WAŻNE POD ROZDZIAŁEM!
Po tym jak najechałam na Luke, żeby się odczepił i zajął własnym życiem, plotek nie ma, a my z Justinem w szkole trzymamy się od siebie z daleka. We czwartek poszliśmy po szkole na pizzę i tyle, potem odwiózł mnie do domu. Nie było żadnego przytulania czy całowania. Widac jak się chłopak stara, a ja muszę przyznać, że coraz bardziej zaczynam się przyzwyczajać do tego że on jest gdzieś niedaleko mnie. Jednak mam przeczucie, że to nasze szczęście nie będzie trwało długo. Dziś jest sobota, więc wstałam o 9 żeby zjeść śniadanie i jechać z Broke na zakupy, bo o 15 jestem umówiona z Justinem, że ja wezmę Carly a on Jaxona i zabierzemy ich do parku zabaw żeby się wyszaleli.
- To ja idę! - Krzyknęłam otwierając drzwi. - Dobrze, tylko uważaj na siebie kochanie. - Odpowiedziała mama. Wyszłam z domu i poszłam do samochodu. Co jak co ale na tym wielkim parkingu człowiek może się zgubic, nawet jak mieszka tu już jakiś czas. Kiedy w końcu wyjechałam na ulicę, pojechałam po Broke. Włączyłam radio, szła akurat jedna z moich ulubionych piosenek Jasona Derulo ,,Talk dirty'', więc zaczęłam śpiewac. Zdaję sobie sprawę z moich jakże wysokich kompetencji co do wokalu i jak bym mogła to zaszła bym daleko ale mnie się po prostu nie chce. Hahahaha dobra żartuje wyje jak głupia, już wilk wyjący do księżyca wydaje czystsze dźwięki, ale cóż ja poradzę na to, że lubię śpiewac, zwłaszcza jak leci moja ulubiona piosenka. W sumie zdecydowanie lepiej idzie mi taniec. Ostatnio zaczęłam się zastanawiac nad powrotem do tego. Bo to jest właśnie to co kocham. Taniec. Moja pasja, która daje mi wytchnienie i zapomnienie. Zatracam się totalnie w choreografii i staram się pokazac emocje które w sobie noszę. To bardzo ciężkie, ale mnie podobno to się udaje.
Po 10 minutach byłam już pod domem Broke – Hej, jak tam? - Zapytała. - Dobrze, tylko niewyspana jestem, bo ktoś kazał mi tak wcześnie wstac bo musi kupic sobie nowy płaszcz. - Wystawiłam jej język i zaczęłam się śmiac. - Oj nie marudź tylko jedź na Time Square – Zrobiłam tak jak kazała. Jechałyśmy tak ok. 15 minut bo Time Square jest na Manhattanie więc nie daleko miałyśmy. Zaparkowałam auto (a nie było to łatwe) i poszłyśmy na zakupy.
~*~
- Weź płaszczyk, jest piękny, a w kurtce będzie ci nie wygodnie, mówię ci. - Doradzałam Broke przy wyborze pomiędzy brązowym ślicznie dopasowanym płaszczem a czarną, materiałowa kurtką. - No dobra przekonałaś mnie – Nareszcie po 2 godzinach się zdecydowała. - Dobra to ja idę do tego sklepu co ci pokazywałam po drodze, bo wypatrzyłam sobie śliczne buty, zapłac i dołącz do mnie ok? - Zapytałam wychodząc ze sklepu. - Spoczko.
Wyszłam ze sklepu (nareszcie) i pokierowałam się na prawo do mojego miejsca docelowego. Jednak w pewnym momencie usłyszałam jak ktoś śpiewa, ślicznie zresztą, więc postanowiłam podejśc i zobaczyc kto to, bo dużo osób się tam zeszło. Kiedy podeszłam bliżej byłam pewna, że to śpiewa chłopak, naprawdę miał świetny głos i do tego grał sam na gitarze. Chciałam przecisnąc się przez tłum, ale nie mogłam, poszłam więc od drugiej strony i tam udało mi się dopchac i wtedy zobaczyłam tam siedzącego na schodach Justina, grającego tak jak myślałam na gitarze. Woow nie pomyślała bym że to on śpiewa. Co prawda kiedyś mi śpiewał, ale to była jedna czy 2 piosenki więc już nawet nie pamiętam. Nie widział mnie, bo przede mną stało jeszcze parę ludzi.
Nasunęło mi się na myśl jedno pytanie – Czemu on tutaj śpiewa? - Nagle zobaczyłam jak jedna z pań, której udało się dopchac do przodu, nie to co mi, wrzuca mu pieniądze do pokrowca od gitary. Pomyślałam sobie, że też coś mu dam, ale dobrze wiem, że jak by tylko mnie zobaczył, że wrzucam mu jakąś kasę to by mi ją oddał. Dlatego też musiałam obmyślec jakiś plan, dzięki któremu mogła bym mu te pieniądze tam dac. Nagle zobaczyłam chłopaka, który tak na moje oko miał 15 lat podeszłam do niego – hej, mam prośbę. - chłopak spojrzał na mnie – Słucham?
- Masz tutaj 20 dolarów i wrzuc temu chłopakowi bardzo cię proszę. - Zrobiłam słodka minkę i nie musiałam długo czekac kiedy się zgodził, potem podeszłam do małego chłopczyka – Hej mały, pomożesz mi? - Maluch pokiwał twierdząco głową – Widzisz ten czarny futerał na gitarę? - Ponownie pokiwał głową – To masz tutaj 20 dolarów i wrzuc tam dobrze? - uśmiechnęłam się do niego, a kiedy wrócił dałam mu lizaka, którego wcześniej kupiłam.
- Dobra już 40 dolarów.... jeszcze 60 i będzie okej. - pomyślałam do siebie i znalazłam jeszcze 3 osoby które mi pomogły i wrzuciły banknoty dwa razy po 20 dolarów i raz 10.
- Dobra teraz czas dopchac się do przodu. - Pomyślałam i tak też zrobiłam. Kiedy Justin mnie zauważył nie stracił swojej pewności siebie i śpiewał dalej, ale zmienił piosenkę, tak znikąd nagle zaczął grac coś zupełnie innego ,,When i was your men'' Bruna Marsa. Zaczął od 2 zwrotki i to co zrobił zbiło mnie totalnie. Wstał ze schodów i śpiewając podchodził do mnie, patrząc mi się cały czas w oczy. Chyba byłam czerwona, ale nie chciałam teraz o tym myślec, byłam zapatrzona w jego brązowe tęczówki:
My pride, my ego, my needs and my selfish ways / Moja duma, moje ego, moje potrzeby i egoistyczne zwyczaje, Caused a good strong woman like you to walk out my life / To przez nie tak dobra i silna kobieta jak Ty odeszła z mego życia.
Now I never, never get to clean up the mess I made, oh / Już nigdy, nigdy nie naprawię tego, co zepsułem, oh,
And it hurts me every time I close my eyes. It all just sounds like oh, oh, ohh / I prześladuje mnie to za każdym razem, gdy zamykam oczy. I to wszystko brzmi jak oh, oh, ohh.
Mmm, too young, too dumb to realize / Mmm, za młody, za głupi by zrozumieć, że
That I should’ve bought you flowers and held your hand / Powinienem był kupować Ci kwiaty i trzymać Cię za rękę.
Should’ve gave you all my hours when I had the chance / Powinienem był oddać Ci cały mój czas, kiedy miałem szansę.
Take you to every party ‘cause all you wanted to do was dance / Zabierać na każdą imprezę, bo ponad wszystko chciałaś tańczyć
Now my baby’s dancing, but she's dancing with another man / Teraz moje kochanie tańczy, ale tańczy z innym mężczyzną.
Although it hurts, I'll be the first to say that I was wrong / Choć to boli, będę pierwszy który powie, że się pomyliłem.
Oh, I know I'm probably much too late To try an apologize for my mistakes / oh, wiem, że prawdopodobnie jest już za późno by przeprosic za wszystkie błędy
But I just want you to know / ale chce żebyś wiedziała
I hope he buys you flowers, I hope he holds your hand / mam nadzieję, że on kupuje ci kwiaty i trzyma cię za ręce
Give you all his hours when he has the chance / Oddaje Ci cały swój czas, kiedy ma szansę
Take you to every party ‘cause I remember how much you loved to dance / Zabiera na każdą imprezę, bo pamiętam jak bardzo kochasz tańczyć.
Do all the things I should’ve done when I was your man
Do all the things I should’ve done when I was your man / Robi te wszystkie rzeczy, które ja powinienem był robić, kiedy byłem Twoim mężczyzną.
To było...było piękne, dopiero kiedy skończył śpiewac i wszyscy klaskali, a my patrzyliśmy sobie w oczy poczułam jak spływa mi łza po policzku. Nie wiedziałam co mam powiedziec. W tej piosence było wszystko...wszystko co chciał by mi przekazac. Zdziwiło mnie, że pamięta moja pasję do tańca. Najważniejsze jest to że piosenka idealnie odnosi się do naszej sytuacji, po niej wiem, że jest w 100% szczery w tym co robi i nie próbuje mnie znowu oszukac. Cholera Justin naprawdę tego żałuje, a ja cały czas się blokuje i odrzucam od siebie. Jedyne co wyszło z moich ust to tylko bezgłośne ''dziękuję''. Otarłam łzę z policzka i zauważyłam jak ludzie się rozchodzą, zostawiając nas samych. - Głupio wyszło, że mnie tu spotkałaś... - Powiedział.
- Czemu? To było piękne, ty masz świetny głos. - Zaczęłam go przekonywac. - Dziękuję, ale chodzi o sytuację. - Wiem głupio mu że jego rodzina jest w ciężkiej sytuacji materialnej, ale on nie ma się czego wstydzic przy mnie. Ja to rozumiem. Nagle zaczął dzwonic mi telefon, kiedy zobaczyłam, że dzwoni Boke przeklnęłam pod nosem – Cholera – Odebrałam – Halo?
- Gdzie jesteś? Jestem w sklepie i ciebie nie ma. - Zapytała, zdezorientowana. - już idę nie ruszaj się, zaraz będę. - Rozłączyłam się i zwróciłam się do Justina – muszę już iśc, do później. - Uśmiechnęłam się lekko i poszłam do Broke.
~*~
- Carly jesteś gotowa? - Zapytałam się jej, schodząc na dół. - Tak, czekam na ciebie już od 15 minut. - Powiedziała z rekami na biodrach. Moja mama zaczęła się śmiac – hahaha no i widzisz co sobie wychowałaś moja droga? - Uśmiechnęłam się do niej – Tak, widzę, widzę i chyba za bardzo się do tego przyłożyłam.
- Chodźmy bo Jaxon i Justin będą na nas czekac – Powiedziała Carly zakładając rękawiczki. Nawet nie zauważyłam jak zaczęła się ubierac. - Dobra chodźmy.Justin
- Jaxo gotowy? - Zapytałem wychodząc z mojego pokoju. - Gdzie jedziecie? - Zapytała Jazzmyn. - Nie twoja sprawa, młoda. - Odpowiedziałem zakładając buty. - Nie kłóccie się – Moja mama wyszła z kuchni, widac było, że się czymś martwiła. - Co jest mamo? Coś się stało? - Zapytałem, a Jazzmyn w tym czasie zawróciła się do swojego pokoju. Moja mama westchnęła – Trzeba zapłacic za ratę i rachunki, ja nie wiem skąd my to weźmiemy. - Zobaczyłem smutek w jej oczach.
- Ile brakuje? - Zapytałem bojąc się odpowiedzi. - 400 dolarów. - W sumie zarobiłem dziś na Time Square dośc dobrą sumkę, nie wiem skąd mi się to wzięło, ale ważne że jest, plus mam kasę od Anthonego. - Poczekaj chwilkę – Powiedziałem do mamy i poszedłem do pokoju. Podniosłem materac i wyciągnąłem kasę i ponownie wróciłem na przedpokój – proszę 600 dolarów, zapomniałem Ci dac jak wróciłem do domu. - Mama niechętnie brała ode mnie pieniądze, bo zawsze jak pyta się skąd je mam to odpowiadam wymijająco typu '' o nic się nie martw'' albo '' spokojnie wszystko jest w porządku''. Na pewno boi się o to w jaki sposób zarabiam, pewnie się domyśla ale nie chce o tym wiedziec. - Dziękuję. - Odpowiedziała i w tym momencie przyszedł Jaxon i zaczął się ubierac. - No młody szybko bo twoja dziewczyna będzie na ciebie czekała. - Moja mama już nie kontynuuje ze mną tematu Natalii, bo nie chciałem kiedyś o niej rozmawiac więc przypuszczam, że domyśliła się, że jesteśmy...znaczy byliśmy skłóceni.
- Dobra to my idziemy, pa – Pocałowałem mamę w policzek i wyszliśmy.
Po ok 40 minutach dojechaliśmy. Weszliśmy do budynku, dziewczyny już rozebrane z kurtek czekały na nas. - Carly heeeej! - Jaxo pobiegł do niej, a ja spokojnie podszedłem do Natalii – Hej, to co idę kupic wejściówkę i wchodzą? - Zapytałem, ale Natalia podała mi wejściówkę – Masz, kupiłam wcześniej i dla Jaxona, bo przyjechałyśmy przed czasem. - Ok to ile? - Zapytałem się, chcąc oddac jej kasę. - Nic, taki tam prezent – uśmiechnęła się. - Nie, nie, nie. Wiesz jak ja tego nie lubię i głupio się czuję.
- Ok, ok to ty za to postawisz mi kawę hm? - zrobiła minę szczeniaczka i wymiękłem – Dobra – Przewróciłem ze śmiechem oczy i zaprowadziliśmy ich do wejścia. - Będziemy po was za półtorej godziny, uważajcie na siebie – Powiedziała Natalia swoim opiekuńczym tonem głosu.
- jedną zwykłą czarną, a druga late proszę. - Powiedziałem do miłej starszej ekspedientki. Zapłaciłem i poszliśmy do stolika. - Wiesz co? - Natalia zaczęła rozmowę – tak sobie myślałam i ja nie chcę dalej pamiętac tego złego co było, także doczekałeś się tych upragnionych słów WYBACZAM CI – Moje serce zalało się gorącem, nie wiedziałem co mam powiedziec. Ona naprawdę mi wybacza. - Poważnie? - dopytywałem się z niedowierzeniem – Yhym – Powiedziała popijając swoje late. - Boże ale się cieszę! - Przytuliłem ją mocno, odwzajemniła to. - Jednak pamiętaj, nic ci nie obiecuje bo wiem że liczysz na coś więcej, ale na to więcej przepraszam, ale musisz jeszcze poczekac.
- To nic poczekam ile będzie trzeba, ważne że w końcu mi wybaczyłaś. Kurwa ale się cieszę – Powiedziałem to chyba za głośno bo jakaś babka odwróciła się do nas kręcąc głową z dezaprobatą. Natalia zaśmiała się lekko. - To co? Może jeszcze kiedyś mi coś zaśpiewasz? - Zapytała. - O nie...nie obiecuj sobie nic, nie wiem co będzie zobaczymy.
Po półtorej godzinie odebraliśmy dzieciaki i każdy z nas poszedł do swojego auta.
_____________________________________________________________
No i jest kolejny rodzialik! :D Mam nadzieję, że się Wam podoba dodaje go ostatnimi siłami już dziś ledwo żyje hahaha xD
Przez ten tydzień jak był śnieg wylądowałam 3 razy w zaspie przez kolegów...ale było mokro :P
Bardzo proszę Was o to żebyście klikneli w ankiecie obok że jesteście i czytac, bo chciała bym wiedziec ile Was jest tak konkretnie, bo komentuje 7 czasem 8 osób i to nie zawsze a w poprzedniej ankiecie było ponad 30 osób więc coś jest nie tak albo nie komentujecie :(
Hmm cóż więcej...mam ferie więc może coś napisze, jade do siostry do Krakowa więc będzie mi troszkę ciężej pisac bo ona ma małe dzieci więc pewnie będzie ,,Nati powbaw się z nami'' nie chce żęby móili do mnie ciocia ale jak narazie ten mały nie umie mówic haha xD
Dooobra kończe mam nadzieje żę uda mi się wstawic jakiś rozdzialik w przyszłym tygodniu :D
@natala_belieber
Po tym jak najechałam na Luke, żeby się odczepił i zajął własnym życiem, plotek nie ma, a my z Justinem w szkole trzymamy się od siebie z daleka. We czwartek poszliśmy po szkole na pizzę i tyle, potem odwiózł mnie do domu. Nie było żadnego przytulania czy całowania. Widac jak się chłopak stara, a ja muszę przyznać, że coraz bardziej zaczynam się przyzwyczajać do tego że on jest gdzieś niedaleko mnie. Jednak mam przeczucie, że to nasze szczęście nie będzie trwało długo. Dziś jest sobota, więc wstałam o 9 żeby zjeść śniadanie i jechać z Broke na zakupy, bo o 15 jestem umówiona z Justinem, że ja wezmę Carly a on Jaxona i zabierzemy ich do parku zabaw żeby się wyszaleli.
- To ja idę! - Krzyknęłam otwierając drzwi. - Dobrze, tylko uważaj na siebie kochanie. - Odpowiedziała mama. Wyszłam z domu i poszłam do samochodu. Co jak co ale na tym wielkim parkingu człowiek może się zgubic, nawet jak mieszka tu już jakiś czas. Kiedy w końcu wyjechałam na ulicę, pojechałam po Broke. Włączyłam radio, szła akurat jedna z moich ulubionych piosenek Jasona Derulo ,,Talk dirty'', więc zaczęłam śpiewac. Zdaję sobie sprawę z moich jakże wysokich kompetencji co do wokalu i jak bym mogła to zaszła bym daleko ale mnie się po prostu nie chce. Hahahaha dobra żartuje wyje jak głupia, już wilk wyjący do księżyca wydaje czystsze dźwięki, ale cóż ja poradzę na to, że lubię śpiewac, zwłaszcza jak leci moja ulubiona piosenka. W sumie zdecydowanie lepiej idzie mi taniec. Ostatnio zaczęłam się zastanawiac nad powrotem do tego. Bo to jest właśnie to co kocham. Taniec. Moja pasja, która daje mi wytchnienie i zapomnienie. Zatracam się totalnie w choreografii i staram się pokazac emocje które w sobie noszę. To bardzo ciężkie, ale mnie podobno to się udaje.
Po 10 minutach byłam już pod domem Broke – Hej, jak tam? - Zapytała. - Dobrze, tylko niewyspana jestem, bo ktoś kazał mi tak wcześnie wstac bo musi kupic sobie nowy płaszcz. - Wystawiłam jej język i zaczęłam się śmiac. - Oj nie marudź tylko jedź na Time Square – Zrobiłam tak jak kazała. Jechałyśmy tak ok. 15 minut bo Time Square jest na Manhattanie więc nie daleko miałyśmy. Zaparkowałam auto (a nie było to łatwe) i poszłyśmy na zakupy.
~*~
- Weź płaszczyk, jest piękny, a w kurtce będzie ci nie wygodnie, mówię ci. - Doradzałam Broke przy wyborze pomiędzy brązowym ślicznie dopasowanym płaszczem a czarną, materiałowa kurtką. - No dobra przekonałaś mnie – Nareszcie po 2 godzinach się zdecydowała. - Dobra to ja idę do tego sklepu co ci pokazywałam po drodze, bo wypatrzyłam sobie śliczne buty, zapłac i dołącz do mnie ok? - Zapytałam wychodząc ze sklepu. - Spoczko.
Wyszłam ze sklepu (nareszcie) i pokierowałam się na prawo do mojego miejsca docelowego. Jednak w pewnym momencie usłyszałam jak ktoś śpiewa, ślicznie zresztą, więc postanowiłam podejśc i zobaczyc kto to, bo dużo osób się tam zeszło. Kiedy podeszłam bliżej byłam pewna, że to śpiewa chłopak, naprawdę miał świetny głos i do tego grał sam na gitarze. Chciałam przecisnąc się przez tłum, ale nie mogłam, poszłam więc od drugiej strony i tam udało mi się dopchac i wtedy zobaczyłam tam siedzącego na schodach Justina, grającego tak jak myślałam na gitarze. Woow nie pomyślała bym że to on śpiewa. Co prawda kiedyś mi śpiewał, ale to była jedna czy 2 piosenki więc już nawet nie pamiętam. Nie widział mnie, bo przede mną stało jeszcze parę ludzi.
Nasunęło mi się na myśl jedno pytanie – Czemu on tutaj śpiewa? - Nagle zobaczyłam jak jedna z pań, której udało się dopchac do przodu, nie to co mi, wrzuca mu pieniądze do pokrowca od gitary. Pomyślałam sobie, że też coś mu dam, ale dobrze wiem, że jak by tylko mnie zobaczył, że wrzucam mu jakąś kasę to by mi ją oddał. Dlatego też musiałam obmyślec jakiś plan, dzięki któremu mogła bym mu te pieniądze tam dac. Nagle zobaczyłam chłopaka, który tak na moje oko miał 15 lat podeszłam do niego – hej, mam prośbę. - chłopak spojrzał na mnie – Słucham?
- Masz tutaj 20 dolarów i wrzuc temu chłopakowi bardzo cię proszę. - Zrobiłam słodka minkę i nie musiałam długo czekac kiedy się zgodził, potem podeszłam do małego chłopczyka – Hej mały, pomożesz mi? - Maluch pokiwał twierdząco głową – Widzisz ten czarny futerał na gitarę? - Ponownie pokiwał głową – To masz tutaj 20 dolarów i wrzuc tam dobrze? - uśmiechnęłam się do niego, a kiedy wrócił dałam mu lizaka, którego wcześniej kupiłam.
- Dobra już 40 dolarów.... jeszcze 60 i będzie okej. - pomyślałam do siebie i znalazłam jeszcze 3 osoby które mi pomogły i wrzuciły banknoty dwa razy po 20 dolarów i raz 10.
- Dobra teraz czas dopchac się do przodu. - Pomyślałam i tak też zrobiłam. Kiedy Justin mnie zauważył nie stracił swojej pewności siebie i śpiewał dalej, ale zmienił piosenkę, tak znikąd nagle zaczął grac coś zupełnie innego ,,When i was your men'' Bruna Marsa. Zaczął od 2 zwrotki i to co zrobił zbiło mnie totalnie. Wstał ze schodów i śpiewając podchodził do mnie, patrząc mi się cały czas w oczy. Chyba byłam czerwona, ale nie chciałam teraz o tym myślec, byłam zapatrzona w jego brązowe tęczówki:
My pride, my ego, my needs and my selfish ways / Moja duma, moje ego, moje potrzeby i egoistyczne zwyczaje, Caused a good strong woman like you to walk out my life / To przez nie tak dobra i silna kobieta jak Ty odeszła z mego życia.
Now I never, never get to clean up the mess I made, oh / Już nigdy, nigdy nie naprawię tego, co zepsułem, oh,
And it hurts me every time I close my eyes. It all just sounds like oh, oh, ohh / I prześladuje mnie to za każdym razem, gdy zamykam oczy. I to wszystko brzmi jak oh, oh, ohh.
Mmm, too young, too dumb to realize / Mmm, za młody, za głupi by zrozumieć, że
That I should’ve bought you flowers and held your hand / Powinienem był kupować Ci kwiaty i trzymać Cię za rękę.
Should’ve gave you all my hours when I had the chance / Powinienem był oddać Ci cały mój czas, kiedy miałem szansę.
Take you to every party ‘cause all you wanted to do was dance / Zabierać na każdą imprezę, bo ponad wszystko chciałaś tańczyć
Now my baby’s dancing, but she's dancing with another man / Teraz moje kochanie tańczy, ale tańczy z innym mężczyzną.
Although it hurts, I'll be the first to say that I was wrong / Choć to boli, będę pierwszy który powie, że się pomyliłem.
Oh, I know I'm probably much too late To try an apologize for my mistakes / oh, wiem, że prawdopodobnie jest już za późno by przeprosic za wszystkie błędy
But I just want you to know / ale chce żebyś wiedziała
I hope he buys you flowers, I hope he holds your hand / mam nadzieję, że on kupuje ci kwiaty i trzyma cię za ręce
Give you all his hours when he has the chance / Oddaje Ci cały swój czas, kiedy ma szansę
Take you to every party ‘cause I remember how much you loved to dance / Zabiera na każdą imprezę, bo pamiętam jak bardzo kochasz tańczyć.
Do all the things I should’ve done when I was your man
Do all the things I should’ve done when I was your man / Robi te wszystkie rzeczy, które ja powinienem był robić, kiedy byłem Twoim mężczyzną.
To było...było piękne, dopiero kiedy skończył śpiewac i wszyscy klaskali, a my patrzyliśmy sobie w oczy poczułam jak spływa mi łza po policzku. Nie wiedziałam co mam powiedziec. W tej piosence było wszystko...wszystko co chciał by mi przekazac. Zdziwiło mnie, że pamięta moja pasję do tańca. Najważniejsze jest to że piosenka idealnie odnosi się do naszej sytuacji, po niej wiem, że jest w 100% szczery w tym co robi i nie próbuje mnie znowu oszukac. Cholera Justin naprawdę tego żałuje, a ja cały czas się blokuje i odrzucam od siebie. Jedyne co wyszło z moich ust to tylko bezgłośne ''dziękuję''. Otarłam łzę z policzka i zauważyłam jak ludzie się rozchodzą, zostawiając nas samych. - Głupio wyszło, że mnie tu spotkałaś... - Powiedział.
- Czemu? To było piękne, ty masz świetny głos. - Zaczęłam go przekonywac. - Dziękuję, ale chodzi o sytuację. - Wiem głupio mu że jego rodzina jest w ciężkiej sytuacji materialnej, ale on nie ma się czego wstydzic przy mnie. Ja to rozumiem. Nagle zaczął dzwonic mi telefon, kiedy zobaczyłam, że dzwoni Boke przeklnęłam pod nosem – Cholera – Odebrałam – Halo?
- Gdzie jesteś? Jestem w sklepie i ciebie nie ma. - Zapytała, zdezorientowana. - już idę nie ruszaj się, zaraz będę. - Rozłączyłam się i zwróciłam się do Justina – muszę już iśc, do później. - Uśmiechnęłam się lekko i poszłam do Broke.
~*~
- Carly jesteś gotowa? - Zapytałam się jej, schodząc na dół. - Tak, czekam na ciebie już od 15 minut. - Powiedziała z rekami na biodrach. Moja mama zaczęła się śmiac – hahaha no i widzisz co sobie wychowałaś moja droga? - Uśmiechnęłam się do niej – Tak, widzę, widzę i chyba za bardzo się do tego przyłożyłam.
- Chodźmy bo Jaxon i Justin będą na nas czekac – Powiedziała Carly zakładając rękawiczki. Nawet nie zauważyłam jak zaczęła się ubierac. - Dobra chodźmy.Justin
- Jaxo gotowy? - Zapytałem wychodząc z mojego pokoju. - Gdzie jedziecie? - Zapytała Jazzmyn. - Nie twoja sprawa, młoda. - Odpowiedziałem zakładając buty. - Nie kłóccie się – Moja mama wyszła z kuchni, widac było, że się czymś martwiła. - Co jest mamo? Coś się stało? - Zapytałem, a Jazzmyn w tym czasie zawróciła się do swojego pokoju. Moja mama westchnęła – Trzeba zapłacic za ratę i rachunki, ja nie wiem skąd my to weźmiemy. - Zobaczyłem smutek w jej oczach.
- Ile brakuje? - Zapytałem bojąc się odpowiedzi. - 400 dolarów. - W sumie zarobiłem dziś na Time Square dośc dobrą sumkę, nie wiem skąd mi się to wzięło, ale ważne że jest, plus mam kasę od Anthonego. - Poczekaj chwilkę – Powiedziałem do mamy i poszedłem do pokoju. Podniosłem materac i wyciągnąłem kasę i ponownie wróciłem na przedpokój – proszę 600 dolarów, zapomniałem Ci dac jak wróciłem do domu. - Mama niechętnie brała ode mnie pieniądze, bo zawsze jak pyta się skąd je mam to odpowiadam wymijająco typu '' o nic się nie martw'' albo '' spokojnie wszystko jest w porządku''. Na pewno boi się o to w jaki sposób zarabiam, pewnie się domyśla ale nie chce o tym wiedziec. - Dziękuję. - Odpowiedziała i w tym momencie przyszedł Jaxon i zaczął się ubierac. - No młody szybko bo twoja dziewczyna będzie na ciebie czekała. - Moja mama już nie kontynuuje ze mną tematu Natalii, bo nie chciałem kiedyś o niej rozmawiac więc przypuszczam, że domyśliła się, że jesteśmy...znaczy byliśmy skłóceni.
- Dobra to my idziemy, pa – Pocałowałem mamę w policzek i wyszliśmy.
Po ok 40 minutach dojechaliśmy. Weszliśmy do budynku, dziewczyny już rozebrane z kurtek czekały na nas. - Carly heeeej! - Jaxo pobiegł do niej, a ja spokojnie podszedłem do Natalii – Hej, to co idę kupic wejściówkę i wchodzą? - Zapytałem, ale Natalia podała mi wejściówkę – Masz, kupiłam wcześniej i dla Jaxona, bo przyjechałyśmy przed czasem. - Ok to ile? - Zapytałem się, chcąc oddac jej kasę. - Nic, taki tam prezent – uśmiechnęła się. - Nie, nie, nie. Wiesz jak ja tego nie lubię i głupio się czuję.
- Ok, ok to ty za to postawisz mi kawę hm? - zrobiła minę szczeniaczka i wymiękłem – Dobra – Przewróciłem ze śmiechem oczy i zaprowadziliśmy ich do wejścia. - Będziemy po was za półtorej godziny, uważajcie na siebie – Powiedziała Natalia swoim opiekuńczym tonem głosu.
- jedną zwykłą czarną, a druga late proszę. - Powiedziałem do miłej starszej ekspedientki. Zapłaciłem i poszliśmy do stolika. - Wiesz co? - Natalia zaczęła rozmowę – tak sobie myślałam i ja nie chcę dalej pamiętac tego złego co było, także doczekałeś się tych upragnionych słów WYBACZAM CI – Moje serce zalało się gorącem, nie wiedziałem co mam powiedziec. Ona naprawdę mi wybacza. - Poważnie? - dopytywałem się z niedowierzeniem – Yhym – Powiedziała popijając swoje late. - Boże ale się cieszę! - Przytuliłem ją mocno, odwzajemniła to. - Jednak pamiętaj, nic ci nie obiecuje bo wiem że liczysz na coś więcej, ale na to więcej przepraszam, ale musisz jeszcze poczekac.
- To nic poczekam ile będzie trzeba, ważne że w końcu mi wybaczyłaś. Kurwa ale się cieszę – Powiedziałem to chyba za głośno bo jakaś babka odwróciła się do nas kręcąc głową z dezaprobatą. Natalia zaśmiała się lekko. - To co? Może jeszcze kiedyś mi coś zaśpiewasz? - Zapytała. - O nie...nie obiecuj sobie nic, nie wiem co będzie zobaczymy.
Po półtorej godzinie odebraliśmy dzieciaki i każdy z nas poszedł do swojego auta.
_____________________________________________________________
No i jest kolejny rodzialik! :D Mam nadzieję, że się Wam podoba dodaje go ostatnimi siłami już dziś ledwo żyje hahaha xD
Przez ten tydzień jak był śnieg wylądowałam 3 razy w zaspie przez kolegów...ale było mokro :P
Bardzo proszę Was o to żebyście klikneli w ankiecie obok że jesteście i czytac, bo chciała bym wiedziec ile Was jest tak konkretnie, bo komentuje 7 czasem 8 osób i to nie zawsze a w poprzedniej ankiecie było ponad 30 osób więc coś jest nie tak albo nie komentujecie :(
Hmm cóż więcej...mam ferie więc może coś napisze, jade do siostry do Krakowa więc będzie mi troszkę ciężej pisac bo ona ma małe dzieci więc pewnie będzie ,,Nati powbaw się z nami'' nie chce żęby móili do mnie ciocia ale jak narazie ten mały nie umie mówic haha xD
Dooobra kończe mam nadzieje żę uda mi się wstawic jakiś rozdzialik w przyszłym tygodniu :D
@natala_belieber