - powiedziałam lekko obojętnie.
- Gdzie idziesz? - zapytała, jak zwykle radośnie.
- No jak zwykle po szkole idę po Carly. - odpowiedziałam.
- A no tak, a ja właśnie od lekarza wracam. Co tam słychac, słyszałam, że jest jakiś projekt z biologii.
- No jest, a co?
- Bo ciekawa jestem z kim ja będę w parze. A z kim wy jesteście?
- Ja jestem z Lukiem, a Boke z Codym.
- Ooo fajnie, to znaczy, że robimy ten projekt z klasą Jussa? - Powiedziała, ale po chwili zorientowała się co powiedziała.
- Jussa? Od kiedy Bela ty mówisz na niego Juss? - zmrużyłam oczy i już wiedziałam, że zaraz pęknie i mi powie.
- Ymm...nie wiem tak jakoś mi się wymsknęło... - powiedziała zakłopotana.
- Taaa wymsknęło ci się akurat...czy ty przypadkiem czegoś przede mną nie ukrywasz?
- Co? Broke ci już powiedziała? - powiedziała, ale ja nie będę jej wydawała.
- Nie! Skąd taki pomysł? Ja po prostu mam oczy Bella i widzę, że ty coś do niego czujesz! Nie wiem czemu i co Ci się w nim podoba, ale nie znasz go i lepiej się w to nie pakuj. - powiedziałam, jednocześnie stając i czekałam na jej reakcje.
- Znam go! - zaczęła się bronic.
- Nieprawda nie znasz go jedyne co o nim wiesz to to że jest chłopakiem który nie zna granic, a poza tym nie znasz go ani trochę! - wybuchnęłam.
- No i kto to mówi! Ta co rok temu czuła to samo co ja! - Ooo nie przegięła!
- Tak! Ale ja nie wiedziałam wtedy co to za typ! I nie wiedziałam do czego jest zdolny! Ty to wiesz i powinno dac co to coś do myślenia! I wiesz co? nie mam zamiaru się przed tobą teraz tłumaczyc...- powiedziałam to i odeszłam, po czy zatrzymałam się i powiedziałam – I nie waż się nigdy więcej wyciągac tego gówna na wierzch! To moja sprawa a nie twoja, więc martw się o swój tyłek. Chcesz się w to pakowac to proszę bardzo, ale jak on cię skrzywdzi nie przychodź do mnie i nie mów że miałam rację! - Odeszłam. Zabolało mnie to co powiedziała, ale nie mam zamiaru się tym przejmowac. Zaszłam w końcu pod szkołę Carly – Hej mała, jak było dziś w szkole?
- Dobrze, zrobiłam dla ciebie rysunek. - uśmiechnęła się.
- O jak miło, pokaż. - wystawiłam rękę po kartkę.
- To ja i ty na placu zabaw.
- Ojej Carly dziękuję – przytuliłam siostrę po czym powiedziałam – Dobra kochana, idziemy do domu.
Całą drogę opowiadała mi co robiła z Benjaminem, Caroline i Sam. Słuchałam tego, aż sama nie zatopiłam się w swoich wspomnieniach z dnia dzisiejszego. Czemu Justin tak zareagował, jak dowiedział się o mojej randce z Lukiem? Nie wiem, sama się już gubię, raz jest dla mnie miły, a raz po prostu mam wrażenie, że chce mnie zabic. To co dziś się stało było dziwne, i nawet Ryan się zainteresował tym.
- Natalia czy ty mnie słyszysz? - Usłyszałam Carly.
- Przepraszam, cię zamyśliłam, się.
- Ciężki dzień? Jak chcesz możesz mi opowiedziec. - uśmiechnęła się.
- Nie, obawiam się, że nie zrozumiesz.
- Postaram się zrozumiec.
- Haha, kocham Cię wiesz? - powiedziałam do niej.
- Ja ciebie też, ale nie zmieniaj tematu.
- Obawiam się Carly, że naprawdę tego nie zrozumiesz, bo ja sama się w tym już pogubiłam – poczochrałam ją we włosy.
- Ej nie po włosach! - zaśmiała się – Berek! - krzyknęła. Byłyśmy już w parku więc mogłyśmy się troszkę pogonic.
- Osz ty! Zaraz Cię złapie!
Justin
- W końcu lunch! - powiedziałem do Ryana.
- Haha, noo już myślałem że babka od angielskiego nie przestanie zanudzac.
- Noooo...ale widziałeś jej minę jak jej powiedziałem, że mam zadanie? - Zacząłem się śmiac.
- Tak, myślałem że padnę ze śmiechu!
- Ej chłopaki idziecie z nami na zewnątrz usiąśc i coś zjeśc? - powiedział Cody.
- No możemy iśc – odpowiedzieliśmy.
Poszliśmy najpierw na stołówkę kupic coś do jedzenia. Kolejka nie była aż tak długa, więc szybko wybraliśmy to na co mieliśmy ochotę i zapłaciliśmy. Teraz zostało nam się dopchac do naszego stolika.
- Eee chłopaki problem jest..- powiedział Luke.
- Co jest? - zapytałem.
- Bo jakieś cwoki zajęli nam miejsce...
- Zaraz się tym zajmę.
Poszedłem w kierunku naszego stolika, aby powiedziec tym idiotom gdzie jest ich miejsce. Kiedy zobaczyłem, że siedzą tam jakieś kmiotki z drugiej klasy, pomyślałem że to nic takiego.
- Ej wy...spadajcie to nasze miejsce! - krzyknąłem.
- Stary jak masz jakiś pro... - jeden z nich się odezwał zanim zobaczył kto do niego to powiedział, i to był jego błąd. Wziąłem faceta za bety i powiedziałem – Trochę grzeczniej! Bo następnym razem nie będę taki miły – pchnąłem go, po czym popatrzyłem się na resztę jego przydupasów, którzy szybko zaczęli się zbierac.
- I żebym was tu więcej nie widział! - Odezwałem się do nich, a następnie razem z chłopakami usiedliśmy.
- Ej nie będzie wam przeszkadzało, jak przyjdzie tu dziewczyna z którą robię projekt? - Zapytał Cody.
- Haha, żartujesz? Każda dziewczyna jest tu mile widziana. - Cody zaczął machac, co pewnie oznaczało, że już idzie, ale po chwili zrzedła mu mina.
- Stary co jest?
- Bo nie wiem czy będzie ci odpowiadała jej koleżanka. - Powiedział do mnie.
- Czemu? - odwróciłem się i zobaczyłem... ehh... zobaczyłem Natalię.
- No co do cholery! Nawet zjeśc nie można w spokoju. - przewróciłem oczami. Nagle Luke wstał i podszedł chyba do niej, bo ona jest z nim w parze.
Po chwili Broke, bo tak chyba się nazywała usiadła koło Codiego, a Natalia usiadła koło Luka.
Nie patrzyłem się na nią, bo trochę głupio po tym wczorajszym nocnym wypadzie.
Nagle usłyszałem - To jak Natalia, nasz wypad w piątek jest nadal aktualny? - i moja głowa bez namysłu i oczy były zwrócone na nich. Że co ten idiota powiedział?!
- Jaki wypad? - odezwał się Ryan.
- A to chyba nie wasz interes co? - Syknął Luke.
- Stary Ryan tylko zapytał, a ty się kurwa od razu unosisz. - Tym razem to ja się odezwałem, bo nie będzie się tak odzywał do mojego przyjaciela.
Będę się odzywał do was tak jakimi się podoba – powiedział Luke.
- No chyba nie – Nie wytrzymałem, jak ten kutas ma czelnośc się tak do mnie odzywac?! Wstałem i podniosłem rękę, przez co prawie moja pięśc spotkała się z jego twarzą kiedy to poczułem jak ktoś mnie odpycha i mówi – Nie! - To była Natalia
- To nie twoja sprawa! - syknąłem do niej.
- No a jednak moja! Bo jeśli się nie mylę, to chodzi o moją randkę z Lukiem. - popatrzyła się złowrogo na mnie.
- Randkę? - Teraz to się zdziwiłem i nie powiem, to coś jakby mnie uderzyło mnie prosto w brzuch.
- Tak, a co?
- Nie no nic... - przeczesałem swoje włosy ręką.
- No.. taka odpowiedź mi pasuje, a teraz wrócmy do stołu. - Zrobiliśmy tak jak powiedziała, co chwila na nią spoglądałem z nie dowierzeniem, ale kiedy ona patrzyła na mnie odwracałem wzrok.
Kiedy rozszedł się dzwonek rozeszliśmy się do klas ja z Ryanem poszliśmy na WF.
- Jak to do cholery ona idzie z nim kurwa na randkę!? - powiedziałem wkurzony.
- Nie wiem...ale jeżeli się nie ogarniesz to może być już za późno... - powiedział Ryan.
- No cholera wiem, ale nie mam pojęcia co zrobic.. - skrzywiłem się, nagle zza szafki wyszedł Chazz – Na co może być za późno?
- A nie twoja sprawa – Ryan klepną go w ramię.
_____________________________________
No to się spisaliście :D ja tak jak obiecałam dodaje rozdział :D
Nastęny rozdział przewiduje dopiero tak coś koło następnej środy bo nie będę miała czasu ;/ NAUKA!!
ALe bardzo Was proszę o komentarze, nawet jeśli miało by to oznaczac jedno słowo, to naprawde motywujące jak napiszecie coś miłego, albo chocia to że czytacie :D
Kochaam Was! Jeśli chcecie się ze mna jakoś skontaktowac przez ten tydzień albo wgl to zapraszam do zakładki KONTAKT :D
Obudziłam się rano i pierwsze co mi przyszło do głowy to nic innego jak to co się wczoraj stało. Ja i Justin spędziliśmy w swoim towarzystwie trochę czasu, najpierw było nawet miło... ale potem...potem on zaczął mnie przepraszac i ja już nie wiem..pogubiłam się co jest prawdą a co kłamstwem... Przepraszam, że jeszcze Wam nie powiedziałam o co chodzi, ale po prostu nie chce tego wygrzebywac, jak o tym myślę czuje tylko ból, a jak bym zaczęła to opowiadac to było by ze mną źle.
No ale w każdym razie, wstałam i przygotowałam się do szkoły. Założyłam żółtą obcisłą bokserkę i niebieskie krótkie spodenki i balerinki zielone. Spakowałam się do zielonej torebki i zeszłam na śniadanie. Wszyscy już jedli.- O Natalia, już miałam po ciebie Fillipa wysyłac, bo długo nie schodziłaś, zaspałaś? - zapytała mama.
- Ymm chyba tak, ale już jestem, zjem szybko śniadanie i wychodzę. - odpowiedziałam, z wymuszonym uśmiechem.
- Coś się stało? - tym razem odezwał się tata.
- Nie, wszystko jest okej, po prostu się nie wyspałam.
- To co robiłaś w nocy? - zapytał się Fillip.
- Uczyłam się, to jest coś czego nigdy nie ogarniesz – wystawiłam mu język.
- Oj nie kłóccie się z samego rana – powiedziała mama, po czym wyszła – czekam na was w samochodzie.
- Ok. - odkrzyknęliśmy.
Szybko zjadłam coś i poszliśmy do auta.
Weszłam do szkoły gdzie czekała na mnie już Broke. -hej, piękna jak tam samopoczucie? - zapytała z uśmiechem na twarzy.
- tak, jest ok. - powiedziałam, po czym poszłyśmy do sali matematycznej. Zajęłyśmy miejsca i czekałyśmy aż nadejdzie pan Seth. Długo go nie było ostatnio, dlatego też dużo nam zadał, żebyśmy mogli cwiczyc kiedy on będzie nieobecny.
- Dzień, dobry, proszę o oddanie waszych prac domowych na moje biurko. - Powiedział, a ja dziękowałam, że zrobiłam to zadanie wtedy z Christopherem... wtedy jak Carly była u Jaxona na urodzinach i Justin mnie pocało...- Panno Smith... słyszy mnie panienka? - głos nauczyciela wybił mnie z rozmyślań. - Yyy tak, słucham?
- Poproszę o pracę domową – powiedział.
- A tak, już daje – podeszłam do jego biurka i położyłam swoją pracę.
Po 4 lekcji był lunch więc razem z Broke udałyśmy się na stołówkę. Kupiłyśmy sobie jedzenie, zapłaciłyśmy. Szłyśmy przez stołówkę w poszukiwaniu Codiego, z którym Broke pracuje w parze na biologii. Wyszłyśmy na zewnątrz, bo tam najprawdopodobniej siedział.
- O tam siedzi! - Broke zaczęła do niego machac, Cody jej odmachał jednak potem zrzedła mu mina bo mnie zobaczył.
- Oho...czyli, kolejny który wierzy w tą plotę. - ale po chwili zauważyłam że wśród chłopaków z ich wspólnego stolika siedzi Justin. - o nie, idź sama, proszę cię.
- Nie to ja z nim pogadam kiedy indziej – uśmiechnęła się do mnie.
- Nie, ja usiądę w środku i tyle, idź bo ten projekt jest ważny. - uśmiechnęłam się do niej, po chwili usłyszałam – Natalia! Chodźcie! - odwróciłam się, to był Luke, który też tam siedział. Spojrzałam na nich i lekko się skrzywiłam.
- Nie przejmuj się nim, usiądziesz koło mnie. - podszedł Luke, wziął ode mnie tackę z jedzeniem i uśmiechnął się do mnie.
- Oh... no dobra..
- Świetnie – Broke i on stwierdzili jednocześnie.
Podeszliśmy do stolika, miałam wrażenie, że każdy się na mnie patrzy, no oprócz Justina.
- No to jeśli chodzi o projekt Broke... – zaczął Cody, po czym wciągnęli się w rozmowę. Troszkę było mi niezręcznie, siedziec z kumplami Justina i z nim samym przy jednym stole, po tym wszystkim.
- To jak Natalia, nasz wypad w piątek jest nadal aktualny? - powiedział Luke, na co wszyscy znowu się na nas patrzyli, a zwłaszcza Justin.
- Jaki wypad? - Zapytał Ryan, bo tak chyba się nazywa z tego co pamiętam.
- A to chyba nie wasz interes co? - Syknął Luke.
- Stary Ryan tylko zapytał, a ty się kurwa od razu unosisz. - teraz to Justin się odezwał.
- Będę się odzywał do was tak jakimi się podoba – powiedział Luke.
- No chyba nie – Justin wstał i już prawie mu przywalił kiedy szybko go odepchnęłam, trzymając swoje dłonie na jego klatce piersiowej – Nie! - powiedziałam stanowczo do Jussa.
- Nie twoja sprawa! - syknął w moją stronę.
- No a jednak moja! Bo jeśli się nie mylę, to chodzi o moją randkę z Lukiem. - popatrzyłam się złowrogo na niego i czekałam aż coś odpowie.
- Randkę? - nagle jego wyraz twarzy się zmienił, nie był już wkurzony raczej zszokowany, tym co powiedziałam.
- Tak, a co?
- Nie no nic... - przeczesał swoje włosy ręką.
- No.. taka odpowiedź mi pasuje, a teraz wrócmy do stołu. - Zrobiliśmy tak jak powiedziałam, cały czas miałam wrażenie że Justin się na mnie patrzy, ale kiedy to ja na niego zerkałam to szybko odwracał głowę.
Po lekcjach, wyszłam ze szkoły i poszłam po Carly.
- Hej, Natalia poczekaj. - usłyszałam jak ktoś mnie woła. Odwróciłam głowę i zobaczyłam za mną Belle. I nagle przypomniało mi się to co mi powiedziała Broke na wycieczce, że Bella ma coś do Justina... Nie to że jestem zazdrosna ale jak przyjaciółka może zakochac się w chłopaku który zrobił jej najlepszej przyjaciółce świństwo, a w dodatku jest okropnym draniem.
- O hej.. - powiedziałam lekko obojętnie.
- Gdzie idziesz? - zapytała, jak zwykle radośnie.
- No jak zwykle po szkole idę po Carly. - odpowiedziałam.
- A no tak, a ja właśnie od lekarza wracam. Co tam słychac, słyszałam, że jest jakiś projekt z biologii.
- No jest, a co?
- Bo ciekawa jestem z kim ja będę w parze. A z kim wy jesteście?
- Ja jestem z Lukiem, a Boke z Codym.
- Ooo fajnie, to znaczy, że robimy ten projekt z klasą Jussa? - Powiedziała, ale po chwili zorientowała się co powiedziała.
- Jussa? Od kiedy Bela ty mówisz na niego Juss? - zmrużyłam oczy i już wiedziałam, że zaraz pęknie i mi powie.
- Ymm...nie wiem tak jakoś mi się wymsknęło... - powiedziała zakłopotana.
- Taaa wymsknęło ci się akurat...czy ty przypadkiem czegoś przede mną nie ukrywasz?
- Co? Broke ci już powiedziała? - powiedziała, ale ja nie będę jej wydawała.
- Nie! Skąd taki pomysł? Ja po prostu mam oczy Bella i widzę, że ty coś do niego czujesz! Nie wiem czemu i co Ci się w nim podoba, ale nie znasz go i lepiej się w to nie pakuj. - powiedziałam, jednocześnie stając i czekałam na jej reakcje.
- Znam go! - zaczęła się bronic.
- Nieprawda nie znasz go jedyne co o nim wiesz to to że jest chłopakiem który nie zna granic, a poza tym nie znasz go ani trochę! - wybuchnęłam.
- No i kto to mówi! Ta co rok temu czuła to samo co ja! - Ooo nie przegięła!
- Tak! Ale ja nie wiedziałam wtedy co to za typ! I nie wiedziałam do czego jest zdolny! Ty to wiesz i powinno dac co to coś do myślenia! I wiesz co? nie mam zamiaru się przed tobą teraz tłumaczyc...- powiedziałam to i odeszłam, po czy zatrzymałam się i powiedziałam – I nie waż się nigdy więcej wyciągac tego gówna na wierzch! To moja sprawa a nie twoja, więc martw się o swój tyłek. Chcesz się w to pakowac to proszę bardzo, ale jak on cię skrzywdzi nie przychodź do mnie i nie mów że miałam rację! - Odeszłam. Zabolało mnie to co powiedziała, ale nie mam zamiaru się tym przejmowac. Zaszłam w końcu pod szkołę Carly – Hej mała, jak było dziś w szkole?
- Dobrze, zrobiłam dla ciebie rysunek. - uśmiechnęła się.
- O jak miło, pokaż. - wystawiłam rękę po kartkę.
- To ja i ty na placu zabaw.
- Ojej Carly dziękuję – przytuliłam siostrę po czym powiedziałam – Dobra kochana, idziemy do domu.
Całą drogę opowiadała mi co robiła z Benjaminem, Caroline i Sam. Słuchałam tego, aż sama nie zatopiłam się w swoich wspomnieniach z dnia dzisiejszego. Czemu Justin tak zareagował, jak dowiedział się o mojej randce z Lukiem? Nie wiem, sama się już gubię, raz jest dla mnie miły, a raz po prostu mam wrażenie, że chce mnie zabic. To co dziś się stało było dziwne, i nawet Ryan się zainteresował tym.
- Natalia czy ty mnie słyszysz? - Usłyszałam Carly.
- Przepraszam, cię zamyśliłam, się.
- Ciężki dzień? Jak chcesz możesz mi opowiedziec. - uśmiechnęła się.
- Nie, obawiam się, że nie zrozumiesz.
- Postaram się zrozumiec.
- Haha, kocham Cię wiesz? - powiedziałam do niej.
- Ja ciebie też, ale nie zmieniaj tematu.
- Obawiam się Carly, że naprawdę tego nie zrozumiesz, bo ja sama się w tym już pogubiłam – poczochrałam ją we włosy.
- Ej nie po włosach! - zaśmiała się – Berek! - krzyknęła. Byłyśmy już w parku więc mogłyśmy się troszkę pogonic.
- Osz ty! Zaraz Cię złapie!
Justin
- W końcu lunch! - powiedziałem do Ryana.
- Haha, noo już myślałem że babka od angielskiego nie przestanie zanudzac.
- Noooo...ale widziałeś jej minę jak jej powiedziałem, że mam zadanie? - Zacząłem się śmiac.
- Tak, myślałem że padnę ze śmiechu!
- Ej chłopaki idziecie z nami na zewnątrz usiąśc i coś zjeśc? - powiedział Cody.
- No możemy iśc – odpowiedzieliśmy.
Poszliśmy najpierw na stołówkę kupic coś do jedzenia. Kolejka nie była aż tak długa, więc szybko wybraliśmy to na co mieliśmy ochotę i zapłaciliśmy. Teraz zostało nam się dopchac do naszego stolika.
- Eee chłopaki problem jest..- powiedział Luke.
- Co jest? - zapytałem.
- Bo jakieś cwoki zajęli nam miejsce...
- Zaraz się tym zajmę.
Poszedłem w kierunku naszego stolika, aby powiedziec tym idiotom gdzie jest ich miejsce. Kiedy zobaczyłem, że siedzą tam jakieś kmiotki z drugiej klasy, pomyślałem że to nic takiego.
- Ej wy...spadajcie to nasze miejsce! - krzyknąłem.
- Stary jak masz jakiś pro... - jeden z nich się odezwał zanim zobaczył kto do niego to powiedział, i to był jego błąd. Wziąłem faceta za bety i powiedziałem – Trochę grzeczniej! Bo następnym razem nie będę taki miły – pchnąłem go, po czym popatrzyłem się na resztę jego przydupasów, którzy szybko zaczęli się zbierac.
- I żebym was tu więcej nie widział! - Odezwałem się do nich, a następnie razem z chłopakami usiedliśmy.
- Ej nie będzie wam przeszkadzało, jak przyjdzie tu dziewczyna z którą robię projekt? - Zapytał Cody.
- Haha, żartujesz? Każda dziewczyna jest tu mile widziana. - Cody zaczął machac, co pewnie oznaczało, że już idzie, ale po chwili zrzedła mu mina.
- Stary co jest?
- Bo nie wiem czy będzie ci odpowiadała jej koleżanka. - Powiedział do mnie.
- Czemu? - odwróciłem się i zobaczyłem... ehh... zobaczyłem Natalię.
- No co do cholery! Nawet zjeśc nie można w spokoju. - przewróciłem oczami. Nagle Luke wstał i podszedł chyba do niej, bo ona jest z nim w parze.
Po chwili Broke, bo tak chyba się nazywała usiadła koło Codiego, a Natalia usiadła koło Luka.
Nie patrzyłem się na nią, bo trochę głupio po tym wczorajszym nocnym wypadzie.
Nagle usłyszałem - To jak Natalia, nasz wypad w piątek jest nadal aktualny? - i moja głowa bez namysłu i oczy były zwrócone na nich. Że co ten idiota powiedział?!
- Jaki wypad? - odezwał się Ryan.
- A to chyba nie wasz interes co? - Syknął Luke.
- Stary Ryan tylko zapytał, a ty się kurwa od razu unosisz. - Tym razem to ja się odezwałem, bo nie będzie się tak odzywał do mojego przyjaciela.
Będę się odzywał do was tak jakimi się podoba – powiedział Luke.
- No chyba nie – Nie wytrzymałem, jak ten kutas ma czelnośc się tak do mnie odzywac?! Wstałem i podniosłem rękę, przez co prawie moja pięśc spotkała się z jego twarzą kiedy to poczułem jak ktoś mnie odpycha i mówi – Nie! - To była Natalia
- To nie twoja sprawa! - syknąłem do niej.
- No a jednak moja! Bo jeśli się nie mylę, to chodzi o moją randkę z Lukiem. - popatrzyła się złowrogo na mnie.
- Randkę? - Teraz to się zdziwiłem i nie powiem, to coś jakby mnie uderzyło mnie prosto w brzuch.
- Tak, a co?
- Nie no nic... - przeczesałem swoje włosy ręką.
- No.. taka odpowiedź mi pasuje, a teraz wrócmy do stołu. - Zrobiliśmy tak jak powiedziała, co chwila na nią spoglądałem z nie dowierzeniem, ale kiedy ona patrzyła na mnie odwracałem wzrok.
Kiedy rozszedł się dzwonek rozeszliśmy się do klas ja z Ryanem poszliśmy na WF.
- Jak to do cholery ona idzie z nim kurwa na randkę!? - powiedziałem wkurzony.
- Nie wiem...ale jeżeli się nie ogarniesz to może być już za późno... - powiedział Ryan.
- No cholera wiem, ale nie mam pojęcia co zrobic.. - skrzywiłem się, nagle zza szafki wyszedł Chazz – Na co może być za późno?
- A nie twoja sprawa – Ryan klepną go w ramię.
_____________________________________
No to się spisaliście :D ja tak jak obiecałam dodaje rozdział :D
Nastęny rozdział przewiduje dopiero tak coś koło następnej środy bo nie będę miała czasu ;/ NAUKA!!
ALe bardzo Was proszę o komentarze, nawet jeśli miało by to oznaczac jedno słowo, to naprawde motywujące jak napiszecie coś miłego, albo chocia to że czytacie :D
Kochaam Was! Jeśli chcecie się ze mna jakoś skontaktowac przez ten tydzień albo wgl to zapraszam do zakładki KONTAKT :D
rozdział jest po prostu boski...czekam na NN
OdpowiedzUsuńPrzeczytalam i mam nadzieje że tp tylko plotka o uczynkach Jussa. Bd wspaniała parą <3 kc
OdpowiedzUsuń@PoliShSWaG_
boski <3
OdpowiedzUsuńkocham kocham kocham...nie mogę się doczekać następnego..szkoda, że bd dopiero w środę..<3
OdpowiedzUsuńzajebiste xd
OdpowiedzUsuń