Natalia
Podjechałyśmy pod blok Biebera, Carly była strasznie podekscytowana, a ja miałam ściśnięty żołądek. Wyszłam z auta i otworzyłam drzwi mojej szczęśliwej siostrze.
Podeszłyśmy pod klatkę i zadzwoniłam domofonem, usłyszałam znajomy męski głos – słucham? – zapytał Bieber.
- Tu Calry do Jaxona – odpowiedziałam ozięble.
- Ooo no to właźcie – odezwał się, po czym wpuścił nas do środka. Weszłyśmy po schodach na 3 piętro, tam już w drzwiach czekał na nas Jaxon i Justin.
- Cześc Carly, chodź jesteś pierwsza jak na razie pokaże ci co dostałem od rodziców na urodziny. – zawołam przejęty.
- Dobra, to pa Natalia! – zawołała Carly i pobiegła za Jaxonem razem z prezentem dla niego.
- No nie wiedziałem, że serio ty przyjedziesz – uśmiechnął się Justin z tym swoim łobuzerskim uśmiechem, pokazując przy tym szereg swoich śnieżnobiałych zębów.
- Nie miałam wyjścia – przewróciłam oczami i dodałam – dobra o której mam być po nią z powrotem?
- No, no.. nie wiedziałem że aż tak cię do mnie ciągnie – ponownie się uśmiechnął.
- Słuchaj nie mam czasu ani ochoty na twoje gierki powiedz mi po prostu o której mam po małą przyjechać? – zapytałam ostrym tonem głosu.
- O 19. – odpowiedział, tak jak chciałam.
- No i o to mi chodziło. – odwróciłam się i odeszłam. Kiedy wyszłam z bloku pokierowałam się do mojego auta, a następnie pojechałam do kawiarni aby napic się kawy mrożonej.
Zaparkowałam auto, weszłam do środka i stanęłam w kolejce. Kiedy przyszła pora na to żebym coś zamówiła poprosiłam o to co zwykle i czekałam aż pani mi ją da. Zapłaciłam i udałam się do stoliczka przy oknie. Uwielbiam tu siedzieć i patrzeć na ludzi którzy są zabiegani, wściekli, śmieszni lub po prostu znudzeni. Jednak niestety ja musiałam zabrać się za tą okropną matematykę. Otworzyłam książkę i zeszyt. Zaczęłam czytac zadanie a następnie próbowałam je rozwiącac, niestety na marne.
- Może ci pomóc? – usłyszałam ciepły i bardzo miły męski głos. Podniosłam głowę do góry i ujrzałam mężczyznę z lekkim zarostem na twarzy i świetnie ułożonymi ciemnymi prawie że czarnymi włosami. Miał piękne błękitne oczy które świetnie komponowały się z jego ciemnym swetrem z dekoltem w serek. Miał krótkie przed kolano spodnie. Wyglądał po prostu zniewalająco. ‘’ Ale zaraz ile on może mieć lat? ‘’
- ymm.. Przepraszam, ale my się chyba nie znamy.. – odpowiedziałam, na co on się uśmiechnął i dodał – No nie znamy się, ale ja jestem Christopher, o i widzisz ty już mnie znasz, teraz był bym bardzo zadowolony gdybyś i ty mi się przedstawiła.
- Ymm.. No cóż, Natalia. – odpowiedziałam, zatykając pasmo włosów za ucho.
- Oł, śliczne imie. – zaczął mnie komplementować, na co się zarumieniłam.
- Dzięki.
- Mogę się dosiąść? – zapytał uprzejmie i delikatnie.
- Myślę, że tak. – odpowiedziałam troszkę zakłopotana.
- Matematyka? – zaczął rozmowę.
- Ugh.. tak, nienawidzę jej, kompletnie nic z niej nie rozumiem. – Świetnie facet mnie podrywa a ja mu o matematyce pieprze ‘’ gratulacje Natalia!’’.
- Studiuje matematykę, może mógł bym ci jakoś pomóc? – zaoferował się.
- Studiujesz? A na którym roku jesteś? – zapytałam, przez co mogłam dowiedzieć się ile ma lat.
- Na 2 roku, a ty zgaduję ze szkoła średnia i ymm szacuje że 2 klasa. – Jak on to zrobił?
- Tak, skąd wiedziałeś? – zapytałam ciekawa.
- Hmm może dlatego, że masz podręcznik który sugeruje, że to jest 2 klasa. – zaśmiał się lekko.
- Faktycznie, spostrzegawczy jesteś – i w tym momencie spaliłam tak zwanego ‘’buraka’’.
- Hehe, no widzisz. To pokaż mi co tam masz z chęcią ci wytłumaczę. – Podałam mu książkę i wskazałam z czym mam problem.
- No to nie jest nic trudnego, zobacz… - zaczął mi tłumaczyć.
Justin
Zamknąłem drzwi za Natalią i poszedłem do kuchni gdzie znajdowała się moja mama. – hej mamo pomóc ci w czymś? – zapytałem.
- Nie Justin, jak masz coś do roboty to się tym zajmij, a jak będę potrzebowała pomocy to cię zawołam. – uśmiechnęła się do mnie, a ja przytaknąłem i zmierzałem w kierunku mojego pokoju, kiedy to usłyszałem – Justin? – spojrzałem i zobaczyłem Carly. – Co jest? – zapytałem.
- Mam do ciebie pytanie. – powiedziała, poważnym tonem głosu, a Jaxson dodał – tylko odpowiedz szczerze bo chcemy wiedzieć.
Przytaknąłem głową, ale obawiałem się tego pytania, wiedziałem że dwójka 6- latków nie wymyśli nic mądrego.
- Czy lubisz Natalię? – Padło pytanie, a mnie zamurowało. Co ja mam niby im odpowiedzieć? W sumie to przez to co zrobiłem rok temu mogło by się wydawac, że jej nie lubię no i te nasze kłotnie, ona w sumie ma prawo mnie nienawidzić, ale ja jej.. hmm. Jest mi obojętna ale nie powiem tego dzieciakom. – Tak lubię ją.
- To czemu nie jesteś jej chłopakiem a ona twoja dziewczyną skoro się lubicie? – padło kolejne pytanie tym razem od Jaxona.
- A skąd wiecie, że ona lubi mnie? – popatrzyłem się na nich.
- No bo Natalia powiedziała w domu, że jesteś fajny i że cię lubi. – odpowiedziała Carly z bardzo poważną miną.
A swoją drogą, haha dobre to, jakim cudem ona może mnie lubić? To jest nie możliwe. Choć kto wie. – Ekhm… - usłyszałem Jaxona, co sprowadziło mnie na ziemie.
- Wiecie, my się tylko lubimy, nic więcej. I nie będziemy razem. – poczochrałem ich po głowach i poszedłem do swojego pokoju, a oni po swoim ‘’szkoda’’ poszli się bawic.
Hmm.. Natalia mówiąca ‘’ Tak Justin jest fajny i lubię go’’ Hahahaha Nie nie mogę sobie tego wyobrazić, choc w sumie… jakby sobie przypomnieć coś to…Nie! Cicho Justin! Nie myśl o niej!
Ale w sumie to było zabawne, choć nie, to było chamskie, dobra zawaliłem. Natalia to zgrabna dziewczyna, mogła i naprawdę potrafiąca dogadać się z każdym. Czasami nawet ja lubiałem, dało się z nią pogadać. No nic, było, minęło a teraz może zadzwonię do tej laski z cukierni, może mogli byśmy się teraz spotkać…
Natalia
- Widzisz jakie to proste? – Powiedział Christopher.
- Faktycznie, dzięki! – powiedziałam i szczerze mu podziękowałam, bo w końcu to rozumiałam.
- No to może teraz jakiś spacer w ramach podziękowania mi za pomoc? – zaproponował.
- No w sumie czemu nie – uśmiechnęłam się.
Wyszliśmy i udaliśmy się do pobliskiego parku.
- Muszę przyznać, że jesteś strasznie sympatyczna – powiedział Chris.
Podjechałyśmy pod blok Biebera, Carly była strasznie podekscytowana, a ja miałam ściśnięty żołądek. Wyszłam z auta i otworzyłam drzwi mojej szczęśliwej siostrze.
Podeszłyśmy pod klatkę i zadzwoniłam domofonem, usłyszałam znajomy męski głos – słucham? – zapytał Bieber.
- Tu Calry do Jaxona – odpowiedziałam ozięble.
- Ooo no to właźcie – odezwał się, po czym wpuścił nas do środka. Weszłyśmy po schodach na 3 piętro, tam już w drzwiach czekał na nas Jaxon i Justin.
- Cześc Carly, chodź jesteś pierwsza jak na razie pokaże ci co dostałem od rodziców na urodziny. – zawołam przejęty.
- Dobra, to pa Natalia! – zawołała Carly i pobiegła za Jaxonem razem z prezentem dla niego.
- No nie wiedziałem, że serio ty przyjedziesz – uśmiechnął się Justin z tym swoim łobuzerskim uśmiechem, pokazując przy tym szereg swoich śnieżnobiałych zębów.
- Nie miałam wyjścia – przewróciłam oczami i dodałam – dobra o której mam być po nią z powrotem?
- No, no.. nie wiedziałem że aż tak cię do mnie ciągnie – ponownie się uśmiechnął.
- Słuchaj nie mam czasu ani ochoty na twoje gierki powiedz mi po prostu o której mam po małą przyjechać? – zapytałam ostrym tonem głosu.
- O 19. – odpowiedział, tak jak chciałam.
- No i o to mi chodziło. – odwróciłam się i odeszłam. Kiedy wyszłam z bloku pokierowałam się do mojego auta, a następnie pojechałam do kawiarni aby napic się kawy mrożonej.
Zaparkowałam auto, weszłam do środka i stanęłam w kolejce. Kiedy przyszła pora na to żebym coś zamówiła poprosiłam o to co zwykle i czekałam aż pani mi ją da. Zapłaciłam i udałam się do stoliczka przy oknie. Uwielbiam tu siedzieć i patrzeć na ludzi którzy są zabiegani, wściekli, śmieszni lub po prostu znudzeni. Jednak niestety ja musiałam zabrać się za tą okropną matematykę. Otworzyłam książkę i zeszyt. Zaczęłam czytac zadanie a następnie próbowałam je rozwiącac, niestety na marne.
- Może ci pomóc? – usłyszałam ciepły i bardzo miły męski głos. Podniosłam głowę do góry i ujrzałam mężczyznę z lekkim zarostem na twarzy i świetnie ułożonymi ciemnymi prawie że czarnymi włosami. Miał piękne błękitne oczy które świetnie komponowały się z jego ciemnym swetrem z dekoltem w serek. Miał krótkie przed kolano spodnie. Wyglądał po prostu zniewalająco. ‘’ Ale zaraz ile on może mieć lat? ‘’
- ymm.. Przepraszam, ale my się chyba nie znamy.. – odpowiedziałam, na co on się uśmiechnął i dodał – No nie znamy się, ale ja jestem Christopher, o i widzisz ty już mnie znasz, teraz był bym bardzo zadowolony gdybyś i ty mi się przedstawiła.
- Ymm.. No cóż, Natalia. – odpowiedziałam, zatykając pasmo włosów za ucho.
- Oł, śliczne imie. – zaczął mnie komplementować, na co się zarumieniłam.
- Dzięki.
- Mogę się dosiąść? – zapytał uprzejmie i delikatnie.
- Myślę, że tak. – odpowiedziałam troszkę zakłopotana.
- Matematyka? – zaczął rozmowę.
- Ugh.. tak, nienawidzę jej, kompletnie nic z niej nie rozumiem. – Świetnie facet mnie podrywa a ja mu o matematyce pieprze ‘’ gratulacje Natalia!’’.
- Studiuje matematykę, może mógł bym ci jakoś pomóc? – zaoferował się.
- Studiujesz? A na którym roku jesteś? – zapytałam, przez co mogłam dowiedzieć się ile ma lat.
- Na 2 roku, a ty zgaduję ze szkoła średnia i ymm szacuje że 2 klasa. – Jak on to zrobił?
- Tak, skąd wiedziałeś? – zapytałam ciekawa.
- Hmm może dlatego, że masz podręcznik który sugeruje, że to jest 2 klasa. – zaśmiał się lekko.
- Faktycznie, spostrzegawczy jesteś – i w tym momencie spaliłam tak zwanego ‘’buraka’’.
- Hehe, no widzisz. To pokaż mi co tam masz z chęcią ci wytłumaczę. – Podałam mu książkę i wskazałam z czym mam problem.
- No to nie jest nic trudnego, zobacz… - zaczął mi tłumaczyć.
Justin
Zamknąłem drzwi za Natalią i poszedłem do kuchni gdzie znajdowała się moja mama. – hej mamo pomóc ci w czymś? – zapytałem.
- Nie Justin, jak masz coś do roboty to się tym zajmij, a jak będę potrzebowała pomocy to cię zawołam. – uśmiechnęła się do mnie, a ja przytaknąłem i zmierzałem w kierunku mojego pokoju, kiedy to usłyszałem – Justin? – spojrzałem i zobaczyłem Carly. – Co jest? – zapytałem.
- Mam do ciebie pytanie. – powiedziała, poważnym tonem głosu, a Jaxson dodał – tylko odpowiedz szczerze bo chcemy wiedzieć.
Przytaknąłem głową, ale obawiałem się tego pytania, wiedziałem że dwójka 6- latków nie wymyśli nic mądrego.
- Czy lubisz Natalię? – Padło pytanie, a mnie zamurowało. Co ja mam niby im odpowiedzieć? W sumie to przez to co zrobiłem rok temu mogło by się wydawac, że jej nie lubię no i te nasze kłotnie, ona w sumie ma prawo mnie nienawidzić, ale ja jej.. hmm. Jest mi obojętna ale nie powiem tego dzieciakom. – Tak lubię ją.
- To czemu nie jesteś jej chłopakiem a ona twoja dziewczyną skoro się lubicie? – padło kolejne pytanie tym razem od Jaxona.
- A skąd wiecie, że ona lubi mnie? – popatrzyłem się na nich.
- No bo Natalia powiedziała w domu, że jesteś fajny i że cię lubi. – odpowiedziała Carly z bardzo poważną miną.
A swoją drogą, haha dobre to, jakim cudem ona może mnie lubić? To jest nie możliwe. Choć kto wie. – Ekhm… - usłyszałem Jaxona, co sprowadziło mnie na ziemie.
- Wiecie, my się tylko lubimy, nic więcej. I nie będziemy razem. – poczochrałem ich po głowach i poszedłem do swojego pokoju, a oni po swoim ‘’szkoda’’ poszli się bawic.
Hmm.. Natalia mówiąca ‘’ Tak Justin jest fajny i lubię go’’ Hahahaha Nie nie mogę sobie tego wyobrazić, choc w sumie… jakby sobie przypomnieć coś to…Nie! Cicho Justin! Nie myśl o niej!
Ale w sumie to było zabawne, choć nie, to było chamskie, dobra zawaliłem. Natalia to zgrabna dziewczyna, mogła i naprawdę potrafiąca dogadać się z każdym. Czasami nawet ja lubiałem, dało się z nią pogadać. No nic, było, minęło a teraz może zadzwonię do tej laski z cukierni, może mogli byśmy się teraz spotkać…
Natalia
- Widzisz jakie to proste? – Powiedział Christopher.
- Faktycznie, dzięki! – powiedziałam i szczerze mu podziękowałam, bo w końcu to rozumiałam.
- No to może teraz jakiś spacer w ramach podziękowania mi za pomoc? – zaproponował.
- No w sumie czemu nie – uśmiechnęłam się.
Wyszliśmy i udaliśmy się do pobliskiego parku.
- Muszę przyznać, że jesteś strasznie sympatyczna – powiedział Chris.
- Dzięki, miło mi. Ty też jesteś
fajny. – uśmiechnęłam się i założyłam pasmo włosów za
ucho.
Spacerowaliśmy kiedy to nagle przypomniałam sobie o Carly – O cholera! Która godzina? – zapytałam spanikowana.
- 18.30 – odpowiedział – a co się stało?
- Muszę jechać po siostrę, przepraszam cię. – odwróciłam się i pobiegłam w stronę auta. Na szczęście było niedaleko więc, miałam szanse że zdążę. Kiedy znalazłam auto weszłam do środka, zapięłam pasy i odpaliłam auto, pod blokiem byłam o 19 więc, całkiem dobrze mi poszło. Podeszłam do domofonu i zadzwoniłam, tym razem usłyszałam miły i kobiecy głos, to była zapewne mama Justina.
- Słucham?
- Witam, ja przyszłam po Carly. – odpowiedziałam.
- A witaj, proszę, wejdź – otworzyła mi drzwi do klatki.
Weszłam na 3 piętro i w drzwiach stała Kobieta z długimi brązowymi włosami z uśmiechem na twarzy.
- Witaj jestem Pattie. – podała mi rękę, jednocześnie zapraszając do środka. Weszłam, mieszkanie było bardzo ładnie urządzone. – szkoda, że tak wcześnie po nią przyjechałaś, tak świetnie się razem bawią.
- Justin powiedział mi żebym przyjechała o 19 tak więc jestem. – odpowiedziałam.
- Carly chodź siostra po ciebie przyjechała. – zawołała Pattie.
- Nie… Natalia mogę zostać jeszcze chwilkę? Proooszę! – powiedziała błagalnym głosem.
- Niech zostanie, a ja zawołam Justina, to skoro się znacie to przynajmniej porozmawiacie. – uśmiechnęła się, ale zanim zaprotestowałam ona już była przy pokoju, a po chwili wyłoniła się z niego postac Justina.
- Emm.. no to yy.. wejdź – powiedział do mnie, widać było, że nie bardzo podobał mu się ten pomysł. Mnie zresztą też, ale nie mieliśmy nic do gadania. Carly się ucieszyła, że może zostać, a ja byłam z tego powodu wkurzona, ale nie mogłam dać po sobie tego poznac. Podeszłam do Biebera i weszłam do niego do pokoju.
Był bardzo przytulny, miał duże czarne dwu osobowe łóżko z białą pościelą, biurko obok okna. Na innej ścianie była szafa i komoda, a nad nią zdjęcia z rodziną i przyjaciółmi. Ściany były białe więc nic wielkiego. Na przeciw łóżka stoi telewizor a po bokach głośniki.
- Tak… troszkę się tu zmieniło od kiedy… - zaczął rozmowę, ale zaraz potem zrezygnował z kończenia zdania.
- tak zmieniło się. – przytaknęłam, bez żadnego wyrazu twarzy.
- Emm tak więc… trochę niezręcznie – stwierdził Bieber.
- No trochę… - oboje byliśmy zmieszani i żadne z nas nie wiedziało co zrobić lub co powiedzieć.
Za dużo wspomnień, za dużo smutku i nie, nie…. Koniec nie ma rozmyślania nad przeszłością. Ale tak mogę się przyznać, byłam tutaj, ale jak widzę był tu remont i wszystko się zmieniło.
- Ymm..Natalia słuchaj..Bo odnoście tego co było to.. y.. – zaczął ale nie pozwoliłam mu kontynuować. – Nie Justin...Nie chce o tym rozmawiac i tak nie dowiem się od ciebie prawdy a ciebie najwidoczniej bawi to, że nie pamiętam tego co się wtedy wydarzyło. – dałam ponieść się emocjom.
- Ale Natalia … - znowu zaczął ale ja mu na to nie pozwoliłam,
- Nie Justin! Nienawidzę cię za to co mi zrobiłeś i nie chce mieć z tobą nic wspólnego! - podniosłam głos. Juss stanął i widziałam po nim, że to go zaskoczyło. Powiedziałam mu to samo rok temu i prawdopodobnie teraz wrócił myślami do tych wydarzeń.
Justin
Czy ona powiedziała mi właśnie to co myślę, że powiedziała? To samo wykrzyczała mi w twarz rok temu ale z jedną różnicą...teraz coś mnie zakuło po usłyszeniu tych słów. Stałem i wpatrywałem się w nią, ale nagle poczułem taki impuls i postanowiłem podejść do niej bliżej. Zbliżałem się do niej, patrząc jej się prosto w oczy.
- Justin co ty robisz? – zapytała.
Nie odpowiedziałem jej, ona zaczęła się cofac, aż w końcu natrafiła na ścianę, wtedy ja zbliżyłem się do niej na tyle, że nasze ciała się stykały. Cały czas patrzyliśmy sobie prosto w oczy, kiedy jednak chciałem zbliżyć swoje usta do jej, ona wylała na mnie wodę ze szklanki stojącej na moim biurku.
- A to za to żeby twój zapał do ponownej próby zniszczenia mojego życia ostygł!! – uniosła się, po czym wstała i wyszła z pokoju, wołając Carly.
- Już idziecie? Myślałam, że zostaniecie na kolacje. – usłyszałem głos mojej mamy.
- Dziękuję, bardzo ale przypomniało mi się, że muszę szybko wracac do domu. Może innym razem. – odpowiedziała jej Natalia, starając się aby jej głos nie zadrżał.
Czemu czułem się z tym źle? Jeszcze do niedawna miałem ja w dupie, a teraz przejmuje się tym co mi powiedziała ‘’ Nienawidzę cie za to co mi zrobiłeś i nie chce mieć z tobą nic wspólnego!’’ Te słowa rozbrzmiewały w mojej głowie. Czemu? Nie byłem na nią nawet zły za to że teraz z moich włosów ściekała woda a ja byłem mokry, nawet ja rozumiem, miała pełne prawo do zrobienie tego co zrobiła. Kiedy usłyszałem zamykające się drzwi i marudzenie mojego brata, że szkoda że tak szybko musiały wracac. Nie zastanawiając się już nad niczym wstałem i wyszedłem na przedpokój, złapałem za klamkę w drzwiach wejściowych i usłyszałem moja mamę – Justin gdzie ty idziesz?!
- Zaraz wrócę mamo – odpowiedziałem i zamknąłem za sobą drzwi.
Natalia
Co ten idiota próbował zrobić?! Czemu? Czy on nie rozumie, że ja nie chce mieć już z nim nic do czynienia?! Boże dlaczego ja?
- Czemu musiałyśmy już iśc? – zapytała Carly, a ja musiałam bardzo się pilnować, żeby nie odpowiedzieć jej z wściekłością w głosie. – bo przypomniałam sobie, że mam do załatwienia coś bardzo ważnego w domu, przepraszam cię słonko. – odpowiedziałam jej.
Wyszłyśmy z klatki i nagle usłyszałam jak ktoś mnie woła – Natalia zaczekaj! – To był ten kretyn!
- Carly do samochodu! – powiedziałam stanowczo, posłuchała mnie, a ja zwróciłam się do niego żeby coś powiedzieć, ale zanim się zorientowałam przycisnął swoje malinowe usta do moich, starałam się wyrwac, ale trzymał mnie tak mocno, że w końcu postanowiłam się poddac, jego ręce spoczywały na mojej talii, natomiast moje powędrowały na jego kark. Opierałam się swoimi plecami o moje auto, nagle przejechał swoim językiem po mojej dolnej wardze, prosząc o wstęp do środka. Nie chciałam się zgodzić, lecz za dużo uczuć na raz kłębiło się w mojej głowie i w końcu ustąpiłam. Nasze języki walczyły ze sobą. Podczas tego pocałunku za dużo obrazów się pojawiało, do moich oczu napłynęły łzy. Kiedy odsunął się ode mnie, jedyne co udało mi się z siebie wydobyc to było pytanie – Czemu ty mi to robisz? – jednak Justin nie odpowiedział, dalej patrzył się na mnie.
- Zresztą nieważne, zostaw mnie i nie zbliżaj się do mnie.. – powiedziałam to bardzo cicho bo łzy ściskały moje gardło, otworzyłam drzwi do samochodu lecz on złapał mnie za rękę, odwróciłam głowę , patrząc się na niego kiedy to udało mu się powiedzieć w totalnym oszołomieniu – Przepraszam…
- Daruj sobie! Nigdy nie zapomnę tego co zrobiłeś! – wyrwałam mu swoją ręke z jego i wsiadłam do auta.
Jechałyśmy w ciszy, w pewnej jednak chwili Carly się odezwała – Czemu Justin i ty się całowaliście?
W moich oczach ponownie pojawiły się łzy, nie wiedziałam co mam jej powiedzieć – Carly...ymm to jest długa historia, jak będziesz większa to ci opowiem jak na razie niech zostanie to naszą tajemnicą dobrze? Nikomu o tym nie mówimy, proszę cię.
- Dobrze, ale czemu płaczesz?
- Obiecuje ci że jak będziesz starsza to ci opowiem wszystko.
- Dobrze.
Resztę drogi przejechałyśmy w ciszy. Kiedy zaparkowałam auto w garażu weszłyśmy z Carly do domu , tam czekał już na nas Fillip.
- Co tak długo? – zapytał gapiąc się w telewizor.
- Bo tak wyszło, daj mi spokój, zajmij się Carly! – syknęłam do niego i poszłam na gorę. Nie zwracałam już uwagi na jego narzekanie, był naszym starszym bratem i niech on też coś zrobi choć raz pożytecznego. Weszłam do pokoju położyłam się na łóżko i wszystkie emocje ze mnie zeszły. Nagle usłyszałam dźwięk telefonu, dokładnie jak…Nie! Natalia nie myśl o tym! Podeszłam i zobaczyłam że to mama, ogarnęłam się i odebrałam – słucham?
- No jak tam moje dzieci sobie radzą? – zapytała tym swoim opiekuńczym głosem.
- A dobrze, właśnie z Carly wróciłyśmy, bo nie mogła wyjść od Jaxona.
- No to cieszę się, że wszystko okej, dobrze więc my wracamy jutro wieczorem.
- Dobrze mamo, będziemy na was czekac.
- Pa, kocham Cię! – powiedziała mama.
- No pa, ja ciebie też kocham.
Rozłączyłam się i poszłam pod prysznic, nie chcąc już o tym wszystkim myślec.
_______________________________________________
No i co wy na to? O co chodzi Justinowi? Raz jest wredny jak cholera, a zaraz potem przeprasza...dziwny jakiś hahah ^^ A tak powaznie to co sądzicie o tym rozdziale? Komentujcie! :*
+ Dlaje do sprzedania mam książke ' I just getting started'' po polsku za jedyne 40 zł, bez kosztów przesyłki!! :D :D
Jak ktoś chce byc informowany to niech da namiary na siebie, nie musy byc to TT, może byc mail lub ask lub cokolwiek :D
Jesli Wy macie jakies sprawy do mnie piszcie do mnie linki z znajdują się w zakładce KONTAKTY na górze :D
Spacerowaliśmy kiedy to nagle przypomniałam sobie o Carly – O cholera! Która godzina? – zapytałam spanikowana.
- 18.30 – odpowiedział – a co się stało?
- Muszę jechać po siostrę, przepraszam cię. – odwróciłam się i pobiegłam w stronę auta. Na szczęście było niedaleko więc, miałam szanse że zdążę. Kiedy znalazłam auto weszłam do środka, zapięłam pasy i odpaliłam auto, pod blokiem byłam o 19 więc, całkiem dobrze mi poszło. Podeszłam do domofonu i zadzwoniłam, tym razem usłyszałam miły i kobiecy głos, to była zapewne mama Justina.
- Słucham?
- Witam, ja przyszłam po Carly. – odpowiedziałam.
- A witaj, proszę, wejdź – otworzyła mi drzwi do klatki.
Weszłam na 3 piętro i w drzwiach stała Kobieta z długimi brązowymi włosami z uśmiechem na twarzy.
- Witaj jestem Pattie. – podała mi rękę, jednocześnie zapraszając do środka. Weszłam, mieszkanie było bardzo ładnie urządzone. – szkoda, że tak wcześnie po nią przyjechałaś, tak świetnie się razem bawią.
- Justin powiedział mi żebym przyjechała o 19 tak więc jestem. – odpowiedziałam.
- Carly chodź siostra po ciebie przyjechała. – zawołała Pattie.
- Nie… Natalia mogę zostać jeszcze chwilkę? Proooszę! – powiedziała błagalnym głosem.
- Niech zostanie, a ja zawołam Justina, to skoro się znacie to przynajmniej porozmawiacie. – uśmiechnęła się, ale zanim zaprotestowałam ona już była przy pokoju, a po chwili wyłoniła się z niego postac Justina.
- Emm.. no to yy.. wejdź – powiedział do mnie, widać było, że nie bardzo podobał mu się ten pomysł. Mnie zresztą też, ale nie mieliśmy nic do gadania. Carly się ucieszyła, że może zostać, a ja byłam z tego powodu wkurzona, ale nie mogłam dać po sobie tego poznac. Podeszłam do Biebera i weszłam do niego do pokoju.
Był bardzo przytulny, miał duże czarne dwu osobowe łóżko z białą pościelą, biurko obok okna. Na innej ścianie była szafa i komoda, a nad nią zdjęcia z rodziną i przyjaciółmi. Ściany były białe więc nic wielkiego. Na przeciw łóżka stoi telewizor a po bokach głośniki.
- Tak… troszkę się tu zmieniło od kiedy… - zaczął rozmowę, ale zaraz potem zrezygnował z kończenia zdania.
- tak zmieniło się. – przytaknęłam, bez żadnego wyrazu twarzy.
- Emm tak więc… trochę niezręcznie – stwierdził Bieber.
- No trochę… - oboje byliśmy zmieszani i żadne z nas nie wiedziało co zrobić lub co powiedzieć.
Za dużo wspomnień, za dużo smutku i nie, nie…. Koniec nie ma rozmyślania nad przeszłością. Ale tak mogę się przyznać, byłam tutaj, ale jak widzę był tu remont i wszystko się zmieniło.
- Ymm..Natalia słuchaj..Bo odnoście tego co było to.. y.. – zaczął ale nie pozwoliłam mu kontynuować. – Nie Justin...Nie chce o tym rozmawiac i tak nie dowiem się od ciebie prawdy a ciebie najwidoczniej bawi to, że nie pamiętam tego co się wtedy wydarzyło. – dałam ponieść się emocjom.
- Ale Natalia … - znowu zaczął ale ja mu na to nie pozwoliłam,
- Nie Justin! Nienawidzę cię za to co mi zrobiłeś i nie chce mieć z tobą nic wspólnego! - podniosłam głos. Juss stanął i widziałam po nim, że to go zaskoczyło. Powiedziałam mu to samo rok temu i prawdopodobnie teraz wrócił myślami do tych wydarzeń.
Justin
Czy ona powiedziała mi właśnie to co myślę, że powiedziała? To samo wykrzyczała mi w twarz rok temu ale z jedną różnicą...teraz coś mnie zakuło po usłyszeniu tych słów. Stałem i wpatrywałem się w nią, ale nagle poczułem taki impuls i postanowiłem podejść do niej bliżej. Zbliżałem się do niej, patrząc jej się prosto w oczy.
- Justin co ty robisz? – zapytała.
Nie odpowiedziałem jej, ona zaczęła się cofac, aż w końcu natrafiła na ścianę, wtedy ja zbliżyłem się do niej na tyle, że nasze ciała się stykały. Cały czas patrzyliśmy sobie prosto w oczy, kiedy jednak chciałem zbliżyć swoje usta do jej, ona wylała na mnie wodę ze szklanki stojącej na moim biurku.
- A to za to żeby twój zapał do ponownej próby zniszczenia mojego życia ostygł!! – uniosła się, po czym wstała i wyszła z pokoju, wołając Carly.
- Już idziecie? Myślałam, że zostaniecie na kolacje. – usłyszałem głos mojej mamy.
- Dziękuję, bardzo ale przypomniało mi się, że muszę szybko wracac do domu. Może innym razem. – odpowiedziała jej Natalia, starając się aby jej głos nie zadrżał.
Czemu czułem się z tym źle? Jeszcze do niedawna miałem ja w dupie, a teraz przejmuje się tym co mi powiedziała ‘’ Nienawidzę cie za to co mi zrobiłeś i nie chce mieć z tobą nic wspólnego!’’ Te słowa rozbrzmiewały w mojej głowie. Czemu? Nie byłem na nią nawet zły za to że teraz z moich włosów ściekała woda a ja byłem mokry, nawet ja rozumiem, miała pełne prawo do zrobienie tego co zrobiła. Kiedy usłyszałem zamykające się drzwi i marudzenie mojego brata, że szkoda że tak szybko musiały wracac. Nie zastanawiając się już nad niczym wstałem i wyszedłem na przedpokój, złapałem za klamkę w drzwiach wejściowych i usłyszałem moja mamę – Justin gdzie ty idziesz?!
- Zaraz wrócę mamo – odpowiedziałem i zamknąłem za sobą drzwi.
Natalia
Co ten idiota próbował zrobić?! Czemu? Czy on nie rozumie, że ja nie chce mieć już z nim nic do czynienia?! Boże dlaczego ja?
- Czemu musiałyśmy już iśc? – zapytała Carly, a ja musiałam bardzo się pilnować, żeby nie odpowiedzieć jej z wściekłością w głosie. – bo przypomniałam sobie, że mam do załatwienia coś bardzo ważnego w domu, przepraszam cię słonko. – odpowiedziałam jej.
Wyszłyśmy z klatki i nagle usłyszałam jak ktoś mnie woła – Natalia zaczekaj! – To był ten kretyn!
- Carly do samochodu! – powiedziałam stanowczo, posłuchała mnie, a ja zwróciłam się do niego żeby coś powiedzieć, ale zanim się zorientowałam przycisnął swoje malinowe usta do moich, starałam się wyrwac, ale trzymał mnie tak mocno, że w końcu postanowiłam się poddac, jego ręce spoczywały na mojej talii, natomiast moje powędrowały na jego kark. Opierałam się swoimi plecami o moje auto, nagle przejechał swoim językiem po mojej dolnej wardze, prosząc o wstęp do środka. Nie chciałam się zgodzić, lecz za dużo uczuć na raz kłębiło się w mojej głowie i w końcu ustąpiłam. Nasze języki walczyły ze sobą. Podczas tego pocałunku za dużo obrazów się pojawiało, do moich oczu napłynęły łzy. Kiedy odsunął się ode mnie, jedyne co udało mi się z siebie wydobyc to było pytanie – Czemu ty mi to robisz? – jednak Justin nie odpowiedział, dalej patrzył się na mnie.
- Zresztą nieważne, zostaw mnie i nie zbliżaj się do mnie.. – powiedziałam to bardzo cicho bo łzy ściskały moje gardło, otworzyłam drzwi do samochodu lecz on złapał mnie za rękę, odwróciłam głowę , patrząc się na niego kiedy to udało mu się powiedzieć w totalnym oszołomieniu – Przepraszam…
- Daruj sobie! Nigdy nie zapomnę tego co zrobiłeś! – wyrwałam mu swoją ręke z jego i wsiadłam do auta.
Jechałyśmy w ciszy, w pewnej jednak chwili Carly się odezwała – Czemu Justin i ty się całowaliście?
W moich oczach ponownie pojawiły się łzy, nie wiedziałam co mam jej powiedzieć – Carly...ymm to jest długa historia, jak będziesz większa to ci opowiem jak na razie niech zostanie to naszą tajemnicą dobrze? Nikomu o tym nie mówimy, proszę cię.
- Dobrze, ale czemu płaczesz?
- Obiecuje ci że jak będziesz starsza to ci opowiem wszystko.
- Dobrze.
Resztę drogi przejechałyśmy w ciszy. Kiedy zaparkowałam auto w garażu weszłyśmy z Carly do domu , tam czekał już na nas Fillip.
- Co tak długo? – zapytał gapiąc się w telewizor.
- Bo tak wyszło, daj mi spokój, zajmij się Carly! – syknęłam do niego i poszłam na gorę. Nie zwracałam już uwagi na jego narzekanie, był naszym starszym bratem i niech on też coś zrobi choć raz pożytecznego. Weszłam do pokoju położyłam się na łóżko i wszystkie emocje ze mnie zeszły. Nagle usłyszałam dźwięk telefonu, dokładnie jak…Nie! Natalia nie myśl o tym! Podeszłam i zobaczyłam że to mama, ogarnęłam się i odebrałam – słucham?
- No jak tam moje dzieci sobie radzą? – zapytała tym swoim opiekuńczym głosem.
- A dobrze, właśnie z Carly wróciłyśmy, bo nie mogła wyjść od Jaxona.
- No to cieszę się, że wszystko okej, dobrze więc my wracamy jutro wieczorem.
- Dobrze mamo, będziemy na was czekac.
- Pa, kocham Cię! – powiedziała mama.
- No pa, ja ciebie też kocham.
Rozłączyłam się i poszłam pod prysznic, nie chcąc już o tym wszystkim myślec.
_______________________________________________
No i co wy na to? O co chodzi Justinowi? Raz jest wredny jak cholera, a zaraz potem przeprasza...dziwny jakiś hahah ^^ A tak powaznie to co sądzicie o tym rozdziale? Komentujcie! :*
+ Dlaje do sprzedania mam książke ' I just getting started'' po polsku za jedyne 40 zł, bez kosztów przesyłki!! :D :D
Jak ktoś chce byc informowany to niech da namiary na siebie, nie musy byc to TT, może byc mail lub ask lub cokolwiek :D
Jesli Wy macie jakies sprawy do mnie piszcie do mnie linki z znajdują się w zakładce KONTAKTY na górze :D
Znowu pierwsza <3 Ten rozdział był omfbgfhtxytmngojdjrhdj jesteś genialna/ @PoliShSWaG_
OdpowiedzUsuńAwwww... Super !! Informuj mnie na TT @21kamilcia ;)
OdpowiedzUsuńrozdział jest po prostu boski...czekam na NN
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńnie zgwałcisz tej anarchii NATALIO!!!! Wolność słowa i woli, w końcu to Polska a nie jakaś Syria....
OdpowiedzUsuńTAAAAAK!!!! Ten wons BJEBERA jest swotki <3 Dziewiczy jak jego fanki :****
Usuń