4
dni... 4 długie dni od kiedy pomiędzy mną a Justinem znowu jest
tak jak dawniej, a mianowicie nienawiśc. Męczy mnie to tak samo jak
kiedyś. Jest jednak jedna różnica teraz żadne z nas nie robi
sobie na złośc, nie śmiejemy się z siebie tylko jedziemy po sobie
jak tylko coś nam nie spasuje. Nie wiem teraz czy to co robił, to
że był dla mnie miły miało oznaczac, że planuje mnie znów
upokorzyc? Czy może faktycznie chciał się w jakiś sposób
pogodzic?
Z rozmyślań wyciągnął mnie ktoś pukający nerwowo do drzwi mojego pokoju. - Proszę – zawołałam, a Fillip, od razu wparadował do mnie jak strzała. Był poddenerwowany, nie wiem co mu jest, powinnam chyba zapytac, ale zanim zdążyłam coś powiedziec on zamknął drzwi do mojego pokoju i zaczął – czy to prawda? - Usiadł na moim łóżku i popatrzył się na mnie. - Ale co? Fillip totalnie nie wiem o czym ty do mnie mówisz. - przeniosłam się z pozycji leżącej na siedzącą i odłożyłam książkę, która usiłowałam czytac. - No to że...że ty i ten cały jak mu tam... Bieber. Że on cię wykorzystał, a potem zostawił? - Między nami zapadła cisza. Nie byłam w stanie nic powiedziec, byłam w szoku po tym co usłyszałam od mojego brata. - Skąd ty.... - Usiłowałam zapytac, ale on mi przerwał. - Odpowiedz mi. - surowo zażądał odpowiedzi lecz ja cały czas milczałam bo jego pytanie było bardzo uogólnione. Chyba załapał bo zapytał mnie jeszcze raz. - Byłaś z tym całym Justinem? - No i chyba czeka mnie poważna rozmowa ze starszym bratem. Na szczęście nikogo w domu nie ma bo rodzice pojechali gdzieś Carly. - Tak, rok temu w pierwszej klasie. - Fillip stworzył ze swoich dłoni pięści – Miałem nadzieję, że odpowiesz przecząco i że to wszystko co usłyszałem to po prostu plotki. Tak, on coś wie, z pewnością, ale co? - Fillip, czego ty się dowiedziałeś?
- Że z nim spałaś... - popatrzył się na mnie błagalnym spojrzeniem, żebym mu powiedziała że to nie jest prawda. - I ty im wierzysz?! To kłamstwo! ...- W tym momencie odetchnął z ulgą, ale ja musiałam mu powiedziec prawdę. - To znaczy nie wiem... - spuściłam wzrok.
- Co?! Jak to nie wiesz?! To kto ma wiedziec? - Mój brat wstał z łóżka cały w nerwach. Łzy spłynęły mi po policzkach na myśl tych okropnych wspomnień sprzed roku. - Fillip, nie wiem, byłam pijana i nie wiem!
- Ale wszyscy gadają o tym! - podniósł ręce z bezradności.
- Wiem! Ale ja...ja jestem prawie pewna że ja i on..że my nie..nie uprawialiśmy tego cholernego seksu! - Rozpłakałam się. Nie mogłam nad tym panowac te całe emocje górowały i łzy same cisnęły mi się do oczu. Kiedy Fillip zobaczył jakie to dla mnie ciężkie usiadł przy mnie i mocno mnie przytulił. - Nie płacz mała. To dlatego rok temu po nicach tak płakałaś? I nie chciałaś chodzic do szkoły? - Nie byłam mu w stanie odpowiedziec, pokiwałam mu tylko twierdząco głową. Swoją drogą dobrze że nie wiedział całej prawdy bo Justin był by już martwy. - Tak mi przykro, przepraszam, nie chciałem tak na ciebie naskoczyc. - Siedzieliśmy tak w ciszy 10 minut, w końcu ja postanowiłam się odezwac – Fillip, nie mów rodzicom bo się wkurzą. - Powiedziałam, pociągając nosem. - Spokojnie, nic im nie powiem, ale porozmawiam sobie z tym całym Bieberem, niech sobie nie myśli, że może zadzierac bezkarnie z moją siostrzyczką. - Słycząc to zerwałam się jak z procy – Nie! Obiecaj mi że nie pójdziesz do Justina!
- Natalia ale.... - nie dałam mu dokończyc. - Nie! Obiecaj mi!
- Ale czemu?
- Bo to już dawno jest załatwione, ja i on to przeszłośc teraz się nie lubimy i tyle ok? Obiecaj mi to Fillip. - patrzyłam się na niego błagalnym wzrokiem. - Ehh no dobrze, ale jak tylko zobaczę, że ten dupek się koło ciebie kręci a ty jesteś smutna albo co gorsze płaczesz to go dorwę. - Fillip groził jakby mnie ale tak naprawdę jemu, troszkę mnie to śmieszyło, więc lekko zachichotałam – Co? - Zapytał z uśmiechem Fillip. - Nie no nic, po prostu dawno się tak mną nie przejmowałeś. - Odpowiedziałam mu pociągając przy tym nosem. - ja się cały czas o ciebie troszczę, ale tego najzwyczajniej w świecie nie pokazuje. - puścił do mnie oczko. - Kocham Cię Fillip, mimo wszystko. - Uśmiechnęłam się do niego, a on to odwzajemnił. Cały ten piątkowy wieczór spędziłam z Fillipem, a potem z całą rodzinką oglądaliśmy film.
Następnego dnia rano wstałam i jak co sobota chciałam iśc na spacer z Carly, a że pada wymyśliłam więc, że pójdziemy na zakupy. Mała oczywiście się ucieszyła na ten pomysł więc zaraz po śniadaniu zebrałyśmy się i pojechałyśmy do centrum handlowego.
Justin
Jak co piątek umówiłem się z chłopakami a konkretnie z Ryanem i Chazzem, że jedziemy na te całe cholerne wyścigi. Podjechałem do miejsca gdzie trzymamy nasze motory i udaliśmy się do fabryki, za którą odbywały się wyścigi. Było tam dużo dobrych lasek które były chętne żeby wziąć je ze sobą na wyścig. Podjechałem i od razu wszystkie oczy były zwrócone na mnie i moje cacko. - Bieber ile dziś stawiasz? - Zawołał Bryan. - 100 dolców! - odpowiedziałem.
Po ok 10 minutach trzeba było już zbierac dziewczyny, więc wybrałem jedną z tego całego tłumu stojącą przy mnie, przy okazji dobrą do zaliczenia po tym wszystkim i pojechaliśmy na start.
Te sekundy oczekiwania na i podniesione ciśnienie to jest coś co pozwala mi zapomniec o całym świecie.
3...2...1... i ruszyłem. Kocham tą prędkośc, dziewczyna która ze mną jechała chyba często brała udział w tym wszystkim bo nie wyglądała na zdezorientowaną i zlęknioną. Odcinek miał ok. 3 km w jedną i drugą stronę, więc dośc szybko nam to szło. - Jak tam z tyłu? - Zapytałem mojej pięknej nieznajomej, która widziała, czy ktoś się do nas zbliżał czy nie. - Ok, na razie jesteś pierwszy, ale Tommy cię dogania. - Krzyknęła. Na szczęście dobrze znała całe to towarzystwo więc bez problemu mogła mi powiedziec kto jest w jakim położeniu.
- Chazz się zatrzymał chyba nawalił mu motor. - Zawołała, żebym się nie zatrzymywał, bo teraz ta cała kasa jest mi cholernie potrzebna.
Kiedy przejechałem linię mety usłyszałem okrzyki, to chyba oznaczało że wygrałem. Zgasiłem motor i zszedłem z niego, kiedy poczułem jak ktoś mnie ciągnie, to była ta dziewczyna z która jechałem -No to gratulacje kociaku, wygrałeś to. - Zanim zdążyłem cokolwiek odpowiedziec złączyła nasze usta w namiętnym pocałunku. Oparła się o mój motor, a ja przygwoździłem ją swoim ciałem. Nagle usłyszałem – Bieber kasa na ciebie czeka. - Zawołał Ryan. On się nie ściga jak mnie jest kasa potrzebna a ja nie ścigam się jak jemu jest potrzebna kasa, chodź czasami po prostu wygrywam dla niego. Dlatego też ostatnimi czasy nie jeździłem. - Ta już idę – puściłem oczko do...problem w tym że za cholere nie mam pojęcia kim jest ta dziewczyna. No nic podszedłem do miejsca gdzie miałem odebrac swoją kasę, Tommy już tam stał. Nie był on przyjemnym typem. Był wysoki, ale nie tak jak ja...tatuaże na całym ciele, twarz zawsze była ponura mówiąca ''zabije''. Nie lubimy się od kiedy wygryzłem jego i jego głupich kolesiów z interesu na przedmieściach Bronxu, tam zawsze jest najlepszy utarg.
- I co Bieber, zadowolony jesteś? - Odezwał się patrząc na mnie z nienawiścią (jak zawsze zresztą).
- No pewnie, chociaż wygrywanie z tobą już jest jak rutyna. - Wzruszyłem obojętnie ramionami, jednak ten się nie mógł powstrzymac i wymierzył swoją pięśc we mnie pech chciał, że akurat złapałem mu tą jego rękę i to ja wymierzyłem cios w jego brzuch. Następnie ja oberwałem od niego w twarz i to już przestało być zabawne. Uderzyłem go po raz kolejny i kolejny...
~*~
Obudziłem się rano w swoim łóżku, a koło mnie ta seksowna blondynka, której imienia nadal nie znam. - Mmm dzień dobry kocie. - odezwała się do mnie, kiedy tylko zauważyła, że się obudziłem. - Witaj shawty, mam nadzieję, że noc była udana. - Uśmiechnąłem się do niej i wstałem, zakładając przy tym bokserki, a potem spodnie. - Chyba powinnaś już iśc – Spojrzałem na nią i podałem jej bieliznę leżącą gdzieś na podłodze.
Po 10 minutach była gotowa do wyjścia, otworzyłem drzwi od pokoju. Kiedy wyszliśmy z kuchni wyłoniła się postac mojej mamy – Justiii...Ooo dzień dobry – Moja mama była lekko nieprzygotowana, na to. Zawsze wolała, żebym jej mówił jak przyprowadzam jakieś dziewczyny na noc. - Dzień dobry. - Moja tajemnicza nieznajoma odpowiedziała mojej mamie i wyszła, przy tym namiętnie mnie całując. Głupio mi było tak przy mojej mamie, ale no cóż...
Kiedy dziewczyna wyszła, a ja chciałem wrócic do mojego pokoju jednak usłyszałem – Justin. - To była moja mama. Wszedłem więc do kuchni – Słucham.
- Ile razy mam ci mówic...żadnych bójek?! - zauważyła rozcięty łuk brwiowy.
- A co ja na to poradzę na to że mają do mnie jakieś problemy? - Wzięła głęboki oddech i zaczęła ponownie. - Dobrze, w takim razie po drugie co ja powiedziałam na temat dziewczyn przyprowadzanych do domu na noc? - No i trzeba się zacząc tłumaczyc.
- Oj no wiem, mamo przepraszam. Ale to nie było zaplanowane. - Moja mama postanowiła mi przerawac. - To nigdy nie jest zaplanowane Justin. To jest twoja stała wymówka, znajdź sobie lepiej jakąś prawdziwą dziewczynę na stałe, a nie na jedną noc, tak życ nie można. - Moja mama nie może przeżyc, że w wieku 19 lat nie mam żadnej dziewczyny. - Mamo to nie jest dobry pomysł.
- A ta Natalia? Taka miła dziewczyna. Poukładana, porządna i ambitna. Czemu się taką nie zainteresujesz? - No nie nawet w domu nie mogę mieć spokoju z nią.
- Mamo...przestań my...my z Natalią cały czas się kłócimy. - Moja mama się uśmiechnęła, a ja nie wiem co to znaczy. - Ale Justin, kto się czubi ten się lubi.
- O nie, nie mamo to nie tak, ja jestem na nią cięty bo ona jest niemiła i tyle. Poza tym nie wiesz o pewnej sytuacji która miała miejsce więc proszę cię nie mów więcej o niej. - Wstałem po czym wyciągnąłem z kieszeni spodni 700 dolarów i dałem mamie, następnie pocałowałem ją w policzek i wyszedłem do siebie do pokoju.
Moja mama widzi co się dzieje i pewnie chciała by wiedziec czym się zajmuje ale woli nie pytac, żeby się nie rozczarowac.
Wszedłem do pokoju i postanowiłem ogarnąc ten cały bałagan który w nim był. Pościeliłem łóżko, brudne ciuchy zaniosłem do prania, poskładałem książki i zeszyty do szafki. Nagle usłyszałem pukanie to był Jaxon – Hej, maluchu co jest? - Zapytałem siadając na krześle.
- Zastanawiałem się czy nie pograł byś ze mną w gre? - Mój młodszy brat potrafił być kochany kiedy chciał. - Pewnie, że pogram, tylko daj mi chwilkę, bo chce się umyc i za 20 minut do ciebie przyjdę ok? - Jaxon uśmiechnął się szeroko i wyszedł z pokoju, podskakując.
Natalia
Wieczorem w sobotę przyszła do mnie Broke. - I jak tam? - Zapytała widząc moją minę. - Fillip już wie. - Spojrzała na mnie z pytającym wzrokiem, więc kontynuowałam – Wie o tym że ja i Bieber...że my chyba ze sobą spaliśmy.
- Słuchaj, co jak co ale on w takiej sprawie by nie kłamał, więc nie obraź się ale mi się wydaje, że co do tego to on mówi prawdę. - Broke spuściła głowę w dół, nie chcąc patrzec na mnie. - Boże, że ja tego nie pamiętam...
- Ale Fillip wie też że Justin powiedział o tym...- nie pozwoliłam jej dokończyc – Nie, nie wie i lepiej żeby się nie dowiedział, bo chyba by go rozszarpał.
Rozmawiałam z Broke dośc długo, jednak ok. 23 postanowiłyśmy oglądnąc jakiś horror.
Po filmie poszłyśmy spac. Ja nie mogłam usnąc, bo cały czas było mi przykro z powodu Justina, a oprócz tego ostatnio ciągle kłóce się z Lukiem. Już sama nie wiem co mam o tym wszystkim myślec. Już się gubię. Czemu moje życie nie może być takie proste jak np. Broke. Ta to ma poukładane życie.
____________________________________________________
Z rozmyślań wyciągnął mnie ktoś pukający nerwowo do drzwi mojego pokoju. - Proszę – zawołałam, a Fillip, od razu wparadował do mnie jak strzała. Był poddenerwowany, nie wiem co mu jest, powinnam chyba zapytac, ale zanim zdążyłam coś powiedziec on zamknął drzwi do mojego pokoju i zaczął – czy to prawda? - Usiadł na moim łóżku i popatrzył się na mnie. - Ale co? Fillip totalnie nie wiem o czym ty do mnie mówisz. - przeniosłam się z pozycji leżącej na siedzącą i odłożyłam książkę, która usiłowałam czytac. - No to że...że ty i ten cały jak mu tam... Bieber. Że on cię wykorzystał, a potem zostawił? - Między nami zapadła cisza. Nie byłam w stanie nic powiedziec, byłam w szoku po tym co usłyszałam od mojego brata. - Skąd ty.... - Usiłowałam zapytac, ale on mi przerwał. - Odpowiedz mi. - surowo zażądał odpowiedzi lecz ja cały czas milczałam bo jego pytanie było bardzo uogólnione. Chyba załapał bo zapytał mnie jeszcze raz. - Byłaś z tym całym Justinem? - No i chyba czeka mnie poważna rozmowa ze starszym bratem. Na szczęście nikogo w domu nie ma bo rodzice pojechali gdzieś Carly. - Tak, rok temu w pierwszej klasie. - Fillip stworzył ze swoich dłoni pięści – Miałem nadzieję, że odpowiesz przecząco i że to wszystko co usłyszałem to po prostu plotki. Tak, on coś wie, z pewnością, ale co? - Fillip, czego ty się dowiedziałeś?
- Że z nim spałaś... - popatrzył się na mnie błagalnym spojrzeniem, żebym mu powiedziała że to nie jest prawda. - I ty im wierzysz?! To kłamstwo! ...- W tym momencie odetchnął z ulgą, ale ja musiałam mu powiedziec prawdę. - To znaczy nie wiem... - spuściłam wzrok.
- Co?! Jak to nie wiesz?! To kto ma wiedziec? - Mój brat wstał z łóżka cały w nerwach. Łzy spłynęły mi po policzkach na myśl tych okropnych wspomnień sprzed roku. - Fillip, nie wiem, byłam pijana i nie wiem!
- Ale wszyscy gadają o tym! - podniósł ręce z bezradności.
- Wiem! Ale ja...ja jestem prawie pewna że ja i on..że my nie..nie uprawialiśmy tego cholernego seksu! - Rozpłakałam się. Nie mogłam nad tym panowac te całe emocje górowały i łzy same cisnęły mi się do oczu. Kiedy Fillip zobaczył jakie to dla mnie ciężkie usiadł przy mnie i mocno mnie przytulił. - Nie płacz mała. To dlatego rok temu po nicach tak płakałaś? I nie chciałaś chodzic do szkoły? - Nie byłam mu w stanie odpowiedziec, pokiwałam mu tylko twierdząco głową. Swoją drogą dobrze że nie wiedział całej prawdy bo Justin był by już martwy. - Tak mi przykro, przepraszam, nie chciałem tak na ciebie naskoczyc. - Siedzieliśmy tak w ciszy 10 minut, w końcu ja postanowiłam się odezwac – Fillip, nie mów rodzicom bo się wkurzą. - Powiedziałam, pociągając nosem. - Spokojnie, nic im nie powiem, ale porozmawiam sobie z tym całym Bieberem, niech sobie nie myśli, że może zadzierac bezkarnie z moją siostrzyczką. - Słycząc to zerwałam się jak z procy – Nie! Obiecaj mi że nie pójdziesz do Justina!
- Natalia ale.... - nie dałam mu dokończyc. - Nie! Obiecaj mi!
- Ale czemu?
- Bo to już dawno jest załatwione, ja i on to przeszłośc teraz się nie lubimy i tyle ok? Obiecaj mi to Fillip. - patrzyłam się na niego błagalnym wzrokiem. - Ehh no dobrze, ale jak tylko zobaczę, że ten dupek się koło ciebie kręci a ty jesteś smutna albo co gorsze płaczesz to go dorwę. - Fillip groził jakby mnie ale tak naprawdę jemu, troszkę mnie to śmieszyło, więc lekko zachichotałam – Co? - Zapytał z uśmiechem Fillip. - Nie no nic, po prostu dawno się tak mną nie przejmowałeś. - Odpowiedziałam mu pociągając przy tym nosem. - ja się cały czas o ciebie troszczę, ale tego najzwyczajniej w świecie nie pokazuje. - puścił do mnie oczko. - Kocham Cię Fillip, mimo wszystko. - Uśmiechnęłam się do niego, a on to odwzajemnił. Cały ten piątkowy wieczór spędziłam z Fillipem, a potem z całą rodzinką oglądaliśmy film.
Następnego dnia rano wstałam i jak co sobota chciałam iśc na spacer z Carly, a że pada wymyśliłam więc, że pójdziemy na zakupy. Mała oczywiście się ucieszyła na ten pomysł więc zaraz po śniadaniu zebrałyśmy się i pojechałyśmy do centrum handlowego.
Justin
Jak co piątek umówiłem się z chłopakami a konkretnie z Ryanem i Chazzem, że jedziemy na te całe cholerne wyścigi. Podjechałem do miejsca gdzie trzymamy nasze motory i udaliśmy się do fabryki, za którą odbywały się wyścigi. Było tam dużo dobrych lasek które były chętne żeby wziąć je ze sobą na wyścig. Podjechałem i od razu wszystkie oczy były zwrócone na mnie i moje cacko. - Bieber ile dziś stawiasz? - Zawołał Bryan. - 100 dolców! - odpowiedziałem.
Po ok 10 minutach trzeba było już zbierac dziewczyny, więc wybrałem jedną z tego całego tłumu stojącą przy mnie, przy okazji dobrą do zaliczenia po tym wszystkim i pojechaliśmy na start.
Te sekundy oczekiwania na i podniesione ciśnienie to jest coś co pozwala mi zapomniec o całym świecie.
3...2...1... i ruszyłem. Kocham tą prędkośc, dziewczyna która ze mną jechała chyba często brała udział w tym wszystkim bo nie wyglądała na zdezorientowaną i zlęknioną. Odcinek miał ok. 3 km w jedną i drugą stronę, więc dośc szybko nam to szło. - Jak tam z tyłu? - Zapytałem mojej pięknej nieznajomej, która widziała, czy ktoś się do nas zbliżał czy nie. - Ok, na razie jesteś pierwszy, ale Tommy cię dogania. - Krzyknęła. Na szczęście dobrze znała całe to towarzystwo więc bez problemu mogła mi powiedziec kto jest w jakim położeniu.
- Chazz się zatrzymał chyba nawalił mu motor. - Zawołała, żebym się nie zatrzymywał, bo teraz ta cała kasa jest mi cholernie potrzebna.
Kiedy przejechałem linię mety usłyszałem okrzyki, to chyba oznaczało że wygrałem. Zgasiłem motor i zszedłem z niego, kiedy poczułem jak ktoś mnie ciągnie, to była ta dziewczyna z która jechałem -No to gratulacje kociaku, wygrałeś to. - Zanim zdążyłem cokolwiek odpowiedziec złączyła nasze usta w namiętnym pocałunku. Oparła się o mój motor, a ja przygwoździłem ją swoim ciałem. Nagle usłyszałem – Bieber kasa na ciebie czeka. - Zawołał Ryan. On się nie ściga jak mnie jest kasa potrzebna a ja nie ścigam się jak jemu jest potrzebna kasa, chodź czasami po prostu wygrywam dla niego. Dlatego też ostatnimi czasy nie jeździłem. - Ta już idę – puściłem oczko do...problem w tym że za cholere nie mam pojęcia kim jest ta dziewczyna. No nic podszedłem do miejsca gdzie miałem odebrac swoją kasę, Tommy już tam stał. Nie był on przyjemnym typem. Był wysoki, ale nie tak jak ja...tatuaże na całym ciele, twarz zawsze była ponura mówiąca ''zabije''. Nie lubimy się od kiedy wygryzłem jego i jego głupich kolesiów z interesu na przedmieściach Bronxu, tam zawsze jest najlepszy utarg.
- I co Bieber, zadowolony jesteś? - Odezwał się patrząc na mnie z nienawiścią (jak zawsze zresztą).
- No pewnie, chociaż wygrywanie z tobą już jest jak rutyna. - Wzruszyłem obojętnie ramionami, jednak ten się nie mógł powstrzymac i wymierzył swoją pięśc we mnie pech chciał, że akurat złapałem mu tą jego rękę i to ja wymierzyłem cios w jego brzuch. Następnie ja oberwałem od niego w twarz i to już przestało być zabawne. Uderzyłem go po raz kolejny i kolejny...
~*~
Obudziłem się rano w swoim łóżku, a koło mnie ta seksowna blondynka, której imienia nadal nie znam. - Mmm dzień dobry kocie. - odezwała się do mnie, kiedy tylko zauważyła, że się obudziłem. - Witaj shawty, mam nadzieję, że noc była udana. - Uśmiechnąłem się do niej i wstałem, zakładając przy tym bokserki, a potem spodnie. - Chyba powinnaś już iśc – Spojrzałem na nią i podałem jej bieliznę leżącą gdzieś na podłodze.
Po 10 minutach była gotowa do wyjścia, otworzyłem drzwi od pokoju. Kiedy wyszliśmy z kuchni wyłoniła się postac mojej mamy – Justiii...Ooo dzień dobry – Moja mama była lekko nieprzygotowana, na to. Zawsze wolała, żebym jej mówił jak przyprowadzam jakieś dziewczyny na noc. - Dzień dobry. - Moja tajemnicza nieznajoma odpowiedziała mojej mamie i wyszła, przy tym namiętnie mnie całując. Głupio mi było tak przy mojej mamie, ale no cóż...
Kiedy dziewczyna wyszła, a ja chciałem wrócic do mojego pokoju jednak usłyszałem – Justin. - To była moja mama. Wszedłem więc do kuchni – Słucham.
- Ile razy mam ci mówic...żadnych bójek?! - zauważyła rozcięty łuk brwiowy.
- A co ja na to poradzę na to że mają do mnie jakieś problemy? - Wzięła głęboki oddech i zaczęła ponownie. - Dobrze, w takim razie po drugie co ja powiedziałam na temat dziewczyn przyprowadzanych do domu na noc? - No i trzeba się zacząc tłumaczyc.
- Oj no wiem, mamo przepraszam. Ale to nie było zaplanowane. - Moja mama postanowiła mi przerawac. - To nigdy nie jest zaplanowane Justin. To jest twoja stała wymówka, znajdź sobie lepiej jakąś prawdziwą dziewczynę na stałe, a nie na jedną noc, tak życ nie można. - Moja mama nie może przeżyc, że w wieku 19 lat nie mam żadnej dziewczyny. - Mamo to nie jest dobry pomysł.
- A ta Natalia? Taka miła dziewczyna. Poukładana, porządna i ambitna. Czemu się taką nie zainteresujesz? - No nie nawet w domu nie mogę mieć spokoju z nią.
- Mamo...przestań my...my z Natalią cały czas się kłócimy. - Moja mama się uśmiechnęła, a ja nie wiem co to znaczy. - Ale Justin, kto się czubi ten się lubi.
- O nie, nie mamo to nie tak, ja jestem na nią cięty bo ona jest niemiła i tyle. Poza tym nie wiesz o pewnej sytuacji która miała miejsce więc proszę cię nie mów więcej o niej. - Wstałem po czym wyciągnąłem z kieszeni spodni 700 dolarów i dałem mamie, następnie pocałowałem ją w policzek i wyszedłem do siebie do pokoju.
Moja mama widzi co się dzieje i pewnie chciała by wiedziec czym się zajmuje ale woli nie pytac, żeby się nie rozczarowac.
Wszedłem do pokoju i postanowiłem ogarnąc ten cały bałagan który w nim był. Pościeliłem łóżko, brudne ciuchy zaniosłem do prania, poskładałem książki i zeszyty do szafki. Nagle usłyszałem pukanie to był Jaxon – Hej, maluchu co jest? - Zapytałem siadając na krześle.
- Zastanawiałem się czy nie pograł byś ze mną w gre? - Mój młodszy brat potrafił być kochany kiedy chciał. - Pewnie, że pogram, tylko daj mi chwilkę, bo chce się umyc i za 20 minut do ciebie przyjdę ok? - Jaxon uśmiechnął się szeroko i wyszedł z pokoju, podskakując.
Natalia
Wieczorem w sobotę przyszła do mnie Broke. - I jak tam? - Zapytała widząc moją minę. - Fillip już wie. - Spojrzała na mnie z pytającym wzrokiem, więc kontynuowałam – Wie o tym że ja i Bieber...że my chyba ze sobą spaliśmy.
- Słuchaj, co jak co ale on w takiej sprawie by nie kłamał, więc nie obraź się ale mi się wydaje, że co do tego to on mówi prawdę. - Broke spuściła głowę w dół, nie chcąc patrzec na mnie. - Boże, że ja tego nie pamiętam...
- Ale Fillip wie też że Justin powiedział o tym...- nie pozwoliłam jej dokończyc – Nie, nie wie i lepiej żeby się nie dowiedział, bo chyba by go rozszarpał.
Rozmawiałam z Broke dośc długo, jednak ok. 23 postanowiłyśmy oglądnąc jakiś horror.
Po filmie poszłyśmy spac. Ja nie mogłam usnąc, bo cały czas było mi przykro z powodu Justina, a oprócz tego ostatnio ciągle kłóce się z Lukiem. Już sama nie wiem co mam o tym wszystkim myślec. Już się gubię. Czemu moje życie nie może być takie proste jak np. Broke. Ta to ma poukładane życie.
____________________________________________________
No tak oto i kolejny rodział. Następny nie mam pojęcia kiedy będzie, bo to będzie ostatni tydzień przed świętami i totalnie dużo roboty w szkole i w domu dodatkowo także, nie mogę Wam powiedziec kiedy nawet około bd rozdział. Przepraszam :(
Jak ktoś chce byc informowany zapraszam do zakładki ''Informowani'' i proszę się wpisywac :D
Proszę też o komentarzę, bo bardzo motywują do pisania jednak miło mi było gdybyście podawali innym linki z tym opowiadaniem bo mało nas :(
Zapraszam Was również do lajkowania Fan Page o Justinie :D
TAK WIĘC POLECAJCIE BLOGA I DO NASTĘPNEGO ROZDZIAŁU :D
@natala_believer
Jak ktoś chce byc informowany zapraszam do zakładki ''Informowani'' i proszę się wpisywac :D
Proszę też o komentarzę, bo bardzo motywują do pisania jednak miło mi było gdybyście podawali innym linki z tym opowiadaniem bo mało nas :(
Zapraszam Was również do lajkowania Fan Page o Justinie :D
TAK WIĘC POLECAJCIE BLOGA I DO NASTĘPNEGO ROZDZIAŁU :D
@natala_believer
CUDO !!! oni musza sie pogodzic !!! czekam na nn <3 @YoBelieberPL
OdpowiedzUsuńkocham kocham kocham <3
OdpowiedzUsuńczekam niecierpliwie nn
@PoliShSWaG_
<3
OdpowiedzUsuńjejku jaki booski rozdział..nie mogę doczekać się kolejnego...jestem ciekawa co się wydarzy...<33333
OdpowiedzUsuńJustin i Natalia muszą się pogodzić :)
OdpowiedzUsuńjdsnfjkwhcnewhjfkjdsfbhjwq jak zawsze zajebisty
OdpowiedzUsuńoni muszą się pogodzić
~Roksana
Twój blog został nominowany do Liebster Avard! http://nominacje-collisionff.blogspot.com/2013/12/nominacja-3-ania-bieber.html ZAPRASZAM!
OdpowiedzUsuń