środa, 2 października 2013

Rozdział 10

''Gdzie są te moje czarne szpilki?''. Chodzę po całym domu i szukam tych okropnych butów, które będą pasowały mi do mojej czerwonej sukienki.
- Chyba są w garderobie na dole – odpowiedziała mama przechodząc obok mojego pokoju.
- No tak, całkiem możliwe. - Zeszłam na dół ubrana i gotowa do wyjścia.
- A gdzie ty się wybierasz? - zapytał jak zawsze mój doinformowany tata.
- Z kolegą idziemy do kina. - odpowiedziałam.
- IDZIE NA RANDKĘ!! - Krzyknął z góry Fillip.
- A z kim? I czemu ja nic o tym nie wiem? - No i się zaczęło.
- Tatooo...nie zaczynaj...proszę cię – patrzyłam się na niego błagalnym wzrokiem.
- Nie tato tylko co to ma znaczyc że moja kochana córka idzie z jakimś chłopakiem a ja o tym nie wiem? - Włączyła mu się opcja ''Nad opiekuńczośc''.
- Przepraszam, nazywa się Luke, jest starszy ode mnie o rok i jest strasznie sympatyczny. - uśmiechnęłam się do taty.
- Ehh no teraz Ci odpuszcze, ale chce go poznac – przytulił mnie wchodząc na górę po schodach.
- Dobrze tato. - i nagle rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. - To ja idę mamo! - zawołałam do niej.
- O której wrócisz?
- Emm no jest 18 to myślę, że tak 22/23 będę w domu. - uśmiechnęłam się do niej i otworzyłam drzwi.
- Hej – przytulił mnie. - ślicznie wyglądasz.
- Dzięki.
- To co gotowa? Możemy iśc?
- Tak, chodźmy.
Wyszliśmy i pokierowaliśmy się w stronę jego samochodu. To było piękne czerwone Ferrari. W środku Luke włączył radio gdzie leciała ta śmieszna piosenka ''Call me maybe''.
- Oh kocham tą piosenkę! - powiedziałam i zaczęłam śpiewac i jednocześnie tańczyc.
- Zabawna jesteś – Przyznał Luke z uśmiechem na twarzy.
- A dziękuję, staram się. - kiedy piosenka się skończyła przyciszyłam troszkę radio, żebyśmy mogli troszkę porozmawiac.
- Masz jakieś plany po szkole? - zapytałam.
- Tak, chce iśc na studia, a potem chciał bym pracowac jako prawnik a ty?
- Też! Podobno bardzo ciężkie są studia, ale bardzo dobra praca!
- Dokładnie!
Po ok 20 minutach dojechaliśmy na miejsce. Najpierw poszliśmy kupic bilety. - Ymm jaki film? - zapytał.
- Hmm no nie wiem, jaki proponujesz?
- Hmm może jakiś horror?
- Dobry pomysł. - Luke kupił bilety i poszliśmy po coś do jedzenia. Następnie weszliśmy na salę.
Kiedy minęły reklamy i jakieś 15 min filmu, zjedliśmy cały popcorn. Pomimo tego że to był dopiero początek seansu ja już się bałam.
- Może pójdę po więcej popcornu? - zaproponował Luke.
- Nie, ja dziękuję, ale jeśli ty masz ochotę to idź.
- Nie jak ty nie chcesz to nie będę jadł sam – uśmiechnął się.
Boże ale to jest straszne! Nienawidzę, momentu kiedy jest napięcie, straszna muzyka i nagle BUUM! Coś się dzieje. Zawszę, jak oglądam horrory, to mam coś w co ewentualnie mogę, się wtulic, ale teraz jedyne co miałam to był Luke, ale bez przesady nie będę się do niego przytulac...
- Boisz się? - zapytał.
- Co? Ja? Nieee...znaczy... - Przeciągnął swoją rękę,na moje ramie przez co mnie przytulił.
- Tak lepiej? Jak będziesz się bała to po prostu się przytul, to żadna zbrodnia – uśmiechnął się.
- Emm okej.
Po filmie wyszliśmy z sali, była godzina 20.30
- To co może jakiś spacerek? - Zaproponował Luke.
- No czemu nie. - Powiedziałam i poszliśmy w stronę pobliskiego parku.
- Wiesz co mnie zastanawia? - zaczął rozmowę.
- No co?
- Że taka dziewczyna jak ty, boi się takiego głupiego horroru, wspomnę tu, że to jest uroczę, a nie boisz się zadzierac z Bieberem. - No i fantastycznie.... Naprawdę?! Musiał o to zapytac?
- I zadaje mi to pytanie chłopak który kumpluje się z Bieberem – popatrzyłam na niego z satysfakcją z mojej odpowiedzi.
- No ale ty jesteś dziewczyną to jest co innego.
- Nie, nieprawda. Uważam, że to nic wielkiego podejśc do niego i mu wygarnąc, no bo co on mi może zrobic, co jak co ale mnie nie uderzy, wy faceci macie gorzej bo jak któryś mu nie spasuje, to pobije i tyle.
- Nie dośc że inteligentna to też zadziorna. - Powiedział, obejmując mnie ramieniem.
- No staram się – zaczęłam się śmiac.
Po godzinnym spacerze zrobiło się zimno i chyba będzie padało więc postanowiliśmy wracac już.
- Ała! Czekaj! - powiedziałam do Luka, bo jeden z butów mnie strasznie obtarł.
- Co się stało?
- Moje nogi... - zaczęłam narzekac, bo jak by nie było to szpilki mają to do siebie że nogi bolą jak cholera.
- Chodź – Luke podszedł do mnie i wziął mnie na barana.
- Hahah, udźwigniesz mnie? - zapytałam się, chcąc się troszkę z nim podrażnic.
- Nie, jesteś leciutka.
Kiedy w końcu doszliśmy do auta, podjechaliśmy pod mój dom. Luke odprowadził mnie pod same drzwi.
- Emmm to dzięki, za świetny wieczór było miło. - uśmiechnęłam się do niego, zatykając włosy za ucho.
- Nie ma za co, to ja dziękuję, że zgodziłaś się ze mną spotkac – Zbliżył się do mnie i chciał mnie pocałowac, ale ja nie mogłam, nie potrafie jeszcze...
- Luke...słuchaj ,przepraszam Cię, ale ja nie jestem jeszcze gotowa żeby na tyle zaufac chłopakowi. Jesteś naprawdę świetny, ale jeszcze nie teraz. Przepraszam. - spuściłam głowę
- Ejj... spoko, nic się nie stało, rozumiem cię.
Pożegnaliśmy się i weszłam do domu, wszyscy spali, więc poszłam się umyc, już zdążyło się nawet rozpadac. Weszłam do łazienki, ciuchy dałam do prania, a ja weszłam pod prysznic. Mmmm mój kochany truskawkowy żel. Kocham go.
Kiedy wyszłam, postanowiłam zadzwonic do Broke, bo wiedziałam, że nie śpi i czeka na mój telefon.
- Hej! - odezwała się.
- No siema.
- Opowiadaj! - była niecierpliwa.
- No więc, byliśmy na horrorze, i on mnie tak kochanie przytulił, bo widział, że się boje, potem poszliśmy na spacer i dużo rozmawialiśmy, wiesz, że on też chce być prawnikiem jak ja?!
- No co ty? Ale fajnie!
- No i jak mnie buty obtarły, bo założyłam te okropne czarne szpilki to wziął mnie na barana i zaniósł do samochodu.
- Aaaaaa!! Nie mów!!
- Noo!! A potem chciał mnie pocałowac.
- No i super!! I jak całuje? - Była chyba bardziej podekscytowana tym wszystkim niż ja.
- Nie pocałowałam go, bo ja jeszcze Broke nie jestem gotowa...
- Rozumiem, cię. Ale uważaj bo możesz stracic naprawdę fajnego faceta!
- Tak, wiem, ale nie mogę się też do niczego zmuszac. - Nagle zabłysło się za oknem a po chwili można było usłyszec huk.
- Aaa!! - Krzyknęłam, Bo ja się cholernie boje burzy.
- Spokojnie! Stara, nie bój się! - i nas rozłączyło. Siedziałam cała posrana i nie wiedziała, co mam zrobic.
Przez ok godzine grzmiało i nie zanosiło się na to żeby przestało. Ja oczywiście nie spałam, bo ja nie śpie kiedy jest burza. Po pierwsze bo jest za głośno, a po drugie jak można zasnąc w momencie kiedy siedzi się całym posranym ze strachu?!

Justin

-
Boże Justin ogarnij się! Łazisz jak jakiś idiota! Ona jest z nim na randce i tego nie zmienisz! Więc z łaski swojej ogarnij dupę i się uspokój. - Powiedział Ryan wkurzony moim ględzeniem i łażeniem w te i z powrotem.
- Jest godzina 21, jak myślisz co robią? - Pierwszy raz zdarzyło mi się tak panikowac jeśli chodzi o dziewczynę.
- Całują się w świetle księżyca – Ryan zażartował, ale to wcale śmieszne nie było.
- Możesz się kurwa uspokoic i mi trochę pomóc?! - Naprawdę się wkurzyłem.
- Zachowujesz się jak baba! Stary powiedz mi kiedy ciebie jakakolwiek dziewczyna obchodziła?
- Oj dobra no może trochę obchodzi mnie ta Smith , ale ja nie chce żeby się zadawała z taki dupkiem jak Luke.
- Tak, tak, a najlepiej żeby spotykała się z tobą co nie?
- No dokładnie! - powiedziałem, ale kiedy doszło do mnie to co powiedziałem.... - znaczy nie! To znaczy..ehhh..
- Nie wysilaj się – Ryan uśmiechnął się z satysfakcją, że miał rację.
- Kurde stary...Dobra koniec! Chodź zagramy na kompie.
- Okej.
Poszliśmy grac. Jednak w pewnym momencie zrobiło się głośno przez burze, więc postanowiliśmy wyłączyc kompa. Siedzieliśmy, jedliśmy i rozmawialismy.
- Wiesz...jak jest taka burza, to Natalia ma cholernego stracha. - Ryan patrzył się na mnie jak na debila. - No co?
- Martwię się o ciebie Justin... - powiedział, a po chwili się zaśmiał. - Skąd ty do licha wiesz ze ona się burzy boi?!
- No jednak rok temu troszkę czasu było dane mi z nią spędzac więc chcąc nie chcąc jej słuchałem bo ona uwielbia gadac.
- No tak, też racja.
- Ej mam pomysł!
- Jaki?

Po ok 30 minutach byłem już pod domem Natalii. Teraz trzeba wyjśc i wspiąc po tych pieprzonych schodach...ona i tak nie śpi, ale może mnie nie wpuścic... Choc to zależy od stopnia w jakim jest posrana.
Wyszedłem z auta i podszedłem pod jej okno, siedziała na łóżku z nogami przytulonymi do tułowia. Nie powiem bo śmieszny widok, pierwszy raz widzę kogoś tak bojącego się burzy. Zapukałem w okno i najpierw podskoczyła chyba się przestraszyła, potem spojrzała w stronę okna i zobaczyła mnie. Była wyraźnie zdezorientowana widząc mnie tutaj. Podeszłą do okna i je otworzyła. Wszedłem do środka.
- Co ty tu robisz? - Zapytała, stojąc w szoku.
- Wiedziałem, że siedzisz tu posrana to postanowiłem przynieśc pizzę, i jakoś cię zagadac w tą burzę. - uśmiechnąłem się do niej.
- Ale po co? - Boże ona naprawdę jest irytująca.
- Bo nie chciałem żebyś siedziała tu posrana w gacie, jeszcze jakiegoś ataku serca byś dostała. - Zaśmiałem się.
- To nie jest zabawne. - powiedziała szeptem, - Jesteś cały mokry.
- Spoko nie jestem z cukru. - Powiedziałem, a potem zagrzmiało, a ona jak potłuczona podskoczyła i w sumie to wskoczyła na łóżko i znowu podkuliła nogi.
- Taaa...w ogóle nie jest to śmieszne. - Hahaha. Ale spoko. Zostanę z tobą. Chcesz? - patrzyłem się na nią i czekałem na odpowiedź, pewnie myśli sobie co mi odbiło.
- Yhym... ale nie myśl sobie za dużo, po prostu się boję i tyle. - popatrzył się surowo na mnie.
- Okej – uniosłem ręce w geście obronnym.
- Czekaj, dam ci jakieś ciuchy mojego brata. - wyszła z pokoju i przyniosła jakieś coś do ubrania.
- Trzymaj, powinny pasowac – uśmiechnęła się.
- Ok – wziąłem od niej ciuchy i zacząłem się rozbierac.
- Wow, wow... tam jest łazienka – wskazała ręką.
- He he, nie żebyś już nie widziała mnie bez bluzki, ale ok. - wyszedłem, założyłem na siebie to co mi dała, moje ciuchy rozwiesiłem na kaloryferze i wróciłem - to co pizza? - zaproponowałem.
- Daj, umieram z głodu! - Powiedziała, wyrywając mi to co miałem w ręce. - No co? Bałam się zejśc na dół. - wzruszyła ramionami.
- Ja nic nie mówię. Mogę cie o coś zapytac? - Byłem po prostu ciekawy tego jak spędziła dzisiejszy wypad z tym idiotoą.
- Nooo ok, ale nie obiecuję, że odpowiem.
- Jak tam dzisiejsza randka z Lukiem?
- A bardzo fajnie, super z niego chłopak, ale ciebie to nie powinno interesowac – zmierzyła mnie złowrogim spojrzeniem, tak jakby chciała się zapytac ''co ty kombinujesz?''
- Okej, tylko chciałem wiedziec, jakoś rozmowę zacząc.
Kiedy zjedliśmy dalej rozmawialiśmy parę razy zagrzmiało, a ona podskoczyła ale spoko, dała rade. Rozmawialiśmy o różnych rzeczach, ale nie dało się nie wracac do przeszłości, ale spokojnie oboje daliśmy radę. Nagle straaasznie zagrzmiało, ale to tak dupło, że przez chwilę to ja nawet się wystraszyłem.
- Rany boskie. - i Natalia znajdowała się wtulona do mnie na moich kolanach. Obejmowałem ją, bo nie chciałem, żeby się bała, nie przy mnie. Kiedy zorientowała się gdzie się znajduję, zeszła i usiadła obok. - Emm sorry, ale no ja tak mam podczas burzy... - spuściła wzrok.
- Nie masz za co przepraszac księżniczko - uśmiechnąłem się do niej, obejmując ją ramieniem. Uległa i przytuliła się do mnie.
- Może obejrzymy jakiś film? - zaproponowała.
- Dobry pomysł – przytaknąłem głową. Natalia podeszła do swojej szafki i zaczęła grzebac w płytach w poszukiwaniu filmu.
- Oooo Co powiesz na Tytanica? - zaproponowała.
- A nie masz czegoś bardziej hm.. nie wiem normalnego? - Zaśmiała się i przewróciła oczami.
- To jest mój ulubiony film!
- Ale to jest nuuudne i każdy wie jak to się kończy.
- Trudno, chciałeś ze mną zostac to teraz musisz pocierpiec. - Nagle znowu porządnie zagrzmiało.
- Rany boskie! - i znowu wskoczyła na łóżko.
- Dobra daj, ja włączę ten film. - przewróciłem oczami.
- Ok, tylko tam musisz najpierw wcisnąc guzi... - przerwałem jej.
- Tak wiem, najpierw guzik na pilocie, żeby się włączyły opcje potem wybrac DVD i resztę robic normalnie, pamiętam. - lekko się oboje zmieszaliśmy.
- No tak. - spojrzała w dół.
Włączyłem tak jak to się powinno właczyc i nagle usłyszeliśmy jak ktoś otwiera drzwi. Natalia szybko zepchnęła mnie z łóżka tak że wylądowałem na podłodze. Nie wstałem bo wiedziałem, że nikt nie może się dowiedziec, że ja tu jestem.
- Znowu nie możesz spac? - To był męski głos, nie miałem pojęcia kto to był, może tata, a może brat.
- Yhym, ta burza mnie kiedyś wykończy. - Powiedziała.
- To może chodź do mnie co? - Zaproponował.
- Nie dam sobie radę, mam 18 lat nie będe spała z 23 letnim bratem. - czyli to był jej brat.
- No ale jest burza...chodź! - usłyszałem jak wchodzi, Natalia spanikowała – Nie! Ymm..to znaczy nie dzięki Fillip, oglądnę Tytanica i postaram się zasnąc. - Mogłem sobie wyobrazic jak się uśmiecha.
- No dobra, ale jak coś jestem u siebie w pokoju. - i usłyszałem dźwięk zamykanych drzwi, chyba poszedł.
- Dobra chodź – powiedziała Natalia.
- Hahaha, ale masz nadopiekuńczego brata – zacząłem się śmiac.
- No fakt dba o mnie aż do przesady, ale kłócimy się jak mało kto. - stwierdziła.
- Bardziej niż my? - Zapytałem.
- No wiesz jego kocham, ciebie nienawidzę tu jest ta różnica. - zauważyła.
- No ale jakoś teraz siedzisz tutaj i pozwalasz mi siedziec ze sobą i nawet wskoczyłaś mi na kolana – zaśmiałem się.
- Bo sytuacja tego wymaga.
- Jaka sytuacja? To w taki razie wolisz siedziec z osobą która nienawidzisz niż z własnym bratem? - zadawałem jej podchwytliwe pytania.
- Tak? Dobrze, więc spadaj, tam jest okno... Idę do Fillipa. - wstała i zaczęła iśc w stronę drzwi. Szybko podszedłem do niej, pociągając ją za nadgarstek, przez co odwróciła się i była tak blisko że nasze nosy się prawie stykały.
- Ja tylko żartowałem. Nie wkurzaj się shaw...Księżniczko. - posłałem jej łobuzerski uśmiech.
- Może i żartowałeś, ale przynajmniej masz racje...siedzę z tobą zamiast iśc do brata – powiedziała pewna siebie. Boże ona jest totalnie inna od wszystkich dziewczyn, każda z którą byłem tak blisko, zawsze w końcu się na mnie rzucała z pocałunkiem, nawet jeśli się kłóciliśmy. A ona...stoimy tak już chwilkę, patrząc się na siebie, ale ona nawet nie drgnie, nie boi się zadzierac ze mną. Ona jej po prostu inna niż wszystkie.
- Idziemy oglądac film? - zapytała.
- Tak, chodźmy.
Położyliśmy się, tak że ona siedziała na jednym brzegu łóżka, a ja na drugim. Nagle był grzmot i już siedziała koło mnie.
Po ok 20 minutach zauważyłem że jeszcze troszkę się błyska, ale ona jest zbyt zmęczona już żeby to dostrzec. Oczy powoli jej się zamykały, jestem pewien, że nie wie co się dzieje w filmie. Nagle moje rozmyślania przerwała jej głowa opierająca się o mnie. Zasnęła. Poczekałem jeszcze chwilkę. Następnie, położyłem ją, przykryłem wyłączyłem film i telewizor. Z jej biurka wziąłem kartkę i napisałem jej liścik:

Jak tylko zasnęłaś wyszedłem, zabrałem opakowanie po pizzy, żebyś nie miała jakiś problemów skąd to masz. Ciuchy oddam ci jak tylko się spotkamy. Wyszedłem, choc miałem ochotę zostac, lecz muszę zdobyc ponownie twoje zaufanie dlatego też nie będę przeginał. Mam nadzieję, że dobrze się spało na moim ramieniu Księżniczko ;)
Justin.

________________________
Mało komentarzy :( Szkoda liczyłam na was ;/ Mam dużo lekcji ale weszłam i dodałam rozdział prosze poświęccie tą MINUTE na skomentowanie :*

No a tak poza tym jak Wam się podoba? Hm?  Co o tym sądzicie?

Zapraszam na fan page z Jussem :D 
https://www.facebook.com/pages/Justin-BieberBeliebersLove-Forever-/141625069353684 

9 komentarzy:

  1. świetny.... czekam na NN <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Następny ma być TU I TERAZ !!! Zrozumiano ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Niecierpliwie czekam nn. Justin jak cce to jest taki jduxudjsjcidpsldkehcdiwi, że nie moge. Chce takiego chłopaka co nir przegina i sie o mnie triszczy jak o nikogo innego. I jeszcze na totalbego fioła na moim punkcie <3
    / @PoliShSWaG_

    OdpowiedzUsuń
  4. hashhdhbcvdggddchdhc *.* boskie ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejka *.* oni są dla siebie stworzenia ♥ muszą być razem czekam na nn ♥ \ania

    OdpowiedzUsuń
  6. o jak romantycznie...czekam z niecierpliwością na następny oby był szybko..jesu kocham twoje opowiadanie..<33333333

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeuuu <33 Jakie to jest świetne!

    OdpowiedzUsuń
  8. Super, opowiadanie, pisz dalej, bo idzie Ci to naprawdę dobrze ! <33

    OdpowiedzUsuń