Po
tym jak ostatnio rozmawiałam z Georgiem o wszystkich moich
problemach a zwłaszcza o jednym – Justinie – To zaczęłam
bardziej zastanawiac się nad tym co mi powiedział. ,, ale skoro nie
wiesz co jest z jego strony to może odpowiedz najpierw sobie sama na
to pytanie, co jest z twojej strony.'' No to chodziłam przez resztę
tygodnia myśląc o tym w samotności to będąc gdzieś z Justinem
lub siedząc z rodzinką i oglądając jakiś film czy na głupim
spacerze z Carlu. Nawet można powiedziec zdystansowałam się do
niego. Ta nasza rozmowa uświadomiła mi że zakochałam się w
Justinie tylko pytanie czy osoba która tak naprawdę nie wierzy w
miłośc też może coś czuc więcej niż samo Bardzo Cię lubię
lub świetnie mi się z tobą spędza czas i świetnie
całujesz do danej osoby? Czyżbym kochała nie odpowiedniego
faceta?
Nagle moje rozmyślania przerwała mama – Natalia Broke już jest! - Zawołała, a ja wstałam i wzięłam swoje torby – Idę! - Zeszłam z nimi po schodach co nie było łatwe, ale dałam sobie radę. Ubrałam buty i kurtkę, nie wyglądałam już elegancko ale sportowo. Wiem, że będzie tam Justin i spokojnie dlatego właśnie zabrałam ubrania które mogą mi się przydac. - Rany ile ty tego nabrałaś! - Mój tata zaczął się ze mnie śmiac. - Muszę być przygotowana na wszystko. - Pożegnałam się z rodzicami i rodzeństwem i wyszłam z domu targając za sobą 2 torby. Kiedy znalazłam się już na hallu pożegnałam się z Geogrem – Pa! Do zobaczenia za tydzień! - Powiedziałam przytulając się do niego – Dobrej zabawy kochana i pamiętaj uważaj tam – Mrugnął mi porozumiewawczo oczkiem a ja zaczęłam się śmiac i tylko mu pomachałam wychodząc z budynku.
Nagle moje rozmyślania przerwała mama – Natalia Broke już jest! - Zawołała, a ja wstałam i wzięłam swoje torby – Idę! - Zeszłam z nimi po schodach co nie było łatwe, ale dałam sobie radę. Ubrałam buty i kurtkę, nie wyglądałam już elegancko ale sportowo. Wiem, że będzie tam Justin i spokojnie dlatego właśnie zabrałam ubrania które mogą mi się przydac. - Rany ile ty tego nabrałaś! - Mój tata zaczął się ze mnie śmiac. - Muszę być przygotowana na wszystko. - Pożegnałam się z rodzicami i rodzeństwem i wyszłam z domu targając za sobą 2 torby. Kiedy znalazłam się już na hallu pożegnałam się z Geogrem – Pa! Do zobaczenia za tydzień! - Powiedziałam przytulając się do niego – Dobrej zabawy kochana i pamiętaj uważaj tam – Mrugnął mi porozumiewawczo oczkiem a ja zaczęłam się śmiac i tylko mu pomachałam wychodząc z budynku.
- No nareszcie! Chłopaki już dzwonili że czekają na nas przy wyjeździe z miasta. - Powiedziała i pomogła mi zapakowac moje torby do bagażnika – Łoooo! - Moje oczy zrobiły się 2 razy większe. - Co to jest? - Zapytałam widząc tyle jedzenia i picia. Broke zachichotała. - No co jedzie z nami 2 facetów w końcu. - A no tak – Pokiwałam głową, jednak po chwili coś do mnie doszło. - Ale czekaj...jak to 2? Justin, Ryan i Cody to trzech kochanie ty moje – Zaczęłam się śmiac – Ale Cody nie jedzie, babcia mu zmarła i musi jechac na pogrzeb. - Wyjaśniła – Ojj przykro mi, no ale spoko wracamy przed końcem ferii to się jeszcze z nim zobaczysz – Uspokoiłam przyjaciółkę, po czym wsiadłyśmy do samochodu i pojechałyśmy na umówione miejsce z chłopakami. W drodze słuchałyśmy muzyki śmiejąc się i śpiewając. Po około 30 minutach byłyśmy już na miejscu, Broke tylko zwolniła, otworzyła okno i powiedziała – Jedźcie za nami. - Po czym zamknęła okno i odjechała. Kiedy zobaczyłam Justina miałam motylki w brzuchu. Uśmiechnął się do mnie, a ja poczułam jak moje wnętrzności wirują. Co ten chłopak ze mną robi?!
- Dobra idę zatankowac auto, jak chcesz wyjdź jak nie to zostań. - Oznajmiła Broke odpinając pas i wysiadając z samochodu. Uśmiechnęłam się do niej i ledwo odpięłam pas jak usłyszałam pukanie w okno. Ze strachu podskoczyłam na siedzeniu. Spojrzałam w prawo i kogo zauważyłam? Justina śmiejącego się ze mnie. Opuściłam szybę – I czemu się ze mnie śmiejesz? - Zapytałam, równie rozbawiona. - Z ciebie księżniczko. - Uspokoił się i opierając się o opuszczoną szybę przywitał się pocałunkiem. Nie był on szybki i mało romantyczny ani też nie przesadny. Moje odpoczywające motylki znowu zaczęły wariowac. - Cześc – Powiedział swoim zachrypniętym głosem, który tak na marginesie dodam jest mega seksowny! - hej – Odpowiedziałam, zatykając pasmo włosów za ucho. - Justin chodź na chwilę! - Zawołał Ryan, wtedy Justin przewrócił oczami na co ja zachichotałam. Justin podszedł do auta i chyba miał zatankowac kiedy Ryan rozmawiał przez telefon. Ja natomiast wzięłam telefon i zaczęłam grac w jedną z tych bezsensownych gier. Po chwili spojrzałam w lusterku na Justina i zobaczyłam koło niego 3 dziewczyny najwidoczniej przystawiające się do niego. Wysiadłam z auta i podeszłam do niego. - Juss telefon mi się zaciął możesz coś z tym zrobic? - Zapytałam przechodząc przez bandę tych napalonych bab. - Ej ty nie widzisz, że my tutaj sobie rozmawiamy? Troszkę nam przeszkadzasz. - Stwierdziła jedna z nich. Spojrzałam tylko na nie i już chciałam coś powiedziac, kiedy Justin załapał moja aluzję z telefonem i kiedy normalnie go odblokował lekko się uśmiechnął, ale zaraz potem powiedział – Proszę skarbie, naprawione. - Puścił mi oczko, a ja uśmiechnęłam się do niego i stając na palcach musnęłam jego usta moimi i odeszłam dołączając do Broke która szła w kierunku swojego auta. - Boże...Wy i to wasze teatralne pokazanie innym że jesteście razem zamiast po prostu powiedziec spierdalaj laska – Wzruszyła ramionami a ja zaczęłam się śmiac. Odwróciłam się tylko do nich i widziałam dziewczyny już w innym miejscu oszołomione, a Justina uśmiechającego się do mnie.
Po około godzinie byliśmy już na miejscu. - Budzimy się... - Poczułam czyjąś rękę gładzącą moje policzki. - Mmm... - Mruknęłam i nagle poczułam coś delikatnego i mokrego na mojej twarzy nagle doszło do mnie że to pocałunki zostawiane przez Justina. - Ooo obudziła się Natalia do życia. - Zawołał odchodząc ode mnie na krok, a ja odzyskiwałam świadomośc. - Już jesteśmy na miejscu, chodź zobacz jak tu ślicznie! - Zawołała Broke stojąc koło Ryana. Odpięłam pasy i wyszłam z samochodu. Idąc w kierunku tamtej dwójki Justin dołączył do mnie i objął mnie ramieniem całując w czubek głowy. - No! Super! - Klasnęłam w dłonie. - To dziś robimy imprezę z okazji pierwszego dnia wolności! - Powiedział Ryan przybijając piątkę z Jussem. Obie z Broke spojrzałyśmy na nich – Co macie na myśli mówiąc imprezka? - Zapytałam i zaraz tego pożałowałam. Ryan podszedł do samochodu Justina i otworzył bagażnik z którego wyciągnął jedną z paru butelek wódkę. W środku można było dostrzec też piwo. - O nie! No wy sobie chyba żartujecie! - Krzyknęłam, ale po chwili poczułam jak Juss oplata mnie wokół talii swoimi rękoma i mówi – No co? Przecież nic się nie stanie jak raz zaszalejemy. Plus nikt nas nie złapie. - Pokręciłam głową – Tak wy będziecie pili a ja was będę musiała pilnowac! Wspaniały pomysł. - Powiedziałam sarkastycznie przewracając oczami. - Czemu masz nas pilnowac? Napij się z nami! - Odezwała się Broke. Tak ona nigdy nie przepuszcza okazji do napicia się. To że ja zrezygnowałam z imprezowego trybu życia nie oznacza że ona też. Cały czas chodziła gdzieś na domówki lub do klubu jednakże już nie tak często jak kiedyś ze mną. - Broke wiesz przecież że ja nie pije... - Westchnęłam podchodząc do auta i zaczęłam wypakowywac nasze torby. - Czekaj pomogę ci – Zawołał Justin i podszedł do mnie dźwigając torby, a Broke otworzyła nasz domek. Kiedy weszliśmy do domku od razu przypomniały mi się momenty sprzed paru lat kiedy to przyjechałam tu pierwszy raz z Broke i jej rodziną na wakacje. Wchodziło się od razu do salonu gdzie był kominek i część gastronomiczna czyli kuchnia. Po prawej stronie były schody na górę gdzie był jeden duży pokój z 2 łóżkami dwuosobowymi. Jednakże jest dośc sporo miejsca gdzie można rozkładac materace. Jest tam również i łazienka. Co prawda mała, ale za to bardzo ładnie zaprojektowana.
- Dobra to ja rozpalę w kominku, ty Natalia zajmij się może przyrządzaniem czegoś do jedzenia na wieczór, a chłopaki niech przyniosą rzeczy wszystkie z samochodów. - Zarządziła Broke wychodząc tylnymi drzwiczkami na mały ogródek gdzie było drewno do kominka. Ja zabrałam się za robienie szaszłyków, przygotowanie mięsa na grilla i ziemniaczków w sreberkach. Szło mi nawet dobrze, dopóki chłopaki nie postanowili mi pomóc.
- Eee a co z tym zrobic? - Zapytał Ryan machając mi papryką przed oczami – Westchnęłam – Trzeba ją pokroic, ale ja się tym zajmę bo nie będziesz umiał... Weź... - Rozglądnęłam się po blacie i zobaczyłam siatkę z kiełbaskami. - Masz i ponacinaj je o tak. - Pokazałam mu jak ma to robic, a po chwili usłyszałam z drugiej strony. - A co z tym? - Justin pokazał na boczek – To pokrój o tak – Również i jemu musiałam pokazac jak to ma wyglądac i zabrałam się za robienie marynaty do mięsa.
Po około 30 minutach skończyliśmy i w końcu mogłam iśc się przebrac. - Ja zaraz wracam idę założyc coś na siebie wygodniejszego – Oznajmiłam i poszłam po schodach na górę. Otworzyłam moją torbę i wygrzebałam z niej szare spodnie dresowe z lekko opuszczonym krokiem i fioletowy top na ramiączkach. Zanim zdjęłam bluzkę usłyszałam jak ktoś wchodzi na górę, odwróciłam się i przed moimi oczami ukazał się Justin. - Hej przecież powiedziałam, że się przebieram – Odezwałam się zakładając ręce na biodra. - No wiem i co? - Zaśmiał się podchodząc bliżej. - Nooo jak to co? - Zapytałam patrząc się na niego – Był byś łaskawy chociaż 5 min poczekac? - Na moje słowa uśmiechnął się tylko uwodzicielsko. - Przecież jestem twoim chłopakiem. – Wzruszył ramionami zmniejszając między nami odległośc tak że teraz prawie się stykaliśmy – No i co z tego? I tak mnie prędko nie zobaczysz bez tego – Pociągnęłam za materiał na mojej bluzce. Wtedy Justin złapał mnie w talii i przycisnął do siebie, przybliżył swoje usta do mojego ucha i wyszeptał – Zawsze możemy to zmienic księżniczko – Po czym mrugnął do mnie czekając na moją odpowiedź. Jestem pewna że w tym momencie zalałam się różem na twarzy. - Rany Justin... - jęknęłam chowając twarz w jego klatce piersiowej. - co? - zaczął się śmiac. - Przecież mówię prawdę – Wzruszył ramionami. - Jesteś niemożliwy! - Pokręciłam głową z uśmiechem i chciałam odejśc ale para mocnych rąk trzymała mnie w uścisku. - Puśc mnie, chcę się przebrac. - Zachichotałam, ale nagle zauważyłam, że spoważniał. - Czemu mi się tak przyglądasz? - spytałam, ale w zamian poczułam jego usta na moich. Justin zaczął mnie całowac na co ja w odpowiedzi instynktownie zarzuciłam mu ręce na szyję. Zaczął iśc w kierunku ściany do momentu aż mnie nie przygwoździł do niej. Jedna jego ręka powędrowała na moje udo i podniosła je do góry przyciskając do jego ciała. Nagle przeszedł do mojej szyi i zaczął ją całowac i ssac. Jedyne co udało mi się z siebie wydusic to było ciche dyszenie, tak żeby ci na dole nas nie słyszeli. - Justin nie... - Próbowałam go powstrzymac, ale kiedy jego język świdrował moją skórę trudno mi było się oprzec. Ciągnęłam włosy na jego głowie, a w zamian dostałam cichy jęk. Kiedy wiedziałam, że idzie to za daleko moje ręce popchnęły jego klatkę piersiową i odsunęliśmy się od siebie dysząc. Mogłam wtedy zobaczyc jego uśmiech pełen satysfakcji. - I z czego się głupku cieszysz? Mogli nas przyłapac. - W odpowiedzi wzruszył tylko ramionami – I co? - Spojrzałam na niego zaskoczona. - Głupio by mi było... I w ogóle to mają być nasze chwile a nie wszystkich. - Zarzuciłam mu na co on tylko mnie przysuną bliżej siebie i pocałował w czubek głowy i zszedł na dół dzięki czemu mogłam się spokojnie prebrac. Złożyłam swoje ubrania w jednym miejscu w szafie i zaniosłam kosmetyki do łazienki, wieszając przy tym ręcznik na haczyku koło prysznica. Zmieniłam buty na ciepłe skarpetki i zeszłam na dół. - Ok teraz idę ja – Odpowiedziała Broke i zniknęła na schodach zostawiając mnie samą z chłopakami. Justin
- To co po jednym? - Zapytał Ryan podchodząc do lodówki. Przytaknąłem mu i wyciągnął 2 zimne piwa i podał mi jedno. Otworzyłem jednym, szybkim ruchem. Napiłem się i od razu poczułem ulgę. - Od razu lepiej. -Skomentowałem siadając koło Natalii na kanapie. - Taaa a potem wódka...nie ma to jak mieszac. - Skomentowała na co szturchnąłem ją lekko – Spokojnie, to dopiero za jakąś godzinę może dwie – Przewróciła oczami, a po chwili rozległo się pukanie. - ja otworzę – Oznajmiła i wstała podchodząc do drzwi. Uchyliła je i ukazały nam się postacie dwóch chłopaków chyba coś koło naszego wieku. - Siema! - Krzyknęła Natalia i przytuliła ich, a we mnie zagotowała się krew na ten widok, ale panowałem nad sobą. - Witaj - powiedział jeden z nich – Widzieliśmy, że przyjechałyście więc postanowiliśmy się przyjśc przywitac i zapytac czy niczego wam nie potrzeba, bo jak coś to wiecie jesteśmy parę domków stąd. - Wtedy postanowiłem wstac i do nich podejśc. - Spokojnie są z nami więc na pewno nie będą niczego potrzebowały. - Oznajmiłem obejmując Natalię od tyłu. Jednak chyba ich to nie obeszło. - To jest twój chłopak? - Zapytał blondyn. - Tak, ale wejdźcie do środka nie będziemy tak rozmawiac przez próg. - Uśmiechnęła się do nich i zamknęła drzwi. - To jest Justin i tak to jest mój chłopak, a to Ryan. Broke na górze się przebiera. - Oznajmiła, a ja podałem im niechętnie dłoń do uściśnięcia. To był taki strasznie formalny sposób witania się...czyli coś czego nie cierpię bo jest to wieśniackie i sztywniarskie. - Ja jestem Bob – Oznajmił blondyn. - A ja Tyler – Odezwał się brunet z loczkami na głowie. - Robimy dziś grila i w sumie małą imprezkę wpadacie? - Zapytała Natalia, cały czas obejmowana przeze mnie. - W sumie czemu nie, dzięki, na pewno wpadniemy. - W tym momencie zeszła Broke na dół. - O mój Boże! Sieeema! - Rzuciła im się na szyję, a oni odwzajemnili uśmiech. - Wpadnijcie do nas o 19 na imprezkę. - Kolejna zaprosiła ich na naszą posiadówę nie pytając nas o zdanie. - Pewnie. - Przytaknęli – To do zobaczenia. - Pożegnali się i wyszli.
- Dobra, kim oni są? - Zapytałem zmieszany. - To nasi znajomi, ostatnio jak tu byłyśmy ich poznałyśmy i się zakumplowaliśmy. - Wyjaśniła nam Broke.
~*~
- Justin otwórz, proszę. - Poprosiła Natalia, a ja posłusznie poszedłem w stronę drzwi. - Siema! - Zawołali obaj czyli Tyler i...emm Bob. - Wejdźcie. - Zaprosiłem ich do środka i zamknąłem drzwi. - Gdzie dziewczyny? - Zapytali a my jednocześnie pokazaliśmy na górę. - Poszły się ogarnąc. - Odezwał się Ryan. - Pijecie? - Zaproponowałem wyciągając wódkę. - Spoko. - Pokiwali głowami i wzięli swoje kieliszki. Po pierwszej serii stwierdziłem, że co jak co ale pic umieją więc może się jakoś dogadamy, byle by nie podbijali do Natalii. Po jakiś kolejnych 2 rundkach zeszły obie. Broke miała parę spodni i jakąś czarną bluzkę w dekolt w serek, a Natalia natomiast leginsy i szary, szeroki sweter opadający na jedno ramie. Muszę przyznac że wygląda cholernie kurwa seksownie. Jakbyśmy byli sami...to by było coś. Kurde co ona ze mną robi? Przez nią staje się miękki i jestem pewny że czuje do niej coś więcej niż tylko zauroczenie...Natalia
Kiedy zeszłam Justin podszedł do nie i nachylając się szepną mi do ucha – Ślicznie wyglądasz. - Po czym pocałował mnie w usta. - Dobra pora grilowac! Kto idzie pierwszy? - Zapytała Broke. - To mogę ja. - Odezwał się Bob. - Ok to ja idę z tobą. - Odezwała się i wyszli na ogródek, a raczej mini ganek na tyłach domku. - Dobra zaraz będzie jedzenie, to ja wrzucę do kominka ziemniaczki niech się podpieką. - Poszłam i zabierając je z kuchni podeszłam do kominka. Zawsze tak je podpiekaliśmy jak byłam mała. - Pomogę ci żebyś się nie poparzyła. - Oznajmił Tyler i wziął ode mnie miskę i powkładał parę sreberek z zawartością do ognia. Justin przewrócił tylko oczami, na co Ryan się zaśmiał. - To co po jednym? - Zaproponował na głos. - Dawaj. - Juss przytaknął. - Natalia tobie też dac kieliszek? - Zapytał się Ryan. Nie bardzo wiedziałam co odpowiedziec, bo w sumie dawno nie piłam. - No nie wiem. - Odezwałam się z niepewnością w głosie. - Jak chcesz my nie będziemy naciskac. - Powiedział, na co się uśmiechnęłam. - A co mi tam. Ale tylko jeden! - Uniosłam palec w górę na znak mojego warunku. - Okej. - Zaśmiali się i podali mi kieliszek. - Ej zaraz ale ja tego bez niczego nie wypije... - Jęknęłam, na co dostałam wymowne spojrzenie od Ryana – Taaak, bo to będzie pierwszy raz kiedy pijesz. - Zaśmiałam się. - No dobra. - I naraz wypiłam całą zawartośc. Mogłam poczuc jak alkohol pali moje gardło przez co się skrzywiłam. - No i super! - Odezwał się Tyler, na co usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi a w nich moją przyjaciółkę. - Natalia pije a mnie nikt nie informuje?! - Zapytała z niedowierzeniem. Wszyscy się zaśmialiśmy i przytaknęliśmy jej głowami, ona udała obrażoną i wyszła z powrotem na zewnątrz. - To co? Jeszcze po jednym? - Zapytał, ale ja pokręciłam głową w odmowie. - Ja odpadam, ale wam życzę szczęścia. - Powiedziałam i nalałam im do kieliszków.
Kiedy Broke i Bob wrócili z jedzeniem wyszli Ryan z Tylerem pilnowac naszego jedzenia. - O mniam! - Klasnęłam w dłonie i zabrałam się do jedzenia karczku, a potem szaszłyków – Nooo muszę przyznac, że Natalia i chłopaki świetnie się spisali przygotowując mięso. - Oznajmiła Broke i wzięła sobie 3 pieczone ziemniaczki. - Haha, dziękujemy. - Odezwał się Justin połykając kęs mięsa. W międzyczasie pił co jakiś czas to z Broke to z Bobem. - A ja tylko polewałam. Justin dośc dużo wypił bo pił cały czas nie tak jak Broke czy Ryan z przerwami i muszę przyznac, że pierwszy raz widzę go wstawionego. Był śmielszy tzn bardziej zabawny i nawet chciał ze mną tańczyc. W sumie nie dziwie się pomógł opróżnic prawie 2 butelki i już nawet poszedł po 3 kiedy to przyszła nasza kolej na wyjście na zewnątrz. - Nie ma to jak być jedynym trzeźwym na imprezie. No w sumie jeszcze w miarę spoko było z Broke, bo nie wypiła tyle ile chłopaki. - Dobra chodź Justin, nie chce tam sama sterczec i marznąc. - Oznajmiłam, a on podając mi kurtkę i przy okazji zakładając swoją odezwał się – Nie martw się ogrzeję cię jeżeli tylko będziesz chciała. - Zaczęłam się śmiac. - Dobrze, zapamiętam to sobie a teraz chodź. - Odezwałam się. - Jak sobie życzysz Shawty. - Objął mnie ramieniem, a mnie nawet już nie ruszyła ta nazwa. Po chwili mnie pocałował i czułam zapach alkoholu. - Fuj! Nie całuj mnie, bo śmierdzisz. - Zaczęłam się wycierac, a on odłożył miskę z mięsem na półeczkę obok grila i mnie przytulił. - O boże Juss dusisz mnie! - Oznajmiłam duszącym tonem głosu. - Taki mój misio jesteś! - Nie mogłam uwierzyc w to co do mnie mówi. Kiedy udało mi się oderwac od niego przyszedł Bob, Tyler i Ryan i każdy z osobna kazał napic się Justinowi. Przez co 1/3 butelki poszła się bujac. - Dobra wracajcie do środka bo się zaziębicie – Wygoniłam ich i wróciłam do pilnowania mięsa. - Awww jaka gospodyni z ciebie! Będziesz tak grilowała u nas w domu nam i naszym dzieciom co? - Zapytał Justin przytulając mnie od tyłu. Tak strasznie chciało mi się śmiac z niego i jego pomysłów, ale ten to już w ogóle pokonał wszystkie inne jego teksty. - Bo będziesz gotowała swojej rodzince? - Przewrócił głowę, tak że teraz mógł spoglądac na mnie. - Oczywiście że będę.
~*~
-
Szkoda, że musicie już iśc. Zajebiście się z wami piło
chłopaki. - Justin pokazał dziwny znak ręką i opadł na kanapę.
Wtedy szybko do niego podeszłam – o nie! Bo mi tutaj padniesz!
Wstawaj idziemy na górę - Powiedziałam i pociągnęłam go za
rękę. - Dobrze, nie gniewaj się na mnie, że usiadłem na kanapie.
- Podniósł ręce do góry na znak że nie miał złych zamiarów.
Zachichotałam. Na szczęście Broke zdążyła wytrzeźwiec więc
ona zajęła się Ryanem. - No to hop i na górę. - starałam się
pomóc Justinowi wejśc po schodach, ale było to ciężkie. Po
chwili męczarni dostaliśmy się na piętro. - Ej połóżmy ich
razem spac! Będzie zabawnie jutro. - Oznajmiła Broke, a ja się
zgodziłam ze śmiechem. - Ej dziewczyny nie śmiejcie się z nas. -
Ryan zrobił minę szczeniaczka, która swoją drogą mu nie wyszła.
- Chodź Justin, usiądź tutaj. - Pokazałam mu miejsce gdzie ma
usiąśc. Zanim się doczołgał, Ryan padł w ubraniach na łóżko
i zasnął, więc moja przyjaciółka mogła spokojnie zejśc na dół
zacząc ogarniac ten cały bałagan. - Noo i teraz ty masz tak ładnie
jak twój kolega iśc spac, dobrze? - Spojrzałam na Jussa, pomagając
ściągnąc mu bluzkę. - Oczywiście, ale wiesz co? Muszę zadzwonic
do kolegów i powiedziec im jaką mam wspaniałą dziewczynę. - Na
te słowa zaczęłam się śmiac. Rany on się musi częściej
upijac. - To jutro dobrze? - Zapytałam, a on przytaknął. - Ale
wiesz co? Ja muszę Ci coś powiedziec. - oznajmił, no nie...a miał
iśc ładnie spac – To jutro, bo obiecałeś mi że pójdziesz
spac. - Czułam się jakbym rozmawiała z Carly która nie chce się
położyc do łóżka i wymyśla jakieś niestworzone rzeczy żeby
tylko nie musiec spac. - tak, tak oczywiście, ale to nie może
czekac. Bo wiesz ja jestem głupi i ja na trzeźwo tego nie zrobię.
Wiesz jestem głupi i nie umiem swoich uczyc wyznawac, ale to muszę
ci powiedziec bo jesteś wyjątkowa i chcę żebyś wiedziała. - Nie
bardzo wiedziałam o comu chodzi bo mówił troche niewyraźnie –
Ale co muszę wiedziec? - Zapytałam patrząc się na niego w
rozbawieniem. - Bo ja ci kocham - Pocałował mnie i zaraz po tym
położył się spac, a mnie wmurowało. Nie mogłam się
ruszyc...Czy on właśnie powiedział mi że mnie kocha!?__________________________________________________
Raaany jest rozdział...Strasznie Was przepraszam że tyle to trwało ale wgl nie mam czasu bo co wejdę na lapka to albo net mi nie łączy, albo rozmawiam przez skype albo znajomi przychodza i mnie na miasto wieczorem wyciągają. Postaram się żeby teraz rozdziały były co 2 tygodznie, ale tez proszę o cierpliwośc ;)
A co tutaj...no jest ciężko, nawet bardzo bo muszę miec tak zwany motorek w dupie i zapierdzieleac po pokojach masakra... ale po pracy jest naprawdę super! ekipę mamy super zgraną więc nam się nie nudzi :P Ej i gdybyście widziały co ja musze miec na sobie jak sprzątam to byście padły ze śmiechu.... koszula za duża a spodnie za krótkie :P haha xD
Przepraszam też za błędy ;(
Pozdrawiam @natala_belieber
Zdjęcie ale to tylko taki przedsmak tego jak tu pięknie! <3
Raaany jest rozdział...Strasznie Was przepraszam że tyle to trwało ale wgl nie mam czasu bo co wejdę na lapka to albo net mi nie łączy, albo rozmawiam przez skype albo znajomi przychodza i mnie na miasto wieczorem wyciągają. Postaram się żeby teraz rozdziały były co 2 tygodznie, ale tez proszę o cierpliwośc ;)
A co tutaj...no jest ciężko, nawet bardzo bo muszę miec tak zwany motorek w dupie i zapierdzieleac po pokojach masakra... ale po pracy jest naprawdę super! ekipę mamy super zgraną więc nam się nie nudzi :P Ej i gdybyście widziały co ja musze miec na sobie jak sprzątam to byście padły ze śmiechu.... koszula za duża a spodnie za krótkie :P haha xD
Przepraszam też za błędy ;(
Pozdrawiam @natala_belieber
Kocham !!
OdpowiedzUsuńzajebiste *o* ♥ czekam z niecierpliwością na następny.A zdjęcie piękne i zazdroszczę:3
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, pijany justin haha ale oni sobie to musza wyjasnic i on ma jej to powiedziec na trzeźwo a nie*,* xxx
OdpowiedzUsuńnie no rozdział jest boski....chyba najlepszy z wszystkich....nie no oczywiście żartuję....każdy jest boski, ale to na końcu mnie zaskoczyło..uwielbiam to opowiadanie, oby był szybko kolejny rozdział <3 :*
OdpowiedzUsuńŻyczę Weny !!! <3
super ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że Justin będzie pamiętał co powiedział Natalie!
OdpowiedzUsuńRozdział boski! Nie mogę się doczekać kolejnego!
Świetny rozdział!
OdpowiedzUsuń