środa, 8 stycznia 2014

Rozdział 23

Natalia
Dziś jest poniedziałek, a ja odkąd wyszłam od Jussa nie mogę przestac myślec o tym co się stało u niego zanim wyszłam. Całował mnie wcześniej ale wtedy to jakoś inaczej odbierałam, teraz wiem, głupio mi będzie na niego spojrzec w szkole. Dlatego też miałam nadzieję, że jakimś cudem nie natrafimy na siebie w szkole (nie żebyśmy mieli obok siebie szafki). Cały poranek byłam jakoś dziwnie szczęśliwa, nawet moja mama to zauważyła mówiąc – Od kiedy przyszłaś z tych zakupów jesteś uśmiechnięta, coś się stało co powinnam wiedziec? - czyżby to co się wydarzyło naprawdę miało dla mnie takie znaczenie?
Nie to niemożliwe, ja jeszcze mu przecież nie ufam... Ehhh chyba muszę porozmawiac z Broke. Ale ona mnie zabije jak jej powiem o wydarzeniu ze wczoraj. - Nie mamo, wszystko jest w porządku. - Odpowiedziałam jej po dłuższej chwili zastanowienia.

Kiedy wyszłam z domu, Broke czekała już na mnie w swoim aucie. Jej mina mówiła ''musimy porozmawiac'' czułam, że będzie to poważna rozmowa.
Weszłam do auta, zamknęłam za sobą drzwi i zaczęłam – Wiem, że jesteś na mnie zła ale posłuchaj co mam ci do powiedzenia, a potem zacznij na mnie krzyczec, ok? - Spojrzałam na nią. Broke przewróciła tylko oczami i skupiając się na drodze przed sobą, ruszyła w stronę szkoły. - No więc...byłam na tych zakupach z Justinem i Jaxonem jego bratem. Było naprawdę fajnie, wygłupialiśmy się i rozmawialiśmy, potem pojechaliśmy do niego bo ich odwoziłam, ale Justin zaprosił mnie jeszcze do środka. Miałam czas więc postanowiłam skorzystac z zaproszenia – W tym momencie Broke przestała patrzec tylko na drogę i z wielkimi, zaskoczonymi oczami spoglądała na mnie. Pomimo tego była cicho więc uznałam to za możliwośc kontynuowania. - I gdy weszłam zrobił herbatę i poszliśmy do niego do pokoju – Oczy mojej przyjaciółki były tak wielkie jak jeszcze nigdy, w pewnym momencie zjechała na pobocze, zgasiła silnik i pozwoliła mi kontynuowac. - No i rozmawialiśmy, potem tata do mnie zadzwonił, że mam wracac bo szkoła i lekcje. No i po prostu wstałam i powiedziałam że muszę wyjśc. - W tym momencie zauważyłam jak Broke wypuszcza powietrze z płuc. - Ale zanim wyszłam Justin mnie przygwoździł lekko do drzwi i zaczął mnie całowac i Broke to nie był niewinny pocałunek to...no troszkę zaszaleliśmy. I wszystko było by dobrze i mogło by to na mnie nic nie zadziałac jak to zwykle bywało, ale... od wczoraj chodzę uśmiechnięta od ucha do ucha. - spuściłam głowę i czekałam na kazania, ale zamiast tego poczułam jak jej ręce mnie oplatają i mocno mnie przytuliła. - Oj Natalia, Natalia nie chcę cię straszyc, ale ty się chyba na nowo zakochujesz... - Oderwałam się od niej szybko, kręcąc przecząco głową. - Nie, coś ty głupia jesteś?! To jest niedorzeczne, ja po prostu go polubiłam i tyle. - Wzruszyłam ramionami. Jednak Broke zaczęła się śmiac – Ty sama siebie próbujesz oszukac, to jest dośc zabawne. - Złapała za kluczyki które były w stacyjce i odpaliła auto. - Boże, Broke ja nie chce go spotkac w szkole to będzie niekomfortowe dla mnie – Broke ponownie zachichotała – Ale kiedyś musicie ze sobą pogadac, no chyba, że udacie że tego nie było i tyle, ale dla waszego dobra ja bym o tym pogadała. - Byłam zdumiona tym co mi powiedziała, jeszcze wczoraj na mnie naskoczyła, za to, że widuję się z Justinem, a teraz? Postanowiłam ją o to zapytac. - Broke....emm...czemu tak nagle zmieniłaś zdanie? Wczoraj byłaś gotowa mnie zabic prze ten telefon, a dziś mówisz że muszę z nim porozmawiac o co chodzi? - Spojrzała na mnie przez sekundę, a potem z powrotem spojrzała na drogę, wzięła głęboki wdech i zaczęła mówic. - Bo widzisz po naszej wczorajszej rozmowie, tak jakby wszystko sobie poukładałam i tak sobie myślę, że Justin naprawdę się stara i z tego co mówisz, nie jest już tak jak kiedyś... - Wzruszyła ramionami uśmiechając się do mnie. Ja nie wiedziałam co mam powiedziec, ale postanowiłam nie zaprzątac sobie głowy moja ciekawością ''dlaczego tak nagle'' tylko odpowiedziałam – Dziękuje, jesteś najlepsza.

Wreszcie podjechałyśmy pod szkołę. Broke zaparkowała i wysiadłyśmy z samochodu na chłód który był na zewnątrz. Następnie poszłyśmy w stronę szkoły, pech chciał, że trochę dalej, przy jednym z aut stała grupka chłopaków, a jednym z nich był właśnie Justin. Chciałam przejśc niezauważenie, ale jeden z jego koleżków, lekko go szturchnął i wskazał ruchem głowy na mnie. Udawałam, że ich nie widzę, ale odpowiednio dalej poczułam jak ktoś mnie ciągnie, podniosłam wzrok to był Bieber. - Chodź – Zaczął mnie prowadzic na tyły szkoły, usłyszałam tylko jak Broke krzyczy – Spoko, wezmę ci książki z szafki, przyjdź prosto do klasy.

Kiedy zatrzymaliśmy się pod tymi schodami co kiedyś, kiedy mnie pocałował ale mnie to się w ogóle nie spodobało. Popatrzyłam na niego, uśmiechał się. - Hej księżniczko – Pocałował mnie w policzek. Kurde właśnie tego obawiałam się najbardziej. Nie chce mu dawac niepotrzebnych nadziei bo nie mogę mu nic obiecac. Odpowiedziałam z nieśmiałym uśmiechem – Hej. - On jednak zauważył, moją niepewnośc – Ej co jest? Coś się stało? Zrobiłem coś nie tak? - Zapytał, łapiąc mnie za ręce. - Nie, tylko...to wczoraj... - nie wiedziałam jak ubrac to w słowa, po prostu nie miałam pomysłu na to co mu powiedziec ale na szczęście Justin zrobił to za mnie. - Nie przejmuj się, wiem że to nie było nic z twoje strony – Chciałam mu przeszkodzic, ale mi nie pozwolił. - ale zrozum, po prostu musiałem. Jak powiedziałaś, że musisz iśc poczułem taki impuls, że muszę cię należycie pożegnac i tyle. Jeżeli ciebie to uraziło w jakikolwiek sposób to przepraszam. - Boże on naprawdę się zmienił i... i się stara. Nie wiedziec czemu poczułam motylki w brzuchu. - Nie Justin wszystko w porządku, ale nie oczekuj ode mnie na razie nic wielkiego, bo ja jeszcze sama nie wiem co czuje. - Spuściłam głowę. Wtedy Justin wziął moją brodę w swoje palce i uniósł tak żebym patrzyła się na niego – Wiesz, nie zmuszę cię żebyś mi wybaczyła i poczuła to co ja czuje do ciebie ale, ja po prostu chciał bym, żeby było między nami dobrze. - Nagle rozbrzmiał się dzwonek – Cholera muszę iśc, przepraszam. - powiedziałam i pobiegłam do szkoły. Po drodze, zobaczyłam Luka i....Cholera on nas widział...

~*~

Była godzina 18, postanowiłam, pouczyc się chemii, bo za niedługo egzaminy semestralne, więc wypada coś umiec. Otworzyłam książkę i wypadła z niej mała karteczka – Co to? Nie przypominam sobie, żebym coś do tej książki wkładała. - Podniosłam papierek i rozłożyłam go. Było tam coś napisane: Jedź do kawiarni na skrzyżowanie ulicy 50 z 23. Dowiesz się całej prawdy o tym zakłamanym dupku.
Przyjaciel...
Dziwne...o co chodziło....Postanowiłam pojechac, bo co mi szkodzi. Tylko zastanawiało mnie czy chodzi o Luka czy i Justina. No i jaki znowu przyjaciel? Byłam trochę zdziwiona, ale zeszłam na dół i zakładając buty i płaszcz chciałam wyjśc z domu, ale usłyszałam – Gdzie ty się wybierasz? - Zapytała mama. No to mały problem... - Eeee mam ważną sprawę do załatwienia będę za niedługo. - Mama spojrzała na mnie – Jaka to ważna sprawa? - Boże czy wszystkie mamy są takie ciekawskie?! - Kolega poprosił mnie o spotkanie, bo ma do mnie jakąś sprawę, więc jadę zobaczyc o co chodzi. - W sumie to nie skłamałam, a czy to ważne czy to kolega czy koleżanka? - No dobrze, ale nie wracaj za późno – Moja mama jest jednak bardzo wyrozumiała. Wyszłam z domu i zjechałam winom na parking, następnie poszłam do mojego auta i pojechałam na wskazane miejsce.
Kiedy dojechałam, zaparkowałam niedaleko tej kawiarni i wyszłam z samochodu. Było już chłodno więc żałowałam, że nie założyłam szalika, ale ciekawośc mnie przerosła i nie pomyślałam o tym czy będzie mi ciepło czy jednak nie. Kiedy podeszłam pod kawiarnie, stanęłam i rozglądnęłam się czy widzę kogoś znajomego. Jednak pomimo moich starań nikogo nie dostrzegłam. - hmmm dziwne, czyżby ktoś sobie robił ze mnie żarty? - Pomyślałam, ale postanowiłam poczekac, może ten ktoś się spóźni.

Po 15 minutach czekania, troszkę już mi nogi odmarzały, więc postanowiłam, że jeszcze 5 minut i wracam do domu. Wieczór w Nowym Jorku swoją droga jest śliczny. Uliczne lampy oświetlające drogę, auta jeżdżące i ludzie spacerujący lub po prostu wracający z pracy. To nadaje temu miastu odpowiedni charakter. Kocham to miasto i nie zamierzam się z niego wyprowadzac, ewentualnie studia gdzie indziej, ale potem zaraz tutaj wracam. Co prawda mogła bym pojechac do Los Angeles i tam życ, bo cały rok ciepło i bez tego cholernego zimna, ale brakowało by mi zapachu powietrza tego miasta i jego zwyczajów.

Dobra, minęło te 5 minut i nadal nic, postanowiłam zawrócic do auta, ale najpierw chciała kupic sobie kawę na wynos, bo niestety czeka mnie nauka do późna.
Kiedy odwróciłam się w stronę kawiarni, w szybie zauważyłam siedzącego przy stoliku Justina, trzymającego za rękę jakąś dziewczynę. Łzy napłynęły mi do oczu, nie mogłam uwierzyc w to co widzę, a więc to tak...do mnie takie ah oh i eh ale z innych dziewczyn nie zamierza rezygnowac...Co za debil!! Zrezygnowałam z kawy i wróciłam do domu, jednak nie mogłam dac po sobie poznac że płakałam więc ogarnęłam się w samochodzie i w domu wyglądałam już normalnie. Jednak w pokoju znowu się rozkleiłam.

Około godziny 21 zadzwonił do mnie telefon to był Justin – Pfff kretyn. - Odłożyłam telefon, niech sobie dzwoni. Próbował tak jeszcze z 3 razy aż w końcu sobie odpuścił i postanowił napisac sms'a.

Od: Justin
Hej, co jest? Czemu nie odbierasz? Oddzwoń, martwię się ;*
Hahaha...kretyn...niech idzie sobie do koleżanki z blond włosami do pasa.... Boże jak mogłam być taka głupia...tacy jak on się nigdy nie zmieniają. On kocha dziewczyny, ale do zabawy... a ja niestety nie pozwolę sobie na takie traktowanie.

Po upływie 40 minut byłam już umyta i przebrana w piżamę, kiedy jednak usłyszałam pukanie. Boże to pewnie Fillip, albo co gorsza mama... - Proszę. - Powiedziałam. Do pokoju weszła Carly. - Hej kochanie, co jest? Czemu jeszcze nie śpisz?
- Przeczytasz mi bajkę? - Zapytała swoim kochanym głosikiem.
- Oczywiście. - Wzięła mnie za rękę i poszłyśmy do niej.

Kiedy mała zasnęła było już dośc późno. Nagle ktoś znowu zapukał – proszę. - Powiedziała, ale bez odzewu. Podeszłam do drzwi, otworzyłam ale nikogo nie było, pewnie mi się zdawało, ale po chwili znowu ktoś zapukał, spojrzałam za okno i zobaczyłam Justina. Przewróciłam oczami i podeszłam do miejsca w którym był. Założyłam polar i otworzyłam okno. Justin chciał wejśc ale mu na to nie pozwoliłam. - Oho...wyczuwam kłopoty... - Brawo za spostrzegawczośc... - I dobrze. Nie chce Cię tutaj, teraz, ani nigdy więcej rozumiesz? - Justin spojrzał na mnie zdezorientowany. - Ale o co chodzi?
- Teraz będziesz udawał, że nie wiesz o co chodzi? To może zapytaj tej blondyny którą tak za ręce trzymałeś dziś w kawiarni, co? - Nie wytrzymałam. Może wyszło na to, że jestem zazdrosna ale mnie to w tym momencie nie obchodzi.
- Łoooł, rozumiem, że nas widziałaś – Zrobił skrępowaną minę.
- Nie rób z siebie niewiniątka... i spadaj stąd. - Chciał zamknąc okno ale mi nie pozwolił. - Czekaj, to nie tak, naprawdę nie tak, daj mi wyjaśnic. - Boże czy każdy facet ma taką samą śpiewkę?! - Ale co ty tu chcesz wyjaśniac?! Jesteś kretynem. Wiesz zawsze myślałam, że jak się komuś coś obiecuje i na coś się deklaruje to nie działa się na 2 fronty...ile jest jeszcze takich dziewczyn którym mówisz te wszystkie wspaniałe rzeczy co mi?
- Boże Natalia... - Nie dałam mu już nic mówic – Zostaw mnie i nie podchodź więcej! - Popchnęłam go lekko i zamknęłam okno, potem zgasiłam światło i położyłam się do łóżka tyłem do okna. Próbował jeszcze pukac, ale na nic jego starania. Nie chce go więcej widziec. Czy on zawsze musi pieprzyc to co robił?!

Justin
Kurwa!! No co za zrządzenie losu?! Dlaczego ten pech przydarza się właśnie mnie?! Natalia już mnie więcej na oczy nie chce widziec...chociaż... Wpadłem na pewien pomysł. Wyciągnąłem telefon z kieszeni spodni i zadzwoniłem do osoby, która może mi pomóc w odkręceniu wszystkiego.
_____________________________________________________
No i jest rozdział, troszkę wcześniej niż planowałam więc chyba dobrze. Wiem...niezłe zamieszanie jest, ale nie bd złe, to tak dla takiej dramaturgii ^^

Piszcie w komentarzach Waszą opinię na temat rozdziału. Jeśli macie jakieś pytania piszcie do mnie, wejdźcie w zakładkę ''Kontakt'' i piszcie, zawsze odpowiadam :D

Zapraszam do zakładki ''Informowani'' wpisujcie się a będziecie poinformowani o nowym rozdziale :D

@natala_belieber

9 komentarzy:

  1. KOCHAM TO ;*** czekam nn i już nie mogę się doczekać CUDNY <3
    @PoliShSWaG_

    OdpowiedzUsuń
  2. JEZU.. ONI BY TWORZYLI IDEALNĄ PARĘ ♥ ROZDZIAŁ CUDOWNY <3

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny, czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. fjkghakyguewIKFHIAKSFHDSZ czekam na NN <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  5. jejku..boskie.nie no czekam na NN myślę, że będzie szybko, bo po prostu nie mogę się doczekać co się wydarzy w następnym..kocham <333

    OdpowiedzUsuń
  6. OMB oni muszą sobie to wyjaśnić <3
    cudowny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Najlepszy!!! Kiedy nastepnyyyy ???

    OdpowiedzUsuń
  8. wow ale akcja nie no. jestem ciekawa jak Justin to odkręci.
    jejku ja chce żeby oni byli razem, ale zawsze coś się musi spieprzyć
    czekam na kolejny ♥♥♥♥

    ~Roksana

    OdpowiedzUsuń