Tym razem po całym tygodniu w piątek
tata znalazł dla mnie czas żeby pocwiczyc ze mną jazdę autem, bo
musiałam się przyzwyczaic do tego auta. Potem przyszły do mnie
dziewczyny, więc ja już nie musiałam wracac późno przez co byłam
narażona na jakieś niebezpieczeństwa oraz na spotkanie z Justinem.
Nie chciałam im powiedziec, że idę do tego idioty do domu, ale
oczywiście Carly musiała się wszystkim chwalic, no i mój plan
poszedł się bujac.
- Ejj dziewczyny, a wiecie, że ja idę jutro na imprezę urodzinową do mojego kolegi Jaxona? - powiedziała z wielkim entuzjazmem, a dziewczyny zaczęły ją wypyywac, '' i ja się pytam po co?!?!''
- No co ty! Ale fajnie! A lubisz tego Jaxona? - zapytała Brooke, również z radością na twarzy.
- Tak! Jego starszy brat też jest fajny! Zawsze jak w sobotę chodzę do parku z Natalią to on przychodzi, ze swoim bratem Justinem i ona z nim rozmawia a ja bawię się z Jaxonem. - Powiedziała, opisując każdy szczególik, to jest niemożliwe.
- Uuu czyżby to ten którego mi kiedyś jako ciacho opisywałaś, jak byłaś na placu? - zapytała Bella z zaciekawieniem na twarzy.
''Myśl Natalia! Myśl!'' - Ymm nie, bo on akurat wtedy wychodził już z parku. - powiedziałam, i wpatrywałam się w nią z nadzieją że uwierzy.
- ymm no dobra, ale w takim razie co z tym Justinem? Nie powiedziałaś, że poznałaś w końcu jakiegoś chłopaka! - zapytała ponownie Brooke, z oczami świecącymi się z ciekawości.
- Ale ona go już znała wcześniej! Bo często jak wracamy do domu to go spotykamy w parku! - odezwała się Carly. '' Boże niech ona już idzie!'' Zostało mi tylko mieć nadzieję, że dziewczyny się nie zorientują o jakiego Justina chodzi. Siedziałam w milczeniu i czekałam na to aż któraś coś powie.
- Y zaraz, zaraz! Ten co go w parku widujecie? Ej!! czy to nie twoje słowa Natalia '' Prawie codziennie widujemy tego idiotę Biebera w parku, czemu rodzice nie kupią mi tego samochodu bla, bla, bla...'' - powiedziała Broke z lekką złością. Patrzyłam się na nią, po czym usłyszałam jak Bella zabiera głos – Czy ty chcesz nam powiedziec, że idziesz do Justina Biebera do domu?!?! - wykrzyczała.
- yyy dziewczyny ale ja tego nie planowałam, ten ymm... Carly idź do siebie...- wyszła a ja mogłam kontynuowac. - że ten dupek, tam będzie! A to jego brat wypalił z tymi urodzinami i ani mnie ani Bieberowi to nie pasowało, ale kurde co ja miałam na to poradzic, potem jeszcze mama powiedziała, że to ja ją zawiozę na ta imprezę... - wymachiwałam rękami i lekko podirytowana dałam ponieśc się emocjom.
- ok, ok, spokojnie – podniosły ręce w geście obronnym obie naraz.
- Ehh..chodzi o to że ja tego nie planowałam, doskonale wiecie co się stało i …wkurw..ymm wkurza mnie to że teraz częściej o tym myślę!
- No wiemy kochana ale już się tak nie denerwuj. - powiedziała Bella już swoim normalnym tonem głosu.
Ok godziny 22 dziewczyny poszły, a ja zabrałam się za sprzątanie mojego pokoju po ich wizycie. Kiedy wyrzuciłam paczki po jedzeniu i umyłam naczynia, poszłam do łazienki pod prysznic.kiedy wyszłam wysuszyłam włosy i ubrałam się w piżamkę. Kiedy już położyłam się do spania było ok 23 i dostałam smsa;
Od: Idiota
I co? Czemu dziś Ciebie nie ratowałem Shawty?No nie..nudzi mu się...jak on myśli, że ja mu odpisze to się myli.
Od: Idiota
Oj przepraszam...emm księżniczko. I nagle doznałam dziwnego uczucia w żołądku, jakby motyle...ale nie! Nie dam się zwariowac!
Do: Idiota
Yyy..przepraszam?Odpisałam mu z nadzieją, że sobie odpuści, ale to jest przecież Justin!
Od: Idiota
Spytałem się czemu Cię dziś nie ratowałem, jak przez ostatnie dwa piątki Księżniczko ;)No nie! Czemu on sobie nie da spokoju i nie popisze z kimś innym?! Doskonale znam jego sztuczki..
Do: Idiota
Ehh...ciebie to gówno powinno obchodzic... po prostu tak wyszło..a poza tym nie jesteś żadnym moim supermenem do ratowania...
Od: Idiota
Łoł... wyluzuj...ja się tylko śmieje ;/ No nic do jutra. DobranocPoszedł sb! Raany jak dobrze, powinnam mu odpisac? Eee nie.
Następnie położyłam głowę na poduszce i usnęłam.
Rano zostałam obudzona przez mame – Kochanie my z tatą wychodzimy, proszę cie wstań i idź zrobic Carly śniadanie, ona już wstała.
- Yhym.. mamo, dobrze, już idę, tylko się ogarnę. - powiedziałam, przeciągając się i zamykając oczy na jeszcze jedną chwilę. Następnie wstałam i ubrałam fioletowy szlafrok i zeszłam do kuchni. Tam czekała już na mnie Calry.
- To na co masz ochotę? - zapytałam jeszcze zaspanym głosem, moje zmęczenie było ogromne, bo w końcu nie poszłam zbyt wcześnie spac.
- Ymm...płatki z mlekiem – odpowiedziała mi po chwili zastanowienia, ona jednak była wyspana i pełna sił na dzisiejsze szaleństwo. Nagle uświadomiłam sobie, że przecież ja nie wiem na którą godzinę mam przywieźc Carly. No więc nastała ta chwila gdzie to ja musiałam napisac do niego...
Do: Idiota
A na którą mam przywieźc Carly? Odłożyłam telefon, bo wiedziałam, że dla niego to jest troszkę za wcześnie, w końcu była dopiero 8 rano. Jednak po ok 10 minutach zawibrował mi telefon, więc kiedy podałam Carly miskę z płatkami i mlekiem, wzięłam do ręki swojego iPron'a i zobaczyłam, że to mama napisała mi wiadomośc.
Od: Mama
Natalia proszę Cię na obiad zamówcie sobie coś, a co do Carly ufam Ci i wiem, że odpowiednio się nią zajmiesz, jak zwykle zresztą. Ubranie ma przygotowane na tą całą jej ''imprezę'' więc niech to założy. Kocham Was :*
Do: Mama
Ok, zakodowałam wszystko i zostanie to wykonane, my Was też kochamy :*Odłożyłam telefon ale oczywiście mama musiała odpisac coś jeszcze no bo nie przeżyła by bez tego. Kiedy zobaczyłam, że to wiadomośc od Biebera to się zdziwiłam.
Od: Idiota
No wszystko zaczyna się o 15, więc tak też możesz przywieźc małą ;)
Do: Idiota
Ok.
Od: Idiota
Może byś chociaż minkę wysłała, co?
Do: Idiota
:)
Od: Idiota
No tak lepiej, nie uważasz?
Do: Idiota
Jak kolwiek chcesz...
Od: Idiota
Boże, nawet rano jesteś irytująca.
Do: Idiota
Miło mi ;)
Od: Idiota
Nieważne...do zobaczeniaJuż mu nie odpisałam. O godzinie 9 wstał Fillip, co było dla mnie wielkim zaskoczeniem, bo o tej porze to on jeszcze nawet nie myśli o otworzeniu oczy, a co dopiero o wstaniu z łóżka.
- A ty co tak wcześnie wstałeś? - zapytałam pełna ciekawości w środku.
- Nie mogłem spac, tyle. - odpowiedział mi z obojętnością wyciągając jednocześnie sok z lodówki i pijąc z gwinta.
- Ej!!! W tym domu posiadamy coś takiego jak szklanki jak byś nie zauważył – wkurzam się kiedy tylko tak pije, bo ja z reguły nie pije po nikim bo... bo się brzydzę i tyle, a on jeszcze mój ulubiony sok pił.
- Ups! - przysunął rękę do ust na znak że zapomniał, choc po jego minie było widac ze zrobił to z premedytacją. Idiota.
- Musisz mnie wkurzac z samego rana? - zapytałam wstając i zmierzając do zlewu aby umyc naczynia po moim i Calry śniadaniu.
- No oczywiście, dzień bez kłótni z tobą jest dniem straconym! - wywróciłam oczami i zabrałam się za mycie naczyń.
Kiedy to już zrobiłam, postanowiłam odrobic lekcje, bo miałam jeszcze troszkę czasu, a jutro za to będę miała wolne.
Tak też wyciągnęłam książki z matematyki i zabrałam się za rozwiązywanie zadań. Jednak po ok godzinie wymiękłam. Matma to nie była moja mocna strona, a niestety chcąc iśc na dobre studia muszę zdac końcowe egzaminy na bardzo wysokim poziomie, a matma tylko mi w tym przeszkadza gdyż jej nie rozumiem.
Kiedy wybiła 13 zamówiliśmy pizzę, zjedliśmy ją i ja wraz z Carly poszłyśmy się ubierac. Myślałam, że uda mi się namówic Fillipa na to, żeby ją zawiózł ale nie poszedł na to. Umyłam się, spięłam włosy i włożyłam do torebki zeszyty i książki do matmy, po to aby iśc do parku i tam się pouczyc, bo świeże powietrze zawsze mi pomaga, choc w tym przypadku nie wiem czy coś pomoże. Ubrałam się w rurki, żółtą zwiewną koszulkę i żółte trampki (mam słabośc do wszelkiego rodzaju trampek). Poszłam następnie do Calry, aby sprawdzic czy się przygotowała.
- I jak ci idzie? - zapytałam otwierając jej drzwi do pokoju.
- Tak, już jestem gotowa. - odkrzyknęła mi, a ja ujrzałam ją ubraną w czerwone spodnie do kostek, niebieskie trampki oraz niebieską bluzkę w czerwone serca. Tak zaraziłam siostrę i mamę do tenisówek, ale co ja mam poradzic na to, że ja po prostu kocham te buty, a nie jakieś szpilki, w których moja mama chodzi na co dzień do pracy i na jakieś ważne wyjścia służbowe albo rodzinne. Od wysokich obcasów niszczy się kręgosłup, a poza tym są cholernie niewygodne, więc po co się katowac skoro można założyc trampki? - i jak wyglądam? - wyrwała mnie z zadumy Carly.
- ślicznie, jak zwykle zresztą, a teraz chodź zrobię ci kucyka, żeby wygodnie ci było się bawic z dziecmi. - podeszłam do jej komody, gdzie znajdowały się gumki, spinki, opaski i szczotki. Wszystko świetnie posegregowane. Wyciągnęłam czerwoną gumkę i szczotkę. Carly miała piękne bląd, proste włosy. Uwielbiam ją czesac. Zabrałam się więc do roboty. Moja siostra usiadła przede mną na łóżku i zaczęłam rozczesywac jej piękne jasne włosy. Kiedy ostatni raz przeciągnęłam jej kosmyki przez gumkę schowałam szczotkę do komody i odwróciłam się do niej – -No pokaż mi się mała, jak wyglądasz.
Carly okręciła się wokół własnej osi powoli, abym mogła na nią spojrzec i zobaczyc czy wszystko ze sobą współgra.
- No po prostu ślicznie, chyba ja się przebiorę, bo przy tobie wyglądam jak nie wiadomo kto. - uśmiechnęłam się do niej, a ona zachichotała.
- Nie musisz, ty tez wyglądasz ślicznie. - powiedziała do mnie, przytulając mnie.
- Oj dziękuję, no to dobra chodźmy bo chyba nie chcemy się spóźnic? - powiedziałam do niej, a ona z wielkim zapałem zeszła, albo wręcz zbiegła ze schodów prosto do drzwi które prowadziły do garażu. Wzięłam do ręki kluczyki i podeszłam do drzwi przy których stała już Carla z niecierpliwością wymalowaną na twarzy. Kiedy już chciałyśmy wychodzic usłyszałam Fillipa – Już idziecie?
- Nie tak tylko cwiczymy... - przewróciłam mu w odpowiedzi oczami.
- To mnie przy okazji podwieziesz do parku.- powiedział zakładając swoje stare i ukochane sportowe buty.
- Co proszę?! - dopytywałam się z nie dowierzeniem.
- No to co słyszałaś, ide z chłopakami na kosza i chce abyś mnie podwiozła do parku. - powiedział z wyrzutem.
- Marzenie! Nigdzie Cię nie podrzucam!
- A założymy się? - powiedział, a jego oczy lśniły podstępem.
- Co znowu?
- Mam powiedziec rodzicom, że dostałaś ostatnio 1 ze sprawdzianu z matmy? - powiedział, a z jego ust wyszło to jak by mi groził.
- Tak? A ja mam powiedziec rodzicom że.. - i w tym momencie zasłoniłam Carly uszy – masz pornosy w pokoju? - uśmiechnęłam się łobuzersko do niego wiedząc, że ja również mam na niego haka i nie złamie mnie tak łatwo jak mu się wydawało.
- Nosz kur..znaczy jeszcze zobaczymy... - powiedziawszy to wyszedł z domu, zatrzaskując za sobą drzwi z wściekłości. Uśmiechnęłam się do siebie triumfalnie i zeszłyśmy do garażu.
Carly wsiadła z tyłu do fotelika i zapięła pasy, ja usiadłam za kółkiem i robiąc to samo co ona włożyłam kluczyk do stacyjki i otwierając drzwi do garażu małym pilocikiem, odpaliłam auto. Następnie odwróciłam się do Carly i zapytałam – i jak? Gotowa na imprezę u Jaxona?
- Taaaak! - odpowiedziała mi cała w radości, a ja znowu myślałam tym, że będę musiała widziec się z Justinem.
Justin
Musiałem wstać rano tylko po to żeby iśc po tort na urodziny Jaxona, jakby nie mogła tego zrobić Jazzy. Umyłem się, założyłem swoją białą bokserkę czarne spodnie z opuszczonym krokiem i czerwone buty. Wziąłem pieniądze od mamy i wyszedłem z domu – a co ze śniadaniem? – zawołała do mnie mama.
- Nie mam czasu mamo zjem coś na mieście potem. – odkrzyknąłem wychodząc z klatki.
Musiałem się pośpieszyć z tym tortem bo w fabryce musiałem coś załatwić. Na szczęście cukiernia jest 15 minut drogi od mojego bloku, wszedłem do środka i obsługiwała tam śliczna brunetka ‘’ Mmm… może da mi swój numer’’. Pomyślałem, kiedy nadeszła moja kolej, poprosiłem o torta, zapłaciłem za niego, a następnie odezwałem się do przemiłej ekspedientki – czy nie zechciała byś dac mi swojego numeru?
- yyy przepraszam? – zadziwiła się na moje pytanie, więc wyprostowałem się i powiedziałem ponownie – czy dała byś mi swój numer, bo z chęcią bym się zabawił. – puściłem jej oczko.
- ymm… mogę dac – podałem jej mój telefon, ona wpisała numer i mi go oddała.
- dziękuję, na pewno się odezwę – uśmiechnąłem się łobuzersko, bo wiedziałem że dziewczyny to lubią. Następnie wyszedłem ze sklepu, udałem się do domu. Dałem mamie tort i ponownie wyszedłem. Wtedy zauważyłem wiadomośc od Natalii
Od: Natalia
A na którą mam przywieźc Carly?No to trzeba odpisac, no nic wziąłem głęboki oddech i napisałem.
Do: Natalia
No wszystko zaczyna się o 15, więc tak też możesz przywieźc małą ;)
Od: Natalia
Ok. mogłaby chociaż starac się być miała i napisac jakiś uśmieszek, tak jak robię to ja.
Do: Natalia
Może byś chociaż minkę wysłała, co?
Od: Natalia
:)
Do: Natalia
No tak lepiej, nie uważasz?
Od: Natalia
Jak kolwiek chcesz...I znowu zaczęła mnie wkurwiac
Do: Natalia
Boże, nawet rano jesteś irytująca.
Od: Natalia
Miło mi ;)Na jej miejscu cieszył bym się, że nie jest koło mnie, czemu jak chce żeby było fajnie to ona to niszczy? ''No zawaliłeś debilu'', ah te moje myśli szlak mnie trafia...dobra zawaliłem ale to nie powód żeby się wściekac!
Do: Natalia
Nieważne...do zobaczenia
Boże jak ona mnie wkurza, ale to co rok temu się zdarzyło..hmm w sumie śmieszne to było. Tak wiem, wiem powinienem się wstydzić za to co jej zrobiłem, ale nie rusza mnie to.
Kiedy dotarłem do fabryki zobaczyłem Petera, Ryana i Chazza. – Siema, jest nowy towar? – zapytałem z ciekawością.
- No jest czekamy aż przyjdzie Antonio z tym gównem. – odezwał się Ryan.
- No to dobrze, bo zauważyłem, że Amfa szybko schodzi – zacząłem rozmowę z chłopakami.
- Nooo bo dobre jest to świństwo! – tym razem odezwał się przejęty Chazz.
- Haha, no może i tak, ale ja czekam na jointy, bo został mi ostatni – nie to żebym był jakiś święty ale narkotyki to jest gówno, nie biorę tego świństwa do ust, jedynie pale te skręty.
- Ej ale wyścigi były świetne w piątek! No i Bieber znowu wygrałeś! – Powiedział przejęty Chazz.
- Jestem mistrzem nikt mnie nie pokona! – odezwałem się. Od 2 lat biorę udziały w ulicznych wyścigach motorowych. Jest to zabronione i policja bardzo stara się nas znaleźć, dlatego też używam swojego motoru tylko do wyścigów, niczego więcej. - Jeszcze chwila i kupie sobie samochód! - dodałem.
- Szczęściarz! Podzielił byś się! – zaczął Peter.
Po chwili usłyszeliśmy że idzie Antonio – No witajcie chłopaki, macie kase?
- tak, mamy – powiedzieliśmy zgodnie.
- No to dobrze, macie tutaj wasze nowe towary widzimy się za 2 tygodnie, a i w środku jest wasza wypłata. – powiedział, dając nam towary, a my jemu kasę za to całe gówno.
Po wszystkim wróciłem do domu i musiałem pomóc w przygotowaniach do urodzin mojego brata.
_____________________________
Za wszelkie błędy przepraszam :D
I jak Wam się podoba? :D Proszę o komentarze, bo coś Was mało ;(
- Ejj dziewczyny, a wiecie, że ja idę jutro na imprezę urodzinową do mojego kolegi Jaxona? - powiedziała z wielkim entuzjazmem, a dziewczyny zaczęły ją wypyywac, '' i ja się pytam po co?!?!''
- No co ty! Ale fajnie! A lubisz tego Jaxona? - zapytała Brooke, również z radością na twarzy.
- Tak! Jego starszy brat też jest fajny! Zawsze jak w sobotę chodzę do parku z Natalią to on przychodzi, ze swoim bratem Justinem i ona z nim rozmawia a ja bawię się z Jaxonem. - Powiedziała, opisując każdy szczególik, to jest niemożliwe.
- Uuu czyżby to ten którego mi kiedyś jako ciacho opisywałaś, jak byłaś na placu? - zapytała Bella z zaciekawieniem na twarzy.
''Myśl Natalia! Myśl!'' - Ymm nie, bo on akurat wtedy wychodził już z parku. - powiedziałam, i wpatrywałam się w nią z nadzieją że uwierzy.
- ymm no dobra, ale w takim razie co z tym Justinem? Nie powiedziałaś, że poznałaś w końcu jakiegoś chłopaka! - zapytała ponownie Brooke, z oczami świecącymi się z ciekawości.
- Ale ona go już znała wcześniej! Bo często jak wracamy do domu to go spotykamy w parku! - odezwała się Carly. '' Boże niech ona już idzie!'' Zostało mi tylko mieć nadzieję, że dziewczyny się nie zorientują o jakiego Justina chodzi. Siedziałam w milczeniu i czekałam na to aż któraś coś powie.
- Y zaraz, zaraz! Ten co go w parku widujecie? Ej!! czy to nie twoje słowa Natalia '' Prawie codziennie widujemy tego idiotę Biebera w parku, czemu rodzice nie kupią mi tego samochodu bla, bla, bla...'' - powiedziała Broke z lekką złością. Patrzyłam się na nią, po czym usłyszałam jak Bella zabiera głos – Czy ty chcesz nam powiedziec, że idziesz do Justina Biebera do domu?!?! - wykrzyczała.
- yyy dziewczyny ale ja tego nie planowałam, ten ymm... Carly idź do siebie...- wyszła a ja mogłam kontynuowac. - że ten dupek, tam będzie! A to jego brat wypalił z tymi urodzinami i ani mnie ani Bieberowi to nie pasowało, ale kurde co ja miałam na to poradzic, potem jeszcze mama powiedziała, że to ja ją zawiozę na ta imprezę... - wymachiwałam rękami i lekko podirytowana dałam ponieśc się emocjom.
- ok, ok, spokojnie – podniosły ręce w geście obronnym obie naraz.
- Ehh..chodzi o to że ja tego nie planowałam, doskonale wiecie co się stało i …wkurw..ymm wkurza mnie to że teraz częściej o tym myślę!
- No wiemy kochana ale już się tak nie denerwuj. - powiedziała Bella już swoim normalnym tonem głosu.
Ok godziny 22 dziewczyny poszły, a ja zabrałam się za sprzątanie mojego pokoju po ich wizycie. Kiedy wyrzuciłam paczki po jedzeniu i umyłam naczynia, poszłam do łazienki pod prysznic.kiedy wyszłam wysuszyłam włosy i ubrałam się w piżamkę. Kiedy już położyłam się do spania było ok 23 i dostałam smsa;
Od: Idiota
I co? Czemu dziś Ciebie nie ratowałem Shawty?No nie..nudzi mu się...jak on myśli, że ja mu odpisze to się myli.
Od: Idiota
Oj przepraszam...emm księżniczko. I nagle doznałam dziwnego uczucia w żołądku, jakby motyle...ale nie! Nie dam się zwariowac!
Do: Idiota
Yyy..przepraszam?Odpisałam mu z nadzieją, że sobie odpuści, ale to jest przecież Justin!
Od: Idiota
Spytałem się czemu Cię dziś nie ratowałem, jak przez ostatnie dwa piątki Księżniczko ;)No nie! Czemu on sobie nie da spokoju i nie popisze z kimś innym?! Doskonale znam jego sztuczki..
Do: Idiota
Ehh...ciebie to gówno powinno obchodzic... po prostu tak wyszło..a poza tym nie jesteś żadnym moim supermenem do ratowania...
Od: Idiota
Łoł... wyluzuj...ja się tylko śmieje ;/ No nic do jutra. DobranocPoszedł sb! Raany jak dobrze, powinnam mu odpisac? Eee nie.
Następnie położyłam głowę na poduszce i usnęłam.
Rano zostałam obudzona przez mame – Kochanie my z tatą wychodzimy, proszę cie wstań i idź zrobic Carly śniadanie, ona już wstała.
- Yhym.. mamo, dobrze, już idę, tylko się ogarnę. - powiedziałam, przeciągając się i zamykając oczy na jeszcze jedną chwilę. Następnie wstałam i ubrałam fioletowy szlafrok i zeszłam do kuchni. Tam czekała już na mnie Calry.
- To na co masz ochotę? - zapytałam jeszcze zaspanym głosem, moje zmęczenie było ogromne, bo w końcu nie poszłam zbyt wcześnie spac.
- Ymm...płatki z mlekiem – odpowiedziała mi po chwili zastanowienia, ona jednak była wyspana i pełna sił na dzisiejsze szaleństwo. Nagle uświadomiłam sobie, że przecież ja nie wiem na którą godzinę mam przywieźc Carly. No więc nastała ta chwila gdzie to ja musiałam napisac do niego...
Do: Idiota
A na którą mam przywieźc Carly? Odłożyłam telefon, bo wiedziałam, że dla niego to jest troszkę za wcześnie, w końcu była dopiero 8 rano. Jednak po ok 10 minutach zawibrował mi telefon, więc kiedy podałam Carly miskę z płatkami i mlekiem, wzięłam do ręki swojego iPron'a i zobaczyłam, że to mama napisała mi wiadomośc.
Od: Mama
Natalia proszę Cię na obiad zamówcie sobie coś, a co do Carly ufam Ci i wiem, że odpowiednio się nią zajmiesz, jak zwykle zresztą. Ubranie ma przygotowane na tą całą jej ''imprezę'' więc niech to założy. Kocham Was :*
Do: Mama
Ok, zakodowałam wszystko i zostanie to wykonane, my Was też kochamy :*Odłożyłam telefon ale oczywiście mama musiała odpisac coś jeszcze no bo nie przeżyła by bez tego. Kiedy zobaczyłam, że to wiadomośc od Biebera to się zdziwiłam.
Od: Idiota
No wszystko zaczyna się o 15, więc tak też możesz przywieźc małą ;)
Do: Idiota
Ok.
Od: Idiota
Może byś chociaż minkę wysłała, co?
Do: Idiota
:)
Od: Idiota
No tak lepiej, nie uważasz?
Do: Idiota
Jak kolwiek chcesz...
Od: Idiota
Boże, nawet rano jesteś irytująca.
Do: Idiota
Miło mi ;)
Od: Idiota
Nieważne...do zobaczeniaJuż mu nie odpisałam. O godzinie 9 wstał Fillip, co było dla mnie wielkim zaskoczeniem, bo o tej porze to on jeszcze nawet nie myśli o otworzeniu oczy, a co dopiero o wstaniu z łóżka.
- A ty co tak wcześnie wstałeś? - zapytałam pełna ciekawości w środku.
- Nie mogłem spac, tyle. - odpowiedział mi z obojętnością wyciągając jednocześnie sok z lodówki i pijąc z gwinta.
- Ej!!! W tym domu posiadamy coś takiego jak szklanki jak byś nie zauważył – wkurzam się kiedy tylko tak pije, bo ja z reguły nie pije po nikim bo... bo się brzydzę i tyle, a on jeszcze mój ulubiony sok pił.
- Ups! - przysunął rękę do ust na znak że zapomniał, choc po jego minie było widac ze zrobił to z premedytacją. Idiota.
- Musisz mnie wkurzac z samego rana? - zapytałam wstając i zmierzając do zlewu aby umyc naczynia po moim i Calry śniadaniu.
- No oczywiście, dzień bez kłótni z tobą jest dniem straconym! - wywróciłam oczami i zabrałam się za mycie naczyń.
Kiedy to już zrobiłam, postanowiłam odrobic lekcje, bo miałam jeszcze troszkę czasu, a jutro za to będę miała wolne.
Tak też wyciągnęłam książki z matematyki i zabrałam się za rozwiązywanie zadań. Jednak po ok godzinie wymiękłam. Matma to nie była moja mocna strona, a niestety chcąc iśc na dobre studia muszę zdac końcowe egzaminy na bardzo wysokim poziomie, a matma tylko mi w tym przeszkadza gdyż jej nie rozumiem.
Kiedy wybiła 13 zamówiliśmy pizzę, zjedliśmy ją i ja wraz z Carly poszłyśmy się ubierac. Myślałam, że uda mi się namówic Fillipa na to, żeby ją zawiózł ale nie poszedł na to. Umyłam się, spięłam włosy i włożyłam do torebki zeszyty i książki do matmy, po to aby iśc do parku i tam się pouczyc, bo świeże powietrze zawsze mi pomaga, choc w tym przypadku nie wiem czy coś pomoże. Ubrałam się w rurki, żółtą zwiewną koszulkę i żółte trampki (mam słabośc do wszelkiego rodzaju trampek). Poszłam następnie do Calry, aby sprawdzic czy się przygotowała.
- I jak ci idzie? - zapytałam otwierając jej drzwi do pokoju.
- Tak, już jestem gotowa. - odkrzyknęła mi, a ja ujrzałam ją ubraną w czerwone spodnie do kostek, niebieskie trampki oraz niebieską bluzkę w czerwone serca. Tak zaraziłam siostrę i mamę do tenisówek, ale co ja mam poradzic na to, że ja po prostu kocham te buty, a nie jakieś szpilki, w których moja mama chodzi na co dzień do pracy i na jakieś ważne wyjścia służbowe albo rodzinne. Od wysokich obcasów niszczy się kręgosłup, a poza tym są cholernie niewygodne, więc po co się katowac skoro można założyc trampki? - i jak wyglądam? - wyrwała mnie z zadumy Carly.
- ślicznie, jak zwykle zresztą, a teraz chodź zrobię ci kucyka, żeby wygodnie ci było się bawic z dziecmi. - podeszłam do jej komody, gdzie znajdowały się gumki, spinki, opaski i szczotki. Wszystko świetnie posegregowane. Wyciągnęłam czerwoną gumkę i szczotkę. Carly miała piękne bląd, proste włosy. Uwielbiam ją czesac. Zabrałam się więc do roboty. Moja siostra usiadła przede mną na łóżku i zaczęłam rozczesywac jej piękne jasne włosy. Kiedy ostatni raz przeciągnęłam jej kosmyki przez gumkę schowałam szczotkę do komody i odwróciłam się do niej – -No pokaż mi się mała, jak wyglądasz.
Carly okręciła się wokół własnej osi powoli, abym mogła na nią spojrzec i zobaczyc czy wszystko ze sobą współgra.
- No po prostu ślicznie, chyba ja się przebiorę, bo przy tobie wyglądam jak nie wiadomo kto. - uśmiechnęłam się do niej, a ona zachichotała.
- Nie musisz, ty tez wyglądasz ślicznie. - powiedziała do mnie, przytulając mnie.
- Oj dziękuję, no to dobra chodźmy bo chyba nie chcemy się spóźnic? - powiedziałam do niej, a ona z wielkim zapałem zeszła, albo wręcz zbiegła ze schodów prosto do drzwi które prowadziły do garażu. Wzięłam do ręki kluczyki i podeszłam do drzwi przy których stała już Carla z niecierpliwością wymalowaną na twarzy. Kiedy już chciałyśmy wychodzic usłyszałam Fillipa – Już idziecie?
- Nie tak tylko cwiczymy... - przewróciłam mu w odpowiedzi oczami.
- To mnie przy okazji podwieziesz do parku.- powiedział zakładając swoje stare i ukochane sportowe buty.
- Co proszę?! - dopytywałam się z nie dowierzeniem.
- No to co słyszałaś, ide z chłopakami na kosza i chce abyś mnie podwiozła do parku. - powiedział z wyrzutem.
- Marzenie! Nigdzie Cię nie podrzucam!
- A założymy się? - powiedział, a jego oczy lśniły podstępem.
- Co znowu?
- Mam powiedziec rodzicom, że dostałaś ostatnio 1 ze sprawdzianu z matmy? - powiedział, a z jego ust wyszło to jak by mi groził.
- Tak? A ja mam powiedziec rodzicom że.. - i w tym momencie zasłoniłam Carly uszy – masz pornosy w pokoju? - uśmiechnęłam się łobuzersko do niego wiedząc, że ja również mam na niego haka i nie złamie mnie tak łatwo jak mu się wydawało.
- Nosz kur..znaczy jeszcze zobaczymy... - powiedziawszy to wyszedł z domu, zatrzaskując za sobą drzwi z wściekłości. Uśmiechnęłam się do siebie triumfalnie i zeszłyśmy do garażu.
Carly wsiadła z tyłu do fotelika i zapięła pasy, ja usiadłam za kółkiem i robiąc to samo co ona włożyłam kluczyk do stacyjki i otwierając drzwi do garażu małym pilocikiem, odpaliłam auto. Następnie odwróciłam się do Carly i zapytałam – i jak? Gotowa na imprezę u Jaxona?
- Taaaak! - odpowiedziała mi cała w radości, a ja znowu myślałam tym, że będę musiała widziec się z Justinem.
Justin
Musiałem wstać rano tylko po to żeby iśc po tort na urodziny Jaxona, jakby nie mogła tego zrobić Jazzy. Umyłem się, założyłem swoją białą bokserkę czarne spodnie z opuszczonym krokiem i czerwone buty. Wziąłem pieniądze od mamy i wyszedłem z domu – a co ze śniadaniem? – zawołała do mnie mama.
- Nie mam czasu mamo zjem coś na mieście potem. – odkrzyknąłem wychodząc z klatki.
Musiałem się pośpieszyć z tym tortem bo w fabryce musiałem coś załatwić. Na szczęście cukiernia jest 15 minut drogi od mojego bloku, wszedłem do środka i obsługiwała tam śliczna brunetka ‘’ Mmm… może da mi swój numer’’. Pomyślałem, kiedy nadeszła moja kolej, poprosiłem o torta, zapłaciłem za niego, a następnie odezwałem się do przemiłej ekspedientki – czy nie zechciała byś dac mi swojego numeru?
- yyy przepraszam? – zadziwiła się na moje pytanie, więc wyprostowałem się i powiedziałem ponownie – czy dała byś mi swój numer, bo z chęcią bym się zabawił. – puściłem jej oczko.
- ymm… mogę dac – podałem jej mój telefon, ona wpisała numer i mi go oddała.
- dziękuję, na pewno się odezwę – uśmiechnąłem się łobuzersko, bo wiedziałem że dziewczyny to lubią. Następnie wyszedłem ze sklepu, udałem się do domu. Dałem mamie tort i ponownie wyszedłem. Wtedy zauważyłem wiadomośc od Natalii
Od: Natalia
A na którą mam przywieźc Carly?No to trzeba odpisac, no nic wziąłem głęboki oddech i napisałem.
Do: Natalia
No wszystko zaczyna się o 15, więc tak też możesz przywieźc małą ;)
Od: Natalia
Ok. mogłaby chociaż starac się być miała i napisac jakiś uśmieszek, tak jak robię to ja.
Do: Natalia
Może byś chociaż minkę wysłała, co?
Od: Natalia
:)
Do: Natalia
No tak lepiej, nie uważasz?
Od: Natalia
Jak kolwiek chcesz...I znowu zaczęła mnie wkurwiac
Do: Natalia
Boże, nawet rano jesteś irytująca.
Od: Natalia
Miło mi ;)Na jej miejscu cieszył bym się, że nie jest koło mnie, czemu jak chce żeby było fajnie to ona to niszczy? ''No zawaliłeś debilu'', ah te moje myśli szlak mnie trafia...dobra zawaliłem ale to nie powód żeby się wściekac!
Do: Natalia
Nieważne...do zobaczenia
Boże jak ona mnie wkurza, ale to co rok temu się zdarzyło..hmm w sumie śmieszne to było. Tak wiem, wiem powinienem się wstydzić za to co jej zrobiłem, ale nie rusza mnie to.
Kiedy dotarłem do fabryki zobaczyłem Petera, Ryana i Chazza. – Siema, jest nowy towar? – zapytałem z ciekawością.
- No jest czekamy aż przyjdzie Antonio z tym gównem. – odezwał się Ryan.
- No to dobrze, bo zauważyłem, że Amfa szybko schodzi – zacząłem rozmowę z chłopakami.
- Nooo bo dobre jest to świństwo! – tym razem odezwał się przejęty Chazz.
- Haha, no może i tak, ale ja czekam na jointy, bo został mi ostatni – nie to żebym był jakiś święty ale narkotyki to jest gówno, nie biorę tego świństwa do ust, jedynie pale te skręty.
- Ej ale wyścigi były świetne w piątek! No i Bieber znowu wygrałeś! – Powiedział przejęty Chazz.
- Jestem mistrzem nikt mnie nie pokona! – odezwałem się. Od 2 lat biorę udziały w ulicznych wyścigach motorowych. Jest to zabronione i policja bardzo stara się nas znaleźć, dlatego też używam swojego motoru tylko do wyścigów, niczego więcej. - Jeszcze chwila i kupie sobie samochód! - dodałem.
- Szczęściarz! Podzielił byś się! – zaczął Peter.
Po chwili usłyszeliśmy że idzie Antonio – No witajcie chłopaki, macie kase?
- tak, mamy – powiedzieliśmy zgodnie.
- No to dobrze, macie tutaj wasze nowe towary widzimy się za 2 tygodnie, a i w środku jest wasza wypłata. – powiedział, dając nam towary, a my jemu kasę za to całe gówno.
Po wszystkim wróciłem do domu i musiałem pomóc w przygotowaniach do urodzin mojego brata.
_____________________________
Za wszelkie błędy przepraszam :D
I jak Wam się podoba? :D Proszę o komentarze, bo coś Was mało ;(
No i tutaj też pierwsza. :) Podoba mi się jak piszesz. Tak na luzie... Przyjemnie mi się to czyta. Zastanawia mnie co dokłasnie naopowiadał Justin o Natalii rok temu i czy to jest prawda. Wydaje mi się że zrobił to jedynie po to by zwrócić jej uwagę. Love in the air <3 czekam nn/ @PoliShSWaG_
OdpowiedzUsuńo bosz jaki boski..czekam na NN..oby był szybko, bo chce się dowiedzieć co zrobi Natalia..:D
OdpowiedzUsuńZAJEBISTY NIE MOGĘ DOCZEKAĆ SIĘ NASTĘPNEGO <33 ♥ ♥
OdpowiedzUsuń